Uwolnij złomka: przekaż stary komputer uczniom w potrzebie. Lub dołącz i pomóż ożywiać stary sprzęt

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umów
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umówtvnwarszawa.pl
wideo 2/4
Uwolnij Złomka

Przed pandemią rodzinie wystarczał jeden komputer. Potem zaczęły się zdalne lekcje i nagle okazało się, że potrzebne są kolejne. Nie wszyscy uczniowie mają dostęp do sprzętu. Nie wszystkich rodziców stać na jego zakup. Akcja #UwolnijZłomka to odpowiedź na ten problem.

Pani Jolanta ma pięcioro dzieci - najmłodszy syn ma osiem lat, najstarsza córka jest w technikum, cała piątka się uczy. Kiedyś do codziennego funkcjonowania w zupełności wystarczał im jeden laptop. Ale kiedy w marcu wybuchła pandemia i szkoły niemal z dnia na dzień przeszły na zdalny tryb nauczania, okazał się niewystarczający. - Dzieci miały zajęcia w tym samym czasie, każdy co innego, ale jakoś sobie radziliśmy. Spisywaliśmy wszystko w zeszytach. Nie raz obiadu nie ugotowałam, bo musiałam im pomagać i przypilnować w lekcjach - opowiada pani Jolanta.

Zaczęła szukać pomocy w internecie. Nie chciała jednak umieszczać wpisów na forach, krzyczeć, że pilnie potrzebuje sprzętu dla dzieci. W końcu trafiła na ogłoszenie Jana Gorskiego. - Napisałam do niego prywatną wiadomość. Po kilku dniach przyszła odpowiedź, więc wysłałam mu materiały, zdjęcia zapisanych zeszytów, żeby pokazać, że naprawdę jest nam ciężko. Pan Jan obiecał, że przyśle nam dwa laptopy. Po kilku dniach przywiózł nam je bezpośrednio do domu, a w paczce niespodzianka - zamiast dwóch laptopów, były aż trzy - mówi pani Jolanta.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

"Przestrzeń dla tych, którzy nie mają już siły krzyczeć"

Jan Gorski to inicjator ogólnopolskiej akcji #UwolnijZłomka. Impulsem był właśnie wybuch pandemii. Jak opowiada, on również stanął przed nagłym problemem zorganizowania komputerów do nauki dla czworga dzieci. Miał jednak na tyle szczęścia, że w swoim biurze od dawna przetrzymuje stary sprzęt "na wszelki wypadek". - Ożywiłem te cztery komputery całkiem sprawnie - wystarczyło zmienić dyski. Dwa dni później umieściłem post, że takich komputerów mam około 20 i jak ktoś zapłaci za dysk, to mogę je wstawić i zrobić komputery dla dzieci – wspomina początki akcji.

Ale akcja szybko zaczęła żyć własnym życiem – ktoś rzucił hasło, żeby uwolnić złomki, czyli stare komputery. Tak powstała nazwa, a w ślad za nią grupa na Facebooku, która po tygodniu miała dwa i pół tysiąca członków. Teraz jest ich ponad pięć tysięcy. Wiele osób wymieniało się tam komputerami jeden do jednego, czyli jedna osoba informowała, że ma do oddania komputer w danym mieście, a druga, że akurat go potrzebuje. - Do wakacji puściliśmy około 300, 400 sztuk sprzętu do potrzebujących w różnej formie, ale już wtedy zaczęliśmy działać tak, że te komputery spływają do naszej "złomiarni" i potem ludzie o nie wnioskują. My te wnioski sprawdzamy i wysyłamy komputery.

Dlaczego tak? Bo ci, którzy wnioskują, są bardziej potrzebujący niż ci, którzy głośno krzyczą na Facebooku. Ci, co potrzebują do Facebooka często nawet nie mają dostępu albo nie czują się na siłach, żeby prosić. Dlatego trzeba mieć taką przestrzeń dla tych, którzy już nie mają siły krzyczeć – wyjaśnia inicjator.

Paczki ze sprzętem są wysyłane potrzebującym z całej PolskiUwolnij Złomka, Facebook

Po wakacjach do "Złomka" dołączyła Fundacja Sarigato i ich społeczność Hakersi. To osoby, które od kilku lat uczą potrzebujące dzieci nowych technologii, rozwijają ich kompetencje cyfrowe i wspierają w nauce. Najpierw działali samodzielnie, przekazując komputery dzieciom, które przez zdalną naukę i brak sprzętu straciły dostęp do podstawowej edukacji. Tak udało pomóc się kilkuset osobom. Jednak wspólnymi siłami można osiągnąć więcej. – Hakersi niesłychanie sprawnie działali w pozyskaniu sprzętów i odbiorców instytucjonalnych. Okazało się, że oni mają dużo sprzętu, a my coraz więcej wiedzy jak to wszystko ogarniać - zwraca uwagę Górski.

- Mamy dostęp do potrzebujących dzieci, które są naszymi podopiecznymi, do różnego rodzaju placówek, domów dziecka, urzędów, które też mają kontakty do takich rodzin. Bo niektórzy potrzebują tej pomocy, ale nie mają siły i możliwości albo po prostu wstydzą się poprosić o pomoc. Niektórym rodzinom pomagaliśmy przy współpracy z pedagogiem szkolnym, bo te rodziny wstydziły się i nawet nie wiedziały za bardzo do kogo mogą się zwrócić z tym, że przez brak komputerów straciły dostęp do nauki zdalnej - dodaje Anna Szczykutowicz z Hakersów.

Wykluczenie nie jedno ma imię

Bo brak dostępu do komputera wciąż jest realnym problemem. Jesienią stołeczne szkoły zgłaszały zapotrzebowanie na około 26 tysięcy sztuk sprzętu do nauki zdalnej (około 10 tysięcy nauczycieli i 15 tysięcy uczniów). Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka przekonuje, że te potrzeby są sukcesywnie zaspokajane, między innymi poprzez wypożyczanie sprzętu szkolnego.

- Dodatkowo zakupiono sprzęt komputerowy na łączną kwotę 2,4 miliona złotych, co pozwoliło na wsparcie ponad pięciu tysięcy osób. Młodzieżowa Rada Warszawy przy wsparciu Biura Edukacji oraz Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i szkoleń zorganizowała też zbiórkę sprzętu komputerowego. Darczyńcami są zarówno przedsiębiorstwa jak i osoby prywatne, a zebrany sprzęt jest przekazywany do szkół zgodnie ze zgłoszonymi potrzebami. Zbiórka cały czas trwa - zaznacza Gałecka.

O dzieciach, które przez brak sprzętu wypadły z systemu, pisała jesienią dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.

Warszawa jest jednak dość bogatym miastem. W innych miejscach kraju, szczególnie w małych miejscowościach, braki są jeszcze większe. - Wykluczenie w mieście takim jak Warszawa jest dużo łatwiej opanować, bo jeśli w klasie brakuje kilku komputerów, to rodzice zaraz się skrzykną i to się da zrobić. Przenieśmy się jednak do małej miejscowości, gdzie to otoczenie jest zupełnie inne i większość nie ma komputera albo ma bardzo stary. Nie ma też kamerki, a komputery są połączone wolnym internetem. Wtedy dzieci nie tylko są wykluczone, ale też forma prowadzenia zajęć nie jest dostosowana do ich możliwości, czyli są do kwadratu poszkodowane - mają mniej treści, nie integrują się między sobą. Są wyobcowane, bez bezpośredniego kontaktu z nauczycielem, bo zadania dostają na maila i potem trzeba je tylko odesłać. To zupełnie inny świat. I to nie jest wina nauczycieli czy szkoły, bo nauczyciel musi się dostosować do warunków, które panują w jego otoczeniu - zauważa Gorski.

I wylicza, że wykluczenie przybiera różne formy: - To dzieci, które nie zdają z klasy do klasy, bo nie miały komputera. To stawiania ocen negatywnych na przykład z informatyki, bo dziecko ma komputer, ale nie da się nim zainstalować oprogramowania do tego przedmiotu. To są wymagania nauki języka angielskiego tylko z zadań, choć nikt w domu nie mówi w tym języku. A nawet tak błaha rzecz jak wymaganie kamerki w czasie testu. Koszt jej zakupu jest teraz znacznie wyższy niż jeszcze rok temu, więc to kolejny spory wydatek dla rodziny, szczególnie jeśli takich kamerek trzeba kupić kilka.

Lojalka na kilka tysięcy

Czasem sprzęt można wypożyczyć ze szkoły. Ale w praktyce nie zawsze jest to rozwiązanie idealne. - Paradoks polega na tym, że sprzęt kupowany za pieniądze publiczne, przeciętnie warty między 1800 a 2500 tysiąca złotych, musi być traktowany jako dobro publiczne, czyli musi być przekazany rodzinie z klauzulą, że jak go zniszczy, to odda te pieniądze. Proszę sobie wyobrazić 40-metrowe mieszkanie, pięcioro dzieci, samotną matkę, być może jakieś problemy alkoholowe i lojalkę na sześć tysięcy złotych - ta rodzina nie może przyjąć sprzętu, a szkoła nie może go dać, więc bez takich działań jak nasze, kiedy ten sprzęt jest darowany i o dużo niższej wartości, nie da się tego rozwiązać w sposób efektywny - argumentuje Gorski.

- Bo wypożyczając sprzęt dla dziecka nie ma przecież stuprocentowej pewności, że ten komputer wróci w takim samym stanie. I to z jednej strony potrzeba szkoły, żeby się zabezpieczyć, ale też pytania co rodzina ma zrobić w takiej sytuacji? – dodaje Anna Szczykutowicz.

Pani Jolanta potwierdza, że napotkała na podobny problem: - Jak weszło zdalnie nauczenie to nauczyciel zadzwonił do mnie z propozycją wynajęcia sprzętu. Wypożyczyłam notebooka, ale to była duża odpowiedzialność. Mam dużo dzieci i są różne sytuacje, więc na szczęście dzięki pomocy pana Jana z czystym sumieniem oddałam tego notebooka po kilku tygodniach.

Wolontariusze przygotowują sprzęt do wysyłkiUwolnij Złomka, Facebook

Oddaj niepotrzebny sprzęt

Akcję "Uwolnij Złomka" można wesprzeć na trzy sposoby. Pierwszy – po prostu wpłacić pieniądze na internetowej zrzutce. Organizatorzy przeznaczą te środki na zakup dysków, kamerek czy mikrofonów. Druga opcja  to przekazanie sprzętu. - Można przekazać nam sprzęt i my się nim zajmiemy - ekipa "Uwolnij Złomka" da mu nowe życie. W ten sposób można pomóc dzieciom w nauce, ale zmniejszyć też elektrośmieci, bo wielokrotnie te komputery, które teraz służą dzieciom, zalegałyby gdzieś na śmietniku albo zostały zutylizowane. A tak są wprowadzane w obieg po raz drugi – zauważa Szczykutowicz.

W trakcie naprawy sprzętu, wolontariusze niszczą znajdujące się na nim dane. - Proszę się nie bać, bo przekazując sprzęt, znajdujące się na nim dane są bezpieczne. Albo kilkukrotnie resetujemy dyski albo je niszczymy, także nie ma ryzyka. Apeluję również do firm, bo one często decydują się na utylizację sprzętu dość nowego. Dzisiaj na przykład odebrałem trzyletnie komputery, które normalnie trafiłyby do utylizacji, ale firma zdecydowała się na przekazanie nam - zaznaczył Gorski.

Aby przekazać sprzęt, wystarczy wypełnić formularz na stronie uwolnijzlomka.org, do którego dołącza się zdjęcie z numerem modelu. Na tej podstawie organizatorzy weryfikują, czy sprzęt się nadaje. - Na ogół reguła jest taka, że starszych niż dziesięć lat raczej nie bierzemy i niechętnie bierzemy starsze niż pięć lat komputery stacjonarne. Najbardziej brakuje laptopów, monitorów i kabli. O dziwo, w tej chwili bardzo mało jest kabli na rynku wtórnym, bo lepiej jest je przetopić na miedź niż używać jeszcze raz, bo miedź jest droga - wyjaśnia nasz rozmówca.

Każdy może zostać też wolontariuszem "Uwolnij Złomka" i składać, czyścić i pakować komputery, które są wysyłane do dzieciaków w całej Polsce. - Każdy może się tego nauczyć i to też jest fajne, że pomagając można się uczyć. Przychodzą do nas kilkunastoletnie dzieci, które czasem tak się wkręcają, że chcą przychodzić jeszcze częściej. Ale mamy też osoby doświadczone z bardzo dużą wiedzą o komputerach. Każdy może pomóc - przekonuje Gorski.

Łącznie obie organizacje pomogły już ponad tysiącu dzieci. - Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wysłaliśmy potrzebującym 214 komputerów. Wiele osób wymienia się również na naszej platformie jeden do jednego, więc realnie te liczby są znacznie większe - wylicza organizator.

To jednak ciągle kropla w morzu potrzeb. Jak jesienią obliczył stołeczny ratusz, wartość potrzebnego uczniom i nauczycielom sprzętu oraz oprogramowania to około 21 milionów złotych.

W pomoc włączyła się również Politechnika WarszawskaUwolnij Złomka, Facebook

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Uwolnij Złomka, Facebook

Pozostałe wiadomości

Od poniedziałku, 21 października będzie przejezdny odcinek ulicy Tolkiena na Służewcu. Inwestycja ułatwi poruszanie się wewnątrz osiedla. W jej ramach wybudowano nowe chodniki, zamontowano osiedlenie i posadzono 11 drzew. Budowa nieco ponad 80-metrowego odcinka ulicy trwała ponad pół roku.

Na Służewcu powstał zupełnie nowy odcinek ulicy

Na Służewcu powstał zupełnie nowy odcinek ulicy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mamy pięciu kontrahentów, którzy dają nam towar na kreskę, z wydłużonym terminem płatności. Co oznacza, że długów jest na pół miliona złotych. Zastanawiam się, czy nie sprzedać mieszkania, które kupiłam za młodu, aby to wszystko pospłacać - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Barbara z warszawskiego tymczasowego miasteczka Marywilska 44. W październiku rusza konkurencyjny obiekt, Modlińska 6D, w którym kupcy mogą sprzedawać swoje towary. - Kopara mi opadła – mówi Andrzej, który urządził już tam swoje stoisko.

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

Źródło:
tvn24.pl

Sąd apelacyjny, a wcześniej sąd okręgowy oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w sprawie zakazu marszu 11 listopada, który wydał stołeczny ratusz. Organizatorzy planują jednak wydarzenie. Rafał Trzaskowski stwierdził, że nie chce zabraniać narodowcom maszerowania, ale nie zamierza oddawać im monopolu.

Nie chce zabraniać, ale jest przeciwny monopolowi. Trzaskowski o marszu narodowców

Nie chce zabraniać, ale jest przeciwny monopolowi. Trzaskowski o marszu narodowców

Źródło:
TVN24, PAP

Zdezorientowany 88-latek jeździł autobusem po Warszawie. Zaniepokojony kierowca autobusu linii 517 zgłosił dziwne zachowanie pasażera, a na miejsce wezwano strażników miejskich. Okazało się, że jego zaginięcie zgłosiła rodzina.

88-latek bez celu jeździł autobusem, w tym czasie szukali go bliscy

88-latek bez celu jeździł autobusem, w tym czasie szukali go bliscy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy z soboty na niedzielę tunel Południowej Obwodnicy Warszawy zostanie zamknięty. Powodem są ćwiczenia służb ratunkowych. Będzie to symulacja upadku masowego.

Dziś w nocy zamkną tunel Południowej Obwodnicy Warszawy

Dziś w nocy zamkną tunel Południowej Obwodnicy Warszawy

Źródło:
PAP

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chce, by samorządy miały uprawnienia do stawiania fotoradarów. Jak podał, trwają rozmowy w tym zakresie z Ministerstwem Infrastruktury. Dyskusja o zwiększeniu liczby fotoradarów w mieście ma związek między innymi z tragicznym wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej, do którego doszło w połowie września.

Fotoradary w rękach samorządów? "Przechodzimy od słów do czynów"

Fotoradary w rękach samorządów? "Przechodzimy od słów do czynów"

Źródło:
PAP

32-letni Piotr B. odpowie za zabicie swoich rodziców. Do zbrodni doszło w lutym w domu przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Ofiary miały liczne rany cięte i kłute zadane nożem. B. po zbrodni uciekł do Warszawy. Tam na pętli autobusowej podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i oznajmił mu, iż dopuścił się zabójstwa.

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Źródło:
PAP

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informację o pożarze mieszkania przy ulicy Łukowej. Strażacy przekazali, że poszkodowana została jedna osoba, która doznała poparzeń.

Pożar mieszkania na Mokotowie. Jedna osoba poparzona

Pożar mieszkania na Mokotowie. Jedna osoba poparzona

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Policjanci z Pragi Północ zatrzymali 25-latka podejrzanego o kradzież wazonów z otwartego opla. Odzyskali też ponad 17 tysięcy złotych, które mężczyzna ukradł z bmw zaparkowanego na tej samej ulicy. Podejrzany przyznał się do kradzieży i usłyszał zarzuty w obu sprawach.

Zatrzymali go w sprawie kradzieży wazonów, miał pakunek ze sporą gotówką

Zatrzymali go w sprawie kradzieży wazonów, miał pakunek ze sporą gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w sprawie zakazu marszu 11 listopada, który wydał stołeczny ratusz. Organizatorzy zapewniają jednak, że się nie poddają i nie wpływa to na planowane przez nich wydarzenie.

Narodowcy przegrali batalię sądową o marsz

Narodowcy przegrali batalię sądową o marsz

Źródło:
PAP

Najstarszy budynek dawnej FSO na Żeraniu trafił do rejestru zabytków. Wpisem objęty został budynek hali kolebkowej zlokalizowanej przy ul. Jagiellońskiej 88G w Warszawie, dzielnica Praga Północ - poinformował w piątek Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Dawny budynek FSO trafił do rejestru zabytków

Dawny budynek FSO trafił do rejestru zabytków

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

W rejonie skrzyżowania ulicy Ryżowej z aleją 4 Czerwca 1989 roku we Włochach doszło do wypadku z udziałem dwóch aut osobowych i radiowozu. Do szpitala trafiły trzy osoby, w tym dwóch policjantów. Trwa wyjaśnianie przyczyn tego zdarzenia.

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W bloku przy ulicy Kazimierza Sotta "Sokoła" na Ursynowie pękła ściana. Strażacy ewakuowali część mieszkańców. Na miejsce wezwano inspektora nadzoru budowlanego, który - po analizie - wydał zgodę na dalsze użytkowanie budynku.

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków bada sprawę rozbiórki dworu na Wyczółkach. Wewnętrzny audyt przeprowadzony w urzędzie wykazał, że w latach 2017-2024 wydawane były pozwolenia na rozbiórkę budynków figurujących w rejestrze zabytków.

"Bulwersująca rozbiórka dworu" i wnioski po audycie w urzędzie konserwatora zabytków

"Bulwersująca rozbiórka dworu" i wnioski po audycie w urzędzie konserwatora zabytków

Źródło:
PAP

Sześć zastępów strażaków wysłano na ulicę Lipową w Pruszkowie, gdzie wybuchł pożar w pustostanie. Służby zapewniają jednak, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców okolicznych bloków.

Pożar pustostanu w pobliżu bloków w Pruszkowie

Pożar pustostanu w pobliżu bloków w Pruszkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek po południu doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów na Targówku. Trzy osoby wymagały opieki medycznej.

Czołowe zderzenie, trzy osoby poszkodowane

Czołowe zderzenie, trzy osoby poszkodowane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na początku sierpnia aktywiści z Ostatniego Pokolenia blokowali ruch na moście Poniatowskiego oraz w okolicach Stadionu Narodowego przed jednym z koncertów amerykańskiej piosenkarki Taylor Swift. Sąd wydał wyrok nakazowy, wymierzając aktywistom karę nagany. Z karą nie zgadza się Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII. Do sądu trafił sprzeciw w tej sprawie.

Ostatnie Pokolenie chwaliło się wyrokiem za blokowanie dróg. Policja złożyła sprzeciw

Ostatnie Pokolenie chwaliło się wyrokiem za blokowanie dróg. Policja złożyła sprzeciw

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać daniela biegającego po jezdni na warszawskim Żoliborzu. Kierowcy musieli omijać zagubione zwierzę. Autor nagrania pomógł je asekurować.

Daniel biegał po jezdni, wbiegł też na torowisko

Daniel biegał po jezdni, wbiegł też na torowisko

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl