Zalewani przez wodę, ignorowani przez urzędników

Justyna Sobotka, mieszkanka ul. Czołgistów
fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl
Justyna Sobotka, mieszkanka ul. Czołgistów fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl
Posesje i domy przy ul. Czołgistów od kilku miesięcy zalewa woda. Wystarczy mały deszcz, a ich życie zamienia sie w koszmar. Szans na poprawę sytuacji nie widać, bo - póki co - jedyną rekacją władz dzielnicy było... powołanie "interdyscyplinarnego zespołu złożonego z urzędników". - Nie możemy wydostać się ze swoich posesji, z domów, nie możemy chodzić do pracy czy na uczelnię – alarmuje tvnwarszawa.pl Justyna Sobotka - Jesteśmy notorycznie ignorowani gdziekolwiek zwracamy się o pomoc. Nie ma żadnej reakcji ze strony służb i władz, których statutowym obowiązkiem jest nam pomóc – żali się mieszkanka ul. Czołgistów.Urzędnik proponował wykopać oczko

Kobieta relacjonuje sytuację, w której osoba wysłana do urzędu dzielnicy usłyszała arogancką odpowiedź sugerującą wybudowanie oczka wodnego jako sposobu na walkę z wodą, oraz oczekiwanie na... zmianę klimatu.

Podwórko i dom Justyny Sobotki są od kilku miesięcy regularnie zalewane. Padła ofiarą selektywnego udrażniania rowów. Ponieważ nie oczyszczono wszystkich, cała woda z okolicy spływa do niej. Sytuację pogorszył sąsiad, który nielegalnie zasypał rów melioracyjny i postawił w jego miejscu blaszaną wiatę. – Kiedyś naturalnym rozlewiskiem był las, teraz stała się nim nasza posesja – załamuje ręce mieszkanka Wawra.

Kazimierz Łukasiewicz, mieszkaniec ul. Czołgistów
fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Kazimierz Łukasiewicz, mieszkaniec ul. Czołgistów fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Wawerska Wenecja

Według Kazimierza Łukaszewicza, geodety, problem potęguje leżący przy ul. Kwitnącej Akacji staw, zwany potocznie Wenecją. – Potoki stąd płyną w kierunku południowo-zachodnim. Stąd idzie woda, ponieważ staw położony jest dwa i pół metra wyżej, niż ulica Czołgistów – tłumaczy Łukaszewicz.

Nie mogąc liczyć na niczyją pomoc mieszkańcy, działają na własną rękę. Na własny rachunek kupują pompy, które wytłaczają wodę na zewnątrz budynków. Jedna z mieszkanek pokazuje nam zalaną piwnicę, w której przez całą dobę pracuje pompa. – Druga stoi w pogotowiu, bo gdyby pierwsza się zepsuła, zalałoby mi cały dom – informuje. Na podwórko odprowadza je system specjalnych rur. Woda sącząca się przez ściany pochodzi przede wszystkim z przepływającego wzdłuż posesji rowu, który po deszczu zamienia się w rzekę.

Ulica Kwitnącej Akacji
fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Ulica Kwitnącej Akacji fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Pwinica jednego z domów przy ul. Czołgistów
fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Pwinica jednego z domów przy ul. Czołgistów fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy zasypują rowy

Według władz Wawra winny jest brak kanalizacji burzowej w dzielnicy i sami mieszkańcy. – Na ul. Czołgistów poprawiono dwa przepusty i woda jest nimi odprowadzana. Niestety na wylocie jednego z przepustów jest nielegalnie postawiona wiata. Musieliśmy zwrócić się do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o jej usunięcie – mówi rzecznik Wawra Andrzej Murat. Dodaje, że wzdłuż ulicy Czołgistów zostanie wykopany rów. Kiedy? – Jak tylko grunt podeschnie. W takich warunkach nie można go wykonać, bo rów zostanie natychmiast zamulony – odpowiada rzecznik.

Dzielnica zwraca uwagę, że rowy melioracyjne zasypują często sami mieszkańcy. W ostatnich latach na leśnych terenach Wawra przybywa nowych domów, a wraz z nimi rośnia skala problemów z wodą. Dochodzi do sytuacji, w której sąsiad "funduje" sąsiadowi podtopione podwórko i zalaną piwnicę. Inni podwyższają teren, chcąc uzyskać wyższą ceną za swój wystawiony na sprzedaż grunt.

Zespół pracuje, pieniędzy nie ma

W takich sytuacjach dzielnicowi urzędnicy powinni powiadamiać inspektorów nadzoru budowlanego. Według mieszkańców, z tego obowiązku się nie wywiązują, mimo kolejnych pism słanych do urzędu.

Nową metodą walki z wodą ma być interdyscyplinarny zespół złożony z urzędników kilku wydziałów dzielnicy. – Zespół pracuje nad wytycznymi do stworzenia koncepcji odwodnienia różnych terenów Wawra w sposób systemowy – tłumaczy Andrzej Murat. Według niego takie kompleksowe podejście będzie skuteczniejsze niż doraźne kopanie pojedynczych rowów. – Kiedy koncepcja zostanie opracowana zostanie ogłoszony przetarg na wykonanie takich odwodnień – podsumowuje rzecznik. Kiedy ruszą prace? Najszybciej w 2012 roku, ale nawet ta data nie jest przesądzona.

Andrzej Murat, rzecznik Wawra. Wypowiedź z 28 lipca.
fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

Andrzej Murat, rzecznik Wawra. Wypowiedź z 28 lipca. fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl

bako

Czytaj także: