Chodzi o okręg numer 5, obejmujący osiedle Groty, okolice Wojskowej Akademii Technicznej i okolice ulicy Pełczyńskiego. Platforma wystawiła tam 10 kandydatów do rady dzielnicy. Kilka dni temu zrezygnował pierwszy z nich. W czwartek kolejni.
- Najpierw, w ciągu dnia, otrzymaliśmy jedną rezygnację, a późnym wieczorem kolejne cztery. W sumie zrezygnowało sześć osób - przyznaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Paweł Tchorek, przewodniczący dzielnicowej komisji wyborczej.
Jak ustaliliśmy, rezygnacje zostały przygotowane przez różnych notariuszy. Jako powody kandydaci podawali: sprawy zawodowe, rodzinne lub zdrowotne.
Zostało tylko czterech: Grzegorz Popielarz, Marta Puszakowska, Kamil Nowosielski i Łukasz Grajek. 16 listopada w okręgu numer 5 na karcie do głosowania jednak ich nie zobaczymy. Listę PO unieważniono. - Zgodnie z przepisami musi być minimum pięć osób - wyjaśnia Tchorek.
"To byli ludzie Dąbrowskiego"
O zaistniałej sytuacji chcieliśmy porozmawiać z członkami dzielnicowego koła Platformy. Nasi rozmówcy nie chcą się wypowiadać pod nazwiskiem.
- Sytuacja jest dla nas bardzo dziwna. Te osoby miały podrukowane materiały wyborcze i ruszyła ich kampania - dziwi się jeden z działaczy, który chciał zachować anonimowość.
- Dla nas sytuacja jest jednoznaczna. To byli ludzie związani z byłym burmistrzem dzielnicy Jarosławem Dąbrowskim - dodaje inny. Jak mówi, większość list do rady dzielnicy była układana jeszcze kiedy Dąbrowski był przewodniczącym dzielnicowego koła (zrezygnował pod koniec sierpnia br.).
- Kiedy Dąbrowski zrezygnował, przekonywałem, że trzeba przejrzeć wszystkie nazwiska i wykreślić osoby kojarzone z były burmistrzem. Dokonano jedynie kosmetycznych zmian, jak widać nie wystarczyły - opisuje jeden z kandydatów unieważnionego okręgu.
Jak dodaje, działacze podejrzewają, że po wyborach kandydaci, którzy dostaną się z list PO do rady dzielnicy, przejdą do ugrupowania Jarosława Dąbrowskiego.
Z samym Dąbrowskim nie udało nam się skontaktować. Od dłuższego czasu były burmistrz unika rozmów z mediami. Telefonu nie odbierał też rzecznik prasowy komitetu wyborczego byłego burmistrza.
Afera na Bemowie
Jarosław Dąbrowski od wielu miesięcy utożsamiany jest z tzw. aferą bemowską. Rozpętał były wiceburmistrz dzielnicy Paweł Bujski. Po tym, jak został odwołany, wydał oświadczenie, w którym oskarżył wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego oraz władze i urzędników bemowskiego ratusza m.in. o nepotyzm, mobbing, nadużywanie władzy i niejasności przy inwestycjach.
Spowodowało to lawinę dymisji i odwołań. Najpierw zrezygnował Jarosław Dąbrowski, wiceprezydent Warszawy i były burmistrz Bemowa.
Ze stanowiskiem pożegnał się wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. Twierdził jednak, że nie ma to związku z aferą bemowską.
25 kwietnia na szeregowe stanowisko został zdegradowany Radosław Kulikowski, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Wcześniej był dyrektorem OSiR Bemowo. Do dymisji podał się Arkadiusz Majcher, dyrektor Bemowskiego Ośrodka Kultury. Prezydent Warszawy odwołała też szefa dzielnicowego OSiR, Roberta Panewczyńskiego. Do dymisji podał się burmistrz Albert Stoma. Wraz z zastępcami Danielem Nowoleckim i Markiem Karpowiczem.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości na Bemowie podjęła prokuratura.
Bartłomiej Frymus – b.frymus@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl