Straż pożarna zakończyła akcję usuwania substancji ropopochodnej, która wyciekła we wtorek do Kanału Żerańskiego. Przez kilka godzin inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska próbowali ustalić skąd ona pochodzi.
- Dostaliśmy zgłoszenie, że na Kanale Żerańskim doszło do wycieku substancji ropopochodnej. Woda rozlała plamę z substancji na około 100 metrów długości i 10 metrów szerokości - poinformował we wtorek tvnwarszawa.pl Albert Stępień, rzecznik Straży Pożarnej. Akcja oczyszczania kanału trwała kilka godzin.
Skąd ten wyciek
Na miejsce przyjechali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy próbowali ustalić przyczynę i miejsce wycieku. - Nasz inspektor jest jeszcze w terenie, ale już mogę powiedzieć, że nie uda nam się ustalić jednoznacznie co było tego przyczyną - wyjaśnia Maria Suchy, rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Najprawdopodobniej substancja wydobyła się z jednej z pływających barek, ale ustalenie z której nie będzie możliwe - dodaje.
Według niej wyciek nie spowodował znacznej szkody w środowisku.
Wyciek do Kanału Żerańskiego
Mapy dostarcza Targeo.pl
as