- Chodzi o zarzut gróźb karalnych - powiedział nam krótko Piotr Garstka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, która zajmuje się sprawą.
Według artykułu 190. kodeksu karnego, za to przestępstwo grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do dwóch lat więzienia.
"Pamięta tylko, że wyrażał się w sposób wulgarny"
Jak podała prokuratura, podejrzany przyznał się do winy. Mężczyzna wyjaśnił śledczym, że nie pamięta szczegółów swoich gróźb. - Pamięta tylko, że wyrażał się w sposób wulgarny – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.
Dodał, że śledczy skierowali wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 41-latka. Prokuratura argumentowała to między innymi możliwością i realną obawą, że podejrzany popełni w przyszłości przestępstwo, którego popełnieniem groził.
W piątek po południu Wawrzyniak dodał, że Sąd Rejonowy Poznań – Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie.
Powiedział, że zabije
Cała sprawa zaczęła się od telefonu do Kancelarii Prezydenta RP.
- Rozmówca powiedział, że zabije kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Służba Ochrony Państwa natychmiast powiadomiła policję. Poinformowany został też prezydent Warszawy, który złożył zawiadomienie o przestępstwie. W związku z tym, że wszystkie tropy prowadziły do Poznania, przejęliśmy sprawę – powiedział w czwartek Borowiak.
Jeszcze w środę późnym wieczorem funkcjonariusze pionu kryminalnego poznańskiej policji zatrzymali 41-letniego mieszkańca stolicy Wielkopolski.
Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna groził, że zabije Rafała Trzaskowskiego. 41-latek nie był w przeszłości notowany, w chwili zatrzymania był trzeźwy.
Autorka/Autor: dg/ran
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl, TVN24