Jak poinformował PAP rzecznik prowadzącej śledztwo warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński, oskarżeni działali w różnych konfiguracjach, jednak głównym inicjatorem i pomysłodawcą był Paweł K., który do kolejnych "skoków" dobierał sobie wspólników. Ci, kontynuowali włamania po jego zatrzymaniu - w marcu 2016 roku.- Bankomaty okradali i próbowali okradać metodą "na wybuch" czyli poprzez ich detonację - dodał Łapczyński.Tak - wynika z ustaleń śledztwa - było m.in. 17 lutego 2016 roku w Latchorzewie. Najpierw nawiercili klawiaturę urządzenia, potem wpuścili do bankomatu gaz. Z uszkodzonego urządzenia wyciągnęli ponad 70 tysięcy złotych. Uszkodzili też towar w sklepie, do którego przylegał bankomat.
Cztery inne włamania nie powiodły się, bo urządzenia zostały zbyt słabo uszkodzone.
100 kradzieży
Szajka ma też na swoim koncie ponad 100 kradzieży i kradzieży z włamaniem do mieszkań i biur na terenie całego kraju."Pięciu oskarżonych dobrowolnie poddało się karom wyznaczonym przez prokuratora; są to kary bezwzględnego pozbawienia wolności, grzywny oraz obowiązki naprawienia szkody" - dodał Łapczyński.Prokuratura prowadziła śledztwo wspólnie z funkcjonariuszami policji z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji.
ZOBACZ MATERIAŁY DOTYCZĄCE BANKOMATÓW:
bankomat
bankomat
PAP/ran/r
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl