"Z 1939 r. pamięta chaos i wybuchy". Wnuczka szuka rodziców babci

Poszukujemy rodziny Basi Głowackiej
Poszukujemy rodziny Basi Głowackiej
Źródło: archiwum prywatne
Basia Głowacka mieszkała z rodzicami w Warszawie. Jesienią 1939 roku została - najprawdopodobniej - od nich oddzielona i trafiła do sióstr zakonnych. Z początku wojny pamięta tylko "chaos, wybuchy i noc". Dziś ma 80 lat, a jej wnuczka Oliwia Ostrowska szuka rodziny.

Poszukuję rodziny Głowackich z Warszawy którzy w czasie drugiej wojny światowej zgubili swoją czteroletnią córkę Basię. Dziewczynka ta to moja babcia, nadal żyje. Błagam, rozsyłajcie dalej ten post, z góry dziękuję - napisała na portalu społecznościowym Oliwia Ostrowska, mieszkanka Grodziska Mazowieckiego.

Internauci szybko odpowiedzieli na jej apel. Post udostępniono ponad 22 000 razy. Z prośbą o nagłośnienie sprawy i pomoc w poszukiwaniach zwróciła się także do mediów.

- Babcia jest chora i wkrótce nie będzie można się z nią sprawnie porozumiewać. Chcę odnaleźć korzenie babuszki, żeby pokazać jej skąd pochodzi i kim byli jej rodzice. Żeby mogła spokojnie umrzeć, znając swoją tożsamość - tłumaczy w rozmowie z tvnwarszawa.pl Ostrowska.

Blondyneczka z lokami

Basia przed wojną mieszkała w Warszawie. Gdy w 1939 roku trafiła do sióstr zakonnych, miała 4 lata. Wiedziała jak się nazywa, więc zakonnice zapisały w jej kartotece: Barbara Głowacka.

- Była wtedy małą, drobną blondyneczką z lokami i niebieskimi oczami. Nie pamięta zbyt wielu szczegółów z początku wojny ani rozstania z rodzicami. Wspomina chaos, wybuchy i noc. Że została sama i było jej bardzo zimno - mówi wnuczka Głowackiej.

Nie wiadomo, w jakich okolicznościach została oddzielona od rodziców. Prawdopodobnie ich dom został zbombardowany przez Niemców i to ten moment dziewczynka wspominała jako "chaos i wybuchy".

Zakonnice zabrały ją do Kostowca koło Nadarzyna, 30 km od Warszawy, do klasztoru Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Mieszkała tam do dziewiątego roku życia. W 1944 r. została adoptowana przez rodzinę Filutowskich, mieszkających na wsi Musuły, nieopodal Grodziska Mazowieckiego.

Pochowała dwóch mężów

- W wieku 18 lat wyszła za mąż za starszego od niej o 10 lat Ludwika Majewskiego. Była przez chwilę bardzo szczęśliwa. Urodziła mu dwoje dzieci - mówi Ostrowska. Niestety dość szybko owdowiała - już w wieku 28 lat. Jak wspomina w rozmowie z wnuczką - po śmierci męża żyło jej się trudno. Po kilku latach ponownie wyszła potem za mąż. Niedawno owdowiała po raz drugi.

Dlaczego wcześniej nie szukała rodziny? - Życie tak nam się toczyło, że nie ani moja babuszka, ani mama nie miały do tego głowy ani możliwości - tłumaczy.

Prośba o pomoc

Basia Głowacka dziś ma 80 lat i nazywa się Barbara Majewska. Nadal mieszka we wsi Musuły. - Nigdy nie szukała swojej rodziny. Wiem, że to trudna sprawa, ale czuję, że dotyczy nie tylko babci, ale i mnie. To przecież przecież moje korzenie, gdzieś w świecie, i to tak niedaleko, bo przecież tylko 30 km od nas. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc - mówi Ostrowska.

Wszystkich, którzy mogliby pomóc w poszukiwaniach, prosimy o kontakt z redakcją: warszawa@tvn.pl lub bezpośrednio z wnuczką Basi Głowackiej pod numerem tel. 789 191 614.

Czytaj też o rodzinach, które podczas okupacji ukrywały się w willi w warszawskim zoo:

Willa w warszawskim zoo

Odrestaurowana willa Żabińskich

kś/r

Czytaj także: