- WIOŚ w Warszawie nie był poinformowany o zdarzeniu, podczas którego doszło do odprowadzania odcieków i wód opadowych ze składowiska do rowu drenażowego, jak również o podejrzeniu składowania niesegregowanych odpadów komunalnych – powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl Miłosz Jarzyński, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ.
Jak dodał, po wstępnej analizie udostępnionych nagrań podjęto działania wyjaśniające, od których będzie uzależnione przeprowadzenie kolejnej kontroli oraz dalsze działania "zgodnie z kompetencjami".
Jarzyński nawiązał w ten sposób do nagrania, które przekazali nam mieszkańcy Radiowa.
Napisali, że 25 listopada na tyłach składowiska jeden z nich nagrał szambiarki MPO. Na filmie widać, jak do rowu trafia z nich płynna substancja.
MPO się tłumaczy
Rzeczniczka prasowa MPO Joanna Mroczek zapewniała w rozmowie z nami, że są to "jedynie" odcieki ze składowiska. MPO tłumaczyło, że tym razem trzeba je było wlewać do rowu, bo zawiodła przepompownia. Spółka zapewniała, że rów jest zabezpieczony.
Tak MPO tłumaczyło się po awarii:
Arkadiusz Drewniak z MPO o awarii przepompowni
Do sprawy będziemy wracać.
Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl /mz