Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji poinformowało, że naprawa uszkodzonego kanału rzeki Rudawki została zakończona. Obecnie spółka stara się o odzyskanie środków poniesionych na prace naprawcze.
Kanał Rudawki został uszkodzony 9 kwietnia podczas prac ziemnych. Doszło do wycieku wody. Z pozoru niegroźna awaria okazała się poważniejsza niż przypuszczano. Podmyciem zagrożona była pobliska ulica Broniewskiego. Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, poinformował, że w miejscu awarii była prowadzona inwestycja na zlecenie firmy Innogy. - Prawdopodobnie firma, która robiła przecisk kabli 110 KV, uszkodziła kanał, w którym płynie rzeka Rudawka - mówił wiceprezydent. Jednak decyzją Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego obowiązek naprawy uszkodzonego kanału narzucono miejskim wodociągom.
Zakres prac
Jak przekazało w komunikacie MPWiK, prace naprawcze zostały rozpoczęte 17 kwietnia, a zakończono je 31 maja, po czym przystąpiono do prac odtworzeniowych i porządkowania terenu. 7 czerwca 2021 teren zgłoszono zarządcy (GDDKiA) do odbioru.
Spółka poinformowała również o szczegółach prowadzonych na miejscu prac. Ze względu na wysoki poziom wód gruntowych, niezbędne było odwodnienie wykopów oraz budowa dwóch dodatkowych studni depresyjnych. Równolegle wyczyszczono i udrożniono ciek wodny zlokalizowany na głębokości około 5,5 metra.
"Na początku maja, po wykonanej kontroli, stwierdzono dwa uszkodzenia dna zabudowanego cieku wodnego oraz jedno uszkodzenie jego ściany bocznej, które powstały w wyniku prac przewiertowych. O ustaleniach kontroli została także poinformowana firma Innogy Polska S.A." - przekazała spółka. W ramach naprawy wycięto fragmenty rur przeciskowych, które kolidowały z Rudawką, a także usunięto uszkodzone betonowe rury. Zastąpiono je nowymi.
Wodociągowcy przekazali również, że na czas prac musieli zdemontować kapliczkę stojącą w miejscu jednego z wykopów. "Kapliczka, w porozumieniu z proboszczem pobliskiej parafii, została zabezpieczona, a następnie, po zakończeniu robót, odnowiona i ustawiona na swoim miejscu" - czytamy w komunikacie.
Odwołanie
Od samego początku przedstawiciele MPWiK podkreślali, że nie odpowiadają za eksploatację kanału Rudawki ani za jego uszkodzenie. A prace wykonali ze względu na decyzję WINB oraz "dobro mieszkańców". Teraz starają się o odzyskanie poniesionych kosztów. "Po wyliczeniu wszystkich poniesionych kosztów i rozpatrzeniu odwołania MPWiK przez GINB (Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego - red.), spółka podejmie procedurę zmierzającą do odzyskania środków finansowych, które zmuszona była zaangażować z uwagi na rygor natychmiastowego wykonania decyzji WINB" - przekazano w komunikacie.
Termin rozpatrzenia odwołania złożonego przez wodociągowców został wydłużony do 27 lipca.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl