Nie chwaląc się legitymacją prasową zapytałem w urzędach dzielnic o mapy, przewodniki i inne publikacje, które pozwoliłyby w samym środku lata poznać ich historię i dzisiejsze atrakcje.
Wiedząc, że dziś informacji poszukuje się przede wszystkim w internecie, zajrzałem też na oficjalne strony internetowe dzielnic. W szkolnej skali 1-6 oceniłem osobno ich papierową i wirtualną ofertę - pisze dziennikarz portalu tvnwarszawa.pl Piotr Bakalarski. Która dzielnica wypadła najlepiej?
Wawer promuje czytelnictwo
Swój warszawski tour rozpocząłem od Wawra. W punkcie informacyjnym moje pytanie wzbudziło pewne zaskoczenie, ale po chwili namysłu urzędniczka skierowała mnie do wydziału promocji. Potem zaskoczony byłem już tylko ja, bo pakiet, który otrzymałem ważył co najmniej kilogram. Znalazły się w nim cztery książki: ponad 400-stronicowy "Wawer i jego okolice", wspomnienia Jadwigi Dobrzyńskiej "Falenica moja miłość po raz drugi", opracowanie dotyczące egzekucji cywilów w 1939 roku oraz "Wawer. Korzenie i współczesność". Do ostatniej pozycji dołączona została praktyczna mapa. Ceną za wszystko były wyłącznie podpisy, które musiałem złożyć na czterech oddzielnych listach, kwitując odbiór każdej książki. Publikacje tylko czekają na właścicieli.
Doceniając szczodrość urzędu, muszę jednak zauważyć, że reprinty książek sprzed kilku lat to propozycja przede wszystkim dla lokalnych patriotów, chcących pogłębić wiedzę o swojej małej ojczyźnie. Dla kogoś spoza Wawra i tych z innych miast, wyłuskiwanie najciekawszych informacji byłoby zadaniem wymagającym dużej determinacji.
Nawet ona nie wystarczy jednak do znalezienia tych wiadomości na anachronicznej stronie internetowej dzielnicy. W zakładce "Kulturalny Wawer" promowane są wyłącznie... opisane wyżej książki. Wpisanie do wyszukiwarki słów "atrakcje", "zabytki", "turystyka" skutkuje tym samym komunikatem: "Znaleziono pozycji: 0".
Ocena: Papier: 4+ Internet: 1
Rembertów pełen gościnnych mieszkańców
Z Wawra udałem się do wojskowego Rembertowa. Tam po materiały musiałem wdrapać się aż na szóste piętro urzędu. Wyrównywałem oddech podziwiając panoramę wschodniej Warszawy z kominem elektrociepłowni Kawęczyn i czekając, aż pracowniczka urzędu wygrzebie materiały z pancernej szafy. Co dostałem? Po pierwsze niewielką mapkę z adresami miejskich instytucji. Po drugie: poglądowy polsko-angielski folder, z którego wynika, że Rembertów to miejsce gromadzące "niezwykle życzliwych, przyjaznych i gościnnych mieszkańców", których "łączy wiara w lepsze jutro". Później było trochę lepiej, ale folder jest raczej skierowany do przedsiębiorców, niż turystów. Po trzecie wreszcie otrzymałem zbiór 12 pocztówek w stylistyce z lat 70. Dzielnica chwali się na nich głównie przyrodą i pomnikami, ale nie zabrakło też fotografii wspomnianego wcześniej wielkiego komina czy wizualizacji nieistniejącego boiska.
Na stronie internetowej dzielnicy można doszukać się opisu turystycznego szlaku rowerowego Bitew Warszawskich, lokalizacji miejsc pamięci oraz krótkiego opisu historycznego.
Ocena: Papier: 2 Internet: 2
Wesoła uśmiechnięta i zielona
Urząd w Wesołej, w drodze wyjątku, odwiedziliśmy z kamerą. Pewnie dlatego tym razem obyło się bez zwiedzania klatki schodowej. Sympatyczne urzędniczki obdarowały mnie pakietem w publikacji w torbie z logo dzielnicy. Najbardziej spodobał mi się "Przewodnik na dwa kółka", niewielki, estetycznie wydany i zawierający praktyczną mapkę informator dla rowerzystów. Wesoła jako najbardziej zielona dzielnica stolicy (ponad 60 procent powierzchni to lasy), chwali się przede wszystkim przyrodą. Wobec braku poważniejszych instytucji kultury czy zabytków, strategia wydaje się słuszna. Z innego folderu dowiedziałem się, że w kościele Opatrzności Bożej można obejrzeć drogę krzyżową autorstwa wybitnego malarza Jerzego Nowosielskiego.
Dobrego wrażenia nie psuje witryna www.wesola.waw.pl. Po wejściu, od razu klikam zakładkę "O Wesołej", gdzie znajduję sensowny rys historyczny, opis atrakcji przyrodniczych i krótką listę zabytków (szkoda, że bez opisów).
Ocena: Papier: 4 Internet: 4
Siedem wycieczek po Pradze Północ
Z położonego niemal w lesie urzędu dzielnicy Wesoła przeniosłem się na Pragę Północ. Błądząc po korytarzach nie przestawałem myśleć, dlaczego interesujące mnie publikacje nie mogą być zdeponowane w punkcie informacyjnym, który zwykle mieści się tuż przy wejściu? Jednak to co otrzymałem, warte było przymusowego spaceru, bo dostałem dokładnie to, czego szukałem. Przewodnik "Pragnę, pragniesz, Praga" to ładne, poręczne i nieprzeładowane treścią kompendium wiedzy o dzielnicy. Wypełniają je opisy siedmiu dobrze przemyślanych tras wycieczkowych po – jak piszą autorzy - "prawdziwym kawałku przedwojennego miasta". Przykładowe wycieczki: Szlakiem trzech wyznań, Spacer Ząbkowską, Od wiślanego brzegu.
Trasy mają swoje odzwierciedlenie na mapce. Jedynym minusem przewodnika jest brak informacji na temat komunikacji i bogatej oferty klubowo-kawiarnianej. Trzeba jednak przyznać, ze brakujące wiadomości można znaleźć w serwisie internetowym. Cierpliwi doklikają się tez w nim linku do ciekawej książki "Warszawskiej Pragi dzieje dawna i nowsze". Doszukując się wad w zakładce "Turystyka" odkryłem, że zupełnie niedopracowana jest angielska wersja strony.
Ocena: Papier: 5 Internet: 4+
Praga Południe tylko w internecie
Praga Południe ma się czym chwalić: klimatyczna Saska Kępa, odnajdujący własną tożsamość Grochów, historyczna Olszynka Grochowska, wreszcie Stadion Narodowy, główna arena Euro2012. Wielki zegar przed ratuszem odlicza czas do pierwszego meczu, a mi sugeruje, że to właśnie na mistrzostwa stawia w swojej promocji dzielnica. Urzędniczka w informacji odsyła mnie do stojaków, gdzie wyłożone wszystkie materiały. Mój wzrok podążył natychmiast ku "Małemu przewodnikowi po euro", euro przez małe "e", bo - jak się okazało - nie chodziło o piłkę, a o walutę. Rodziców może jeszcze zaciekawić inny poradnik ze stojaka - "Kiedy dziecko ucieka z domu". Na tym tradycyjna oferta promocyjna Pragi Południe się kończy. Jedynka wydaje się w tej sytuacji oceną łaskawą.
Kompromitującą sytuację ratuje nieco strona internetowa, zawierająca opisy zabytków, krótką historię dzielnicy, a przede wszystkim pomysłowy polsko-angielski serwis z kilkoma trasami spacerowymi wraz mapkami. Żałować należy, że urzędnicy nie wpadli na pomysł opublikowania spacerownika w postaci pliku PDF, łatwego do ściągnięcia i wydrukowania.
Ocena: Papier: 1 Internet: 4
Targówek raczej historyczny
Pełen oczekiwań pojechałem następnie na Targówek. W ostatnich latach dzielnica zaimponowała Parkiem Rzeźby, festiwalem Re:Blok i ogólną otwartością na inicjatywy mieszkańców. Otwartość ma jednak swoje granice, dlatego, aby dostać się na wyższe piętra urzędu musiałem zostać spisany. Z przepustką zacząłem wędrówkę po pokojach, aż wreszcie trafiłem na ten właściwy.
Koniec końców zdobyłem dwutomowe opracowanie imponującego nie tylko objętością "Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców". Wrażenie zrobił również album "Warszawskie Nowe Bródno 1940 wydobyte z mgły zapomnienia", niecodzienna książka zawierająca archiwalne fotografie i rysunki, w których Zygmunt Kuźniewski odtworzył topografię przedwojennego i okupacyjnego Bródna. Album można pobrać ze strony dzielnicy. Podobnie jak w przypadku Wawra lektura usatysfakcjonuje przede ambitnych tropicieli lokalnych smaczków.
Pozostali powinni przejrzeć zamieszczony na stronie internetowej informator "Targówek. Tu zaczyna się Warszawa". Niestety niełatwo go znaleźć, bo nawigacja w serwisie jest duża słabsza od jego zawartości. Warto się w nią zagłębić i poświęcić pół godziny na obejrzenie filmu "Targówek 44" opowiadającego historię młodego powstańca i żołnierza AK. Zainteresowani dawniejszymi czasami powinni zapoznać się z multimedialną prezentacją grodu, który w X-XI wieku stał na terenie dzisiejszego Bródna.
Podróżując w zmierzchłe czasy nie mogłem uwolnić się od pytania, dlaczego Targówek nie chwali się Pawłem Althamerem, którego działania stały się wizytówką dzielnicy w ostatnim czasie? Ocena: Papier: 4 Internet: 4-
Białołęce wystarcza filmik
W białołęckim ratuszu doceniłem przepustkę z Targówka, bo w najbardziej wysuniętej na północ dzielnicy z urzędniczką mogłem porozmawiać wyłącznie przez telefon. Może to i lepiej, że nie fatygowałem się wyżej, skoro pracowniczka wydziału promocji mogła mi polecić wyłącznie... wizytę w bibliotece.
Swoimi atrakcjami dzielnica chwali się w propagandowym filmiku zamieszczonym na stronie www. Znajdziemy na niej również przewodnik historyczny i krótkie notki o znanych postaciach związanych z Białołęką. Co warto zobaczyć w niej dziś? Tego wciąż nie wiem.
Po publikacji tekstu z redakcją tvnwarszawa.pl skontaktowała się rzeczniczka dzielnicy. Zwróciła uwagę, że przegapiłem przewodnik "Białołęka Odkryta" zamieszczony na stronie internetowej. Podzielono go na pięć części: Odrobina historii, Miejsca charakterystyczne dzisiaj, Coś dla przyjemności lub zdrowia, Sakralne skarby i Przemysłowe korzenie. Każdej sekcji przypisana jeden kolor. Przewodnik ma dwie wersje językowe: polską i angielską. Sugeruję umieszczenie linka do tej ciekawej i użytecznej publikacji w bardziej widocznym miejscu.
Ocena: Papier: 1 Internet: 4
Już za tydzień druga część dzielnicowych ofert turystycznych.
Piotr Bakalarski