W wtorek wieczorem, po awaryjnym lądowaniu i paraliżu lotniska Chopina, po grupę pasażerów podjechał wart 300 tysięcy złotych bus marki mercedes. Kierowca poszedł otworzyć bagażnik. Nieopatrznie zostawił kluczyki w stacyjce. Moment ten wykorzystał 29-letni Paweł S. - wskoczył za kierownicę i odjechał. - Uciekając, niemalże przejechał kierowcę busa - informuje policja.
W pościg za nim natychmiast ruszyli policjanci z komisariatu Portu Lotniczego. 29-latek wpadł w ich ręce na wysokości ronda na ulicy Żwirki i Wigury.
Był pijany
Po zbadaniu alkomatem okazało się, ze złodziej ma ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do izby wytrzeźwień.
Paweł S. jest znany policji. Był już karany między innymi za kradzieże z włamaniem i groźby. Teraz odpowie za kradzież rozbójniczą. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Awaryjne lądowanie
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 767 wylądował we wtorek po południu awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny.
Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe. Pasażerowie są zabierani na inne lotniska.
Wykorzystał zamieszanie na lotnisku i ukradł busa
wp/mz