Urzędnicy w Warszawie i Gdańsku naliczają opłaty za bezumowne użytkowanie leżących na ich terenie budynków użytkowanych przez Rosję. W stolicy sprawa dotyczy sześciu obiektów, w Gdańsku – jednego. Strona rosyjska nie odpowiada na wezwania do zapłaty. Zdaniem urzędników zaległe opłaty wynoszą ponad 10 mln zł.
Federacja Rosyjska użytkuje w Polsce w sumie 14 nieruchomości położonych w Warszawie, Konstancinie, Poznaniu, Krakowie oraz wsi Skubianka. Siedem z tych obiektów ma uregulowany stan prawny: są albo własnością Federacji Rosyjskiej, albo Rosja korzysta z nich na podstawie ważnych umów.
Siedem kolejnych obiektów, w tym sześć w Warszawie i jeden w Gdańsku, strona rosyjska użytkuje bez ważnych – zdaniem polskiej strony - umów. Za nieruchomości te od jakiegoś czasu magistraty w Warszawie i Gdańsku naliczają opłaty i wzywają stronę rosyjską do ich uregulowania.
Wysłali noty, pieniędzy nie dostali
Konrad Klimczak z wydziału prasowego warszawskiego ratusza twierdzi, że w stolicy wezwania z tytułu tzw. bezumownego użytkowania nieruchomości dotyczą obiektów położonych przy ul.: Belwederskiej 25, Bobrowieckiej 2b, Beethovena 3, Sobieskiego 100, Kieleckiej 45 oraz al. Szucha 8.
ZOBACZ MATERIAŁ "CZARNO NA BIAŁYM" TVN24 O ROSYJSKICH NIERUCHOMOŚCIACH W STOLICY:
Klimczak wyjaśnił, że przed wystawieniem wezwań do zapłaty - 7 września 2011 r. i 9 maja 2012 r. - "do Ambasady Federacji Rosyjskiej, przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, skierowane zostały noty dyplomatyczne, dotyczące konieczności uregulowania stanu prawnego nieruchomości użytkowanych przez stronę rosyjską na terenie Polski".
Noty te zawierały zapowiedź, że „nieruchomości, które strona rosyjska posiada bez podstawy prawnej, bądź utraciła prawa do nieruchomości wskutek wypowiedzenia przez stronę polską odpowiednich umów i porozumień, a które nie zostały dotąd wydane stronie polskiej, podlegają opłatom za bezumowne użytkowanie nieruchomości.
Warszawa czeka na 8 mln zł
Klimczak poinformował również, że pierwsze wezwanie do uregulowania opłat za bezumowne użytkowanie wspomnianych sześciu nieruchomości zostało wysłane do Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie jeszcze w 2012 r.
- W związku z niezrealizowaniem tego wezwania, w 2013 r., w imieniu prezydenta Warszawy, skierowano kolejne wezwanie w tej sprawie – powiedział Klimczak.
Z informacji uzyskanych przez PAP, w połowie stycznia w biurze prasowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że opłaty za 2013 r. naliczone przez stołeczny magistrat opiewały w sumie na kwotę ok. 8 mln zł, a Ambasada FR nie zareagowała dotąd na wezwania. Jak powiedział Klimczak, należności za 2014 r. są dopiero naliczane.
Rosja: bez komentarza
Przedstawiciele Konsulatu Generalnego FR w Gdańsku oraz Ambasady FR w Warszawie odmówili komentarza w sprawie gdańskiego konsulatu i innych nieruchomości na terenie Polski użytkowanych przez Rosję.
- Sprawa dotycząca nieruchomości dyplomatycznych Rosji w Polsce i Polski w Rosji jest przedmiotem dyskusji w ramach dialogu między Ministerstwami Spraw Zagranicznych Rosji i Polski. Nie uważamy za właściwe, aby wypowiadać się publicznie na ten temat – wspomniał Valeria Perzhinskaya, attache Ambasady Federacji Rosyjskiej w RP.
Spór trwa od lat
Sprawa własności i opłat za placówki dyplomatyczne od długiego czasu jest kwestą sporną pomiędzy Polską a Rosją. Od sierpnia 2014 r. w Sądzie Arbitrażowym Petersburga i Obwodu Leningradzkiego toczy się proces, w którym władze Petersburga żądają od Konsulatu Generalnego RP w tym mieście zwolnienia użytkowanej nieruchomości i zapłaty 74,3 mln rubli (1,62 mln dolarów) z tytułu zaległych należności za jej dzierżawę. Kolejna rozprawa w tym procesie ma odbyć się 3 lutego.
Wiceminister spraw zagranicznych RP Henryka Mościcka-Dendys informowała na początku 2014 r. (w odpowiedzi na zapytanie posła Przemysława Wiplera "w sprawie nieruchomości w m.st. Warszawie przekazanych ZSRR w latach 70."), że Polska formalnie wynajmuje budynek konsulatu w Petersburgu, lecz od lat 90. - gdy miasto Sankt Petersburg zażądało wielokrotnej podwyżki - wstrzymała opłacanie czynszu do czasu uzgodnienia rozsądnych stawek.
Rosja nie chce przekazać budynków?
Mościcka-Dendys wyjaśniała również w tej samej odpowiedzi, że w latach 70. między Polską a Rosją powstała dysproporcja ws. nieruchomości dyplomatycznych. Polska zastosowała się wówczas do porozumień międzyrządowych, przekazując Rosji na własność nieruchomości, zajmowane przez nią placówki. Umowa zobowiązywała stronę rosyjską - na zasadzie wzajemności - do przekazania na rzecz Polski nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatycznych. Rosja jednak tego nie zrobiła.
Od wielu lat między oboma państwami prowadzone są rozmowy zmierzające do uregulowania spraw nieruchomości dyplomatycznych. Jak poinformowało w połowie stycznia PAP biuro prasowe MSZ, ostatnie spotkanie poświęcone temu tematowi odbyło się w Warszawie w dniach 24-25 kwietnia 2014 r. - Delegacje zgodziły się na wypracowanie "nowego podejścia" w sprawie uregulowania problematyki nieruchomości. Pierwszym krokiem powinno być dokonanie przez stronę rosyjską wpisu nieruchomości Ambasady RP w Moskwie do rosyjskich ksiąg wieczystych zgodnie z zasadą wzajemności ustaloną w porozumieniu z 1972 r. – wyjaśniło biuro dodając, że nieruchomość Ambasady FR w Warszawie i dwie nieruchomości w Konstancinie zostały wpisane do polskich ksiąg wieczystych.
PAP/aa/i
Źródło zdjęcia głównego: Beata Orpiszewska