- Osiągnęliśmy taką sytuację, że stale mamy wolne miejsca w stołecznych żłobkach w różnych dzielnicach - poinformował w środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Większość z siedmiu tysięcy nowych miejsc ratusz wykupił w prywatnych placówkach.
Zapewnienie bezpłatnych miejsc w warszawskich żłobkach było jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Rafała Trzaskowskiego.
Jak podaje ratusz, na początku 2018 roku w stołecznych żłobkach było dostępnych niecałe 7400 miejsc. W tej chwili jest ich 14,5 tysiąca, także za sprawą wykupowania miejsc w placówkach prywatnych. Prezydent Trzaskowski poinformował w środę, że w ciągu roku przybyło sześć tysięcy takich miejsc. - To nie było proste, bo części tych miejsc nie było na rynku, tworzono je na zamówienie miasta - zaznaczył. Ocenił też, że system kontraktowania "bardzo dobrze się sprawdza".
- Osiągnęliśmy taką sytuację, że stale mamy wolne miejsca w stołecznych żłobkach w różnych dzielnicach - oznajmił prezydent i dodał, że obecnie jest ich 657. Najwięcej na Ursynowie, Mokotowie, Pradze Południe i w Wawrze. - Sporo się pojawiało złośliwości na temat tego programu. Próbowano mnie rozliczać po trzech miesiącach mojej prezydentury, potem po sześciu. To były działania planowane na całą kadencję, a już po półtora roku mamy tę obietnicę w dużej mierze zrealizowaną - chwalił się Trzaskowski.
Umowy na trzy lub pięć lat
Miasto wykupuje miejsca w prywatnych placówkach, zawierając z ich właścicielami kontrakty na okres trzech lub pięciu lat. Ta formuła ma zachęcić przedsiębiorców do współpracy i zapewnić im perspektywę jej kontynuowania.
- Taki model współpracy jest nowatorski. We współpracy z prywatnym sektorem zaspokajamy potrzeby mieszkańców i miasta. To generuje też powstawanie nowych przedsiębiorstw i nowych miejsc pracy - dodał Trzaskowski. - Wiele miast się tym interesowało - nawet jak tutaj był Sadiq Khan, burmistrz Londynu, to też był zainteresowany tym systemem. To model, który można zastosować w innych sektorach - mówił.
Rodzice nie płacą za miejsca w publicznych żłobkach prowadzonych przez miasto. Muszą wyłącznie pokrywać koszt wyżywienia. Analogiczne jest z miejscami wykupionymi przez ratusz w placówkach prywatnych. Ratusz podaje, że Warszawa, jako jedno z niewielu miast w Polsce, osiągnęła tak zwany cel barceloński. Jest nim "zagwarantowane miejsca w żłobkach dla co najmniej 33 procentom populacji dzieci w wieku 2-3 lata".
"Wiemy, gdzie są potrzebne nowe żłobki z dokładnością co do osiedla"
Podczas środowego spotkania z dziennikarzami prezydent tłumaczył, że przetargi na wykup dodatkowych miejsc w żłobkach, a także działania związane z budowaniem nowych lub modernizowaniem istniejących placówek są planowane na podstawie mappingu demograficznego.
- Dokładnie wiemy, gdzie są potrzebne nowe żłobki z dokładnością co do osiedla - zapewnił. - Dysponujemy bardzo szczegółowymi mapami miejsca zamieszkania dzieci w wieku od zera do trzech lat. Ja się z tego szczególnie cieszę, że tego typu podejście zostało zastosowane, że nie robimy tego na ślepo. Temu towarzyszą bardzo dokładne badania zamieszkania dzieci i potrzeb, z czego też można wysnuwać wnioski na przyszłość - opisywał Trzaskowski.
Podkreślił przy tym, że dane są bardzo szczegółowe i mogą okazać się pomocne przy planowaniu funkcjonowania przedszkoli i szkół podstawowych w kolejnych latach. - Dzięki tym analizom już dziś jesteśmy w stanie powiedzieć, że ten program jest zrealizowany. A w kolejnych latach reagować tylko w tych dzielnicach, gdzie te potrzeby będą większe - przekonywał prezydent.
Co zrobić, jeśli dziecko nie dostało się do wybranego żłobka?
Miasto planuje też uruchomienie akcji informacyjnej, która będzie polegała na cotygodniowym (co piątek) publikowaniu listy wolnych miejsc w dzielnicowych żłobkach. Będzie ona skierowana przede wszystkim do opiekunów, których podopieczni nie zostali zakwalifikowani podczas rekrutacji do tak zwanego żłobka pierwszego wyboru. "Informacje będą dostępne na stronie internetowej Zespołu Żłobków m.st. Warszawy oraz rozsyłane do rodziców, aby ułatwić znalezienie żłobka w pobliżu swojego miejsca pracy lub miejsca zamieszkania" - informuje ratusz.
Prezydent wyjaśniał, że miejscy urzędnicy zdają sobie sprawę z tego, że choć w jednych dzielnicach miejsc jest pod dostatkiem, to wciąż są takie, gdzie rodzice mają problem, którego jedynym rozwiązaniem jest wybór prywatnej placówki bądź dowożenie dziecka do takiej, która oddalona jest o wiele kilometrów. - To też nasza polityka, żeby konieczności dojazdów do żłobków, przedszkoli i szkół było jak najmniej - zapewnił.
Deklarował jednocześnie, że problem braku wolnych miejsc w najbliższej okolicy jest dziś "punktowy" i nie dotyczy całych dzielnic.
Bon żłobkowy
Rodzice, których dzieci nie dostały się do miejskich placówek, mogą skorzystać z jeszcze jednej formuły wsparcia – tak zwanego bonu żłobkowego, na pokrycie części kosztów opieki w prywatnej placówce. Polega on na tym, że co miesiąc otrzymuje się maksymalnie 400 złotych dopłaty, aż do momentu, gdy dziecko osiągnie wiek przedszkolny. Obecnie korzysta z niego około 1100 osób.
Ratusz informuje, że do Rady Warszawy skierowany został wniosek o rozszerzenie bonu żłobkowego. Zmiany mają doprowadzić do tego, by więcej rodzin mogło otrzymać świadczenie. Obecnie uprawnione do jego pobierania są te, w których miesięczny dochód na jedną osobę nie przekracza 2883 złotych netto. Ratusz zaproponował, by kryterium dochodowe wzrosło do 3844 złotych netto.
Projekt uchwały w tej sprawie zakłada także zmianę terminu składania wniosków na nowy rok szkolny. Najpóźniej będzie trzeba to zrobić do 1 sierpnia. Obecnie rodzice mają czas do 1 czerwca.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl