Do nietypowej interwencji doszło w czwartek około 11.30 na ul. Plac Przymierza w Warszawie.
Rodziła w korku
Do dwóch strażniczek miejskich, które interweniowały w sprawie nielegalnego handlu, podbiegł zdenerwowany mężczyzna. Powiedział, że wiezie żonę do szpitala, bo zaczęła rodzić. Niestety utknął w korku do mostu Poniatowskiego i boi się, że nie dojadą na czas.
Funkcjonariuszki postanowiły na sygnale pilotować małżeństwo. Dzięki temu szybciej dotarli do szpitala.
- Na porodówkę dojechaliśmy w ciągu kilku minut i natychmiast przekazaliśmy kobietę pod opiekę lekarzy - powiedziała st. inspektor Katarzyna Kasperska.
Trudna podróż
Nie było jednak tak łatwo. Jak mówi Kasperska, stojący w korku kierowcy nieświadomi, że za strażniczkami jedzie mężczyzna wiozący rodzącą żonę wjeżdżali autami tuż za radiowozem. - W związku z czym musiałyśmy co jakiś czas udrażniać pas, by umożliwić przejazd mężowi rodzącej kobiety - informuje.
Młody tata bardzo dziękował strażniczkom.
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska