Trwa rozbiórka hotelu Czarny Kot. Właścicielka obiektu twierdzi, że miała pozwolenie na jego rozbudowę. Chodzi o decyzję prezydenta Warszawy z 1998 roku.
W połowie grudnia ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok utrzymujący w mocy nakaz rozbiórki hotelu. Rok później na działce przy Okopowej pojawił się sprzęt, który ma zakończyć historię najsłynniejszej samowoli budowlanej w Polsce. Właściciele tejże nie składają jednak broni. Jak twierdzą, pozwolenie na rozbudowę hotelu otrzymali 8 grudnia 1998 roku od ówczesnego prezydenta Warszawy Marcina Święcickiego.
Skarga do TK
"Utrzymując w mocy decyzję z 2015 roku, która nakazała częściową rozbiórkę budynku z uwagi na brak pozwolenia na budowę, kolejne urzędy: Wojewódzki Mazowiecki Inspektor Nadzoru Budowlanego, Wojewódzki Sąd Administracyjny oraz Naczelny Sąd Administracyjny, pomimo iż były zobowiązane do oceny wszystkich zebranych w sprawie dokumentów, nie zauważyły, że w 1998 roku Prezydent Warszawy wydał decyzję, która była pozwoleniem na budowę sześciopiętrowego hotelu Czarny Kot” - przekazała w oświadczeniu prasowym Elżbieta Studzińska, właścicielka obiektu.
Studzińska twierdzi, że organy nadzoru budowlanego unikają merytorycznego odniesienia się do składanych wniosków o wstrzymanie rozbiórki.
"To w moim przekonaniu odwlekanie wydanie jakiejkolwiek decyzji do czasu jej ukończenia" - dodaje właścicielka Czarnego Kota.
Jak podaje "Gazeta Stołeczna", prawnicy reprezentujący właścicielkę, na podstawie niezgodności wyroku z decyzją z 1998 roku, która jest - ich zdaniem - równoznaczna z pozwoleniem na budowę, złożyli skargę do Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl