Zaatakował nożem przypadkową kobietę, bo nie układało mu się w związku. Wyrok

[object Object]
Doprowadzenie nożownikaTVN24
wideo 2/5

- Pokrzywdzona w żaden sposób swoim zachowaniem nie przyczyniła się do tego, co się stało - podkreślała w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Piwnik. Andrzeja A., który na parkingu przed centrum handlowym M1 zadał swojej ofierze kilka ciosów nożem, skazała na 14 lat więzienia.

Do zbrodni doszło ponad półtora roku temu, 23 marca 2016 roku, po południu. Ofiara napaści siedziała w samochodzie na parkingu przed centrum handlowym M1. Rozmawiała przez telefon ze swoim partnerem.

Andrzej A. podszedł do jej auta, gwałtownie otworzył drzwi i długim, 19-centymetrowym nożem zadał kilka ciosów. Pierwszy trafił w twarz, poważnie ją uszkadzając. Kolejne, gdy ofiara próbowała się zasłonić, dosięgnęły klatki piersiowej. Nie wypowiedział przy tym ani słowa. - Wielogodzinna operacja, należy to wprost określić, pozwoliła uratować życie pokrzywdzonej – podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Piwnik.

Prokurator żądał 25 lat więzienia

Prokurator podkreślał, że Andrzej A. popełnił przestępstwo w tzw. recydywie, bo był wcześniej skazany za pobicie. Chciał 25 lat więzienia.

Obrońca wnosił o znacznie niższy wymiar kary - trzech lat pozbawienia wolności. Próbował przekonać sąd, że jego klient działał w afekcie, w stanie "silnego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami".

Sędziowie nie zgodzili się jednak ani z oskarżeniem, ani z obroną. I orzekli karę dokładnie pomiędzy tymi żądaniami - 14 lat więzienia. Dodatkowo zasądzili od Andrzeja A. ponad 16 tys. zł odszkodowania za udokumentowane koszty, które pokrzywdzona musiała ponieść w związku z tą sprawą oraz 100 tys. złotych zadośćuczynienia, czyli za cierpienie z związane z napaścią.

- Kwota z tytułu zadośćuczynienia jest symbolem - zwróciła uwagę sędzia Barbara Piwnik, przewodnicząca składu sędziowskiego. - Nie ma takiej kwoty, która oddałaby to, co przeżyła pani pokrzywdzona, i z czym musiała się zmagać - podkreśliła.

Przeprosił ofiarę

Andrzej A. przyznał się do zarzutów. Przeprosił swoją ofiarę i podkreślił, że żałuje tego, co się stało.

Przed sądem relacjonował, że nie układało mu się w związku. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego zaatakował zupełnie przypadkową osobę, której wcześniej nie znał. Według biegłych psychiatrów i psychologa w chwili ataku, który (co wynika m.in. z nagrania monitoringu) trwał 11 sekund, miał znacznie ograniczoną poczytalność. - Tak jak nagle się to zaczęło, tak nagle Andrzej A. odszedł - relacjonowała przebieg wydarzeń sędzia Piwnik.

Zdaniem sędziów, mimo że oskarżony miał ograniczoną poczytalność, nie było powodów (choć prawo na to pozwala), by nadzwyczajnie złagodzić mu karę. - Sąd wymierzył karę, która w ocenie sądu jest karą niewątpliwie surową - mówiła sędzia Piwnik.

Odnosząc się do wniosku prokuratora, który żądał 25 lat pytała: - O jaką karę należałoby wnioskować wobec osoby, która zaplanowałaby tego rodzaju działanie i konsekwentnie je realizowała? U oskarżonego był to zamiar, który zrodził się nagle. Nie przedstawiono żadnych dowodów by swoje działanie planował. A o jaką karę należałoby wnioskować dla osoby, która, inaczej niż oskarżony, nie starała się żyć normalnie, nie pragnęła opiekować się ciężarną partnerką? Te wszystkie okoliczności również należy uwzględniać - stwierdziła sędzia.

Jednocześnie sędziowie zwrócili uwagę na to, że ofiarą w tej sprawie była zupełnie przypadkowa osoba.

- Sprawa jest wyjątkowa także z tego powodu, że po jej (ofiary - red.) stronie nie było najmniejszego choćby elementu przyczynienia się. Stała się ofiarą przypadkową, w żaden sposób swoich zachowaniem nie przyczyniła się, do tego co się stało. To wyjątkowe i szczególne - mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego.

Związek bez przyszłości

Sąd znaczną część uzasadnienia wyroku poświęcił temu, co działo się w życiu oskarżonego przed 23 marca 2016 roku. Mówił o tym, że dorastał właściwie bez rodziców. Matka zmarła, gdy miał cztery lata, ojciec nadużywał alkoholu. Wychowywała go babcia, a następnie o 12 lat starsza siostra.

Andrzej A. był wcześniej kilkukrotnie karany, m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu, pobicie, kradzież. Ale po wyjściu na wolność z więzienia próbował poukładać swoje życie. Podjął pracę, znalazł partnerkę, z którą chciał założyć rodzinę.

To właśnie Magdalena W. miała być przyczyną jego kłopotów. Andrzej A. opowiadał podczas przesłuchań, że kobieta go zdradzała. Podejrzewał też, że W. chce usunąć ciążę, w którą zaszła w trakcie ich związku. Jak zwrócił uwagę sąd, Andrzej A. "nie radził sobie zupełnie z tą sytuacją, nie wiedział, jak miał dalej postępować, zdawał sobie sprawę, że związek z Magdaleną W. nie ma przyszłości, ale nie potrafił tego zakończyć".

"Ludzie pozostawali obojętni"

Sędziowie zwrócili też uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy, który dostrzegli zapoznając się z nagraniem z monitoringu, na którym widać przebieg zdarzenia na parkingu przed centrum handlowym M1.

- To nagranie oddaje jeszcze jedno: ludzi pozostawali obojętni na to, co się obok rozgrywa. Każdy, kto zapoznał się z tym materiałem dowodowym (nagraniem – red.) szuka odpowiedzi na pytanie, jak możliwe jest to, żeby nikt w takiej sytuacji nie reagował, a osoba tak poraniona i wzywająca pomocy była pomijana - zaznaczyła sędzia Piwnik. A przecież do zdarzenia doszło w środę, w godzinach popołudniowych, czyli w porze, w której nie brakuje osób robiących zakupy.

Sędzia przypomniała też, że już po tym jak Andrzej A. oddalił się, jako pierwszy pomógł pokrzywdzonej ukraiński student. Nie wiedział, jak wezwać pomoc, więc poprosił o to inną osobę - mężczyznę, który był na zakupach z rodziną, a który potem okazał się być policjantem.

Wyrok nie jest prawomocny.

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja.

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl