Strażacy zabezpieczają sytuację w okolicach Potoku Służewieckiego. Okolicznie mieszkańcy, którzy wczoraj znów najedli się strachu, z niepokojem obserwują niebo. Na czwartek i piątek synoptycy zapowiadają kolejne burze. -Mieszkańcy mogą spać spokojnie - zapewnia jednak rzecznik ratusza, Bartosz Milczarczyk.
-Cały czas monitorujemy sytuację w Wilanowie. Nie czekamy aż deszcz spadnie, tylko kontrolujemy brzegi potoku. Zmobilizowana jest straż pożarna i biuro zarządzania kryzysowego. Do kolejnych zalań nie dojdzie - deklaruje Milczarczyk.
Większość ulic w dzielnicy jest już przejezdna, ale np. na Paprotki wciąż stoi woda. - W niektórych miejscach sięga łydek - relacjonuje Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl.
Domy, które stoją przy ulicy zabezpieczono workami z piaskiem. Jednak jeśli znów się rozpada, woda może się przez nie przelać.
Gorzej od mieszkańców Paprotki mają ci z ulicy Rzodkiewki. To właśnie tam w środę sytuacja była najgorsza. Na wysokości numeru 44 woda miejscami przeciekała z pobliskiego rowu melioracyjnego. Na miejscu byli strażacy. Przecieki pojawiły się również na wysokości numeru 31. Na miejsce przywieziono 2 tysiące worków z piaskiem.
- Obecnie posesje mieszkańców ul. Rzodkiewki nie są zagrożone. Poziom wody spadł. Ulica jest przejezdna- infomuje Gula.
Decyzje ratusza
Przedstawiciele władze dzielnicy przestali chyba bagatelizować sytuację swoich mieszkańców i w środę wieczorem pojawili się w okolicach Potoku Służewieckiego. Do Wilanowa przyjechał też rzecznik ratusza: - To będzie ciężka noc - oceniał Bartosz Milczarczyk,
- Władze miasta wspólnie ze strażakami podjęły decyzję, żeby nie kusić losu i w porę zabezpieczyć kanał, żeby woda przelewająca się w kilku miejscach nie zagrażała mieszkańcom - przekonywał Milczarczyk.
Część posesji znalazła się jednak pod wodą. - To już kolejny raz w tym roku. Przed nami kolejna bezsenna noc - żaliła się jedna z mieszkanek ul. Rzodkiewki. - Tym razem chociaż pojawiły się jakieś służby - dodała.
Wydaje się, że kolejna noce też mogą być ciężkie, bo na czwartek i piątek synoptycy znów zapowiadają burze, choć nie tak silne jak ostatnia.
Czy dzielnica będzie potrafiła zadbać o swoich mieszkańców? -to nie jest już sytuacja tylko jednej dzielnicy. Akcję koordynuje już ratusz i centrum zarządzania kryzysowego - tłumaczy rzeczniczka Wilanowa.
Służby w pogotowiu
O kłopotach mieszkańców domów sąsiadujących z potokiem pisaliśmy już nie raz. Przy każdej większej ulewie poziom wody się podnosi. Jedno z gospodarstw przy ul. Rzodkiewki już nieraz znalazło się pod wodą. Kilka dni temu mieszkańcy ulicy Arbuzowej sami musieli zabezpieczać brzegi workami z piaskiem.
Władze Wilanowa zapewniały wówczas, że sytuację monitorują. Artur Buczyński, wiceburmistrz Wilanowa przekonywał, że nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańćów. - Gdyby było jakiekolwiek realne zagrożenie, natychmiast byłyby tam wszystkie służby i sprzęt potrzebny do akcji ratowniczej - tłumaczył wówczas.
Urzędnicy planują też udrożnić sam potok. Na całej długości będzie oczyszczony ze śmieci i roślin do 30 września tego roku, dzięki czemu woda ma nie przybierać w przypadku ulew. Ale to nie wszystkim pomoże - w gorszej sytuacji są mieszkańcy ulicy Rzodkiewki.
"Poprawiamy projekt techniczny"
Zalewa ją połączony z potokiem rów melioracyjny – za niego odpowiadają wodociągi. MPWIK nie wyrabia się z planowanym remontem uszkodzonych przez ubiegłoroczne nawałnice wałów. Prace miały ruszyć w tym roku. Już wiadomo, że tak nie będzie. Dlaczego? - Poprawiamy projekt techniczny - informuje Roman Bugaj, rzecznik MPWiK.
– Rozbudowaliśmy go o zbiornik retencyjny przy ujściu do Potoku Służewieckiego - wyjaśnia. To ma zapobiec zjawisku cofki, a w efekcie podtopieniom. W programie inwestycyjnym MPWiK zapisano, że ta inwestycja ma zostać zrealizowana do 2014 roku. - Ale postaramy się zrobić to wcześniej - mówi Bugaj.
ran/par