Uwolnij złomka: przekaż stary komputer uczniom w potrzebie. Lub dołącz i pomóż ożywiać stary sprzęt

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umów
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umówtvnwarszawa.pl
wideo 2/4
Uwolnij Złomka

Przed pandemią rodzinie wystarczał jeden komputer. Potem zaczęły się zdalne lekcje i nagle okazało się, że potrzebne są kolejne. Nie wszyscy uczniowie mają dostęp do sprzętu. Nie wszystkich rodziców stać na jego zakup. Akcja #UwolnijZłomka to odpowiedź na ten problem.

Pani Jolanta ma pięcioro dzieci - najmłodszy syn ma osiem lat, najstarsza córka jest w technikum, cała piątka się uczy. Kiedyś do codziennego funkcjonowania w zupełności wystarczał im jeden laptop. Ale kiedy w marcu wybuchła pandemia i szkoły niemal z dnia na dzień przeszły na zdalny tryb nauczania, okazał się niewystarczający. - Dzieci miały zajęcia w tym samym czasie, każdy co innego, ale jakoś sobie radziliśmy. Spisywaliśmy wszystko w zeszytach. Nie raz obiadu nie ugotowałam, bo musiałam im pomagać i przypilnować w lekcjach - opowiada pani Jolanta.

Zaczęła szukać pomocy w internecie. Nie chciała jednak umieszczać wpisów na forach, krzyczeć, że pilnie potrzebuje sprzętu dla dzieci. W końcu trafiła na ogłoszenie Jana Gorskiego. - Napisałam do niego prywatną wiadomość. Po kilku dniach przyszła odpowiedź, więc wysłałam mu materiały, zdjęcia zapisanych zeszytów, żeby pokazać, że naprawdę jest nam ciężko. Pan Jan obiecał, że przyśle nam dwa laptopy. Po kilku dniach przywiózł nam je bezpośrednio do domu, a w paczce niespodzianka - zamiast dwóch laptopów, były aż trzy - mówi pani Jolanta.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

"Przestrzeń dla tych, którzy nie mają już siły krzyczeć"

Jan Gorski to inicjator ogólnopolskiej akcji #UwolnijZłomka. Impulsem był właśnie wybuch pandemii. Jak opowiada, on również stanął przed nagłym problemem zorganizowania komputerów do nauki dla czworga dzieci. Miał jednak na tyle szczęścia, że w swoim biurze od dawna przetrzymuje stary sprzęt "na wszelki wypadek". - Ożywiłem te cztery komputery całkiem sprawnie - wystarczyło zmienić dyski. Dwa dni później umieściłem post, że takich komputerów mam około 20 i jak ktoś zapłaci za dysk, to mogę je wstawić i zrobić komputery dla dzieci – wspomina początki akcji.

Ale akcja szybko zaczęła żyć własnym życiem – ktoś rzucił hasło, żeby uwolnić złomki, czyli stare komputery. Tak powstała nazwa, a w ślad za nią grupa na Facebooku, która po tygodniu miała dwa i pół tysiąca członków. Teraz jest ich ponad pięć tysięcy. Wiele osób wymieniało się tam komputerami jeden do jednego, czyli jedna osoba informowała, że ma do oddania komputer w danym mieście, a druga, że akurat go potrzebuje. - Do wakacji puściliśmy około 300, 400 sztuk sprzętu do potrzebujących w różnej formie, ale już wtedy zaczęliśmy działać tak, że te komputery spływają do naszej "złomiarni" i potem ludzie o nie wnioskują. My te wnioski sprawdzamy i wysyłamy komputery.

Dlaczego tak? Bo ci, którzy wnioskują, są bardziej potrzebujący niż ci, którzy głośno krzyczą na Facebooku. Ci, co potrzebują do Facebooka często nawet nie mają dostępu albo nie czują się na siłach, żeby prosić. Dlatego trzeba mieć taką przestrzeń dla tych, którzy już nie mają siły krzyczeć – wyjaśnia inicjator.

Paczki ze sprzętem są wysyłane potrzebującym z całej PolskiUwolnij Złomka, Facebook

Po wakacjach do "Złomka" dołączyła Fundacja Sarigato i ich społeczność Hakersi. To osoby, które od kilku lat uczą potrzebujące dzieci nowych technologii, rozwijają ich kompetencje cyfrowe i wspierają w nauce. Najpierw działali samodzielnie, przekazując komputery dzieciom, które przez zdalną naukę i brak sprzętu straciły dostęp do podstawowej edukacji. Tak udało pomóc się kilkuset osobom. Jednak wspólnymi siłami można osiągnąć więcej. – Hakersi niesłychanie sprawnie działali w pozyskaniu sprzętów i odbiorców instytucjonalnych. Okazało się, że oni mają dużo sprzętu, a my coraz więcej wiedzy jak to wszystko ogarniać - zwraca uwagę Górski.

- Mamy dostęp do potrzebujących dzieci, które są naszymi podopiecznymi, do różnego rodzaju placówek, domów dziecka, urzędów, które też mają kontakty do takich rodzin. Bo niektórzy potrzebują tej pomocy, ale nie mają siły i możliwości albo po prostu wstydzą się poprosić o pomoc. Niektórym rodzinom pomagaliśmy przy współpracy z pedagogiem szkolnym, bo te rodziny wstydziły się i nawet nie wiedziały za bardzo do kogo mogą się zwrócić z tym, że przez brak komputerów straciły dostęp do nauki zdalnej - dodaje Anna Szczykutowicz z Hakersów.

Wykluczenie nie jedno ma imię

Bo brak dostępu do komputera wciąż jest realnym problemem. Jesienią stołeczne szkoły zgłaszały zapotrzebowanie na około 26 tysięcy sztuk sprzętu do nauki zdalnej (około 10 tysięcy nauczycieli i 15 tysięcy uczniów). Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka przekonuje, że te potrzeby są sukcesywnie zaspokajane, między innymi poprzez wypożyczanie sprzętu szkolnego.

- Dodatkowo zakupiono sprzęt komputerowy na łączną kwotę 2,4 miliona złotych, co pozwoliło na wsparcie ponad pięciu tysięcy osób. Młodzieżowa Rada Warszawy przy wsparciu Biura Edukacji oraz Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i szkoleń zorganizowała też zbiórkę sprzętu komputerowego. Darczyńcami są zarówno przedsiębiorstwa jak i osoby prywatne, a zebrany sprzęt jest przekazywany do szkół zgodnie ze zgłoszonymi potrzebami. Zbiórka cały czas trwa - zaznacza Gałecka.

O dzieciach, które przez brak sprzętu wypadły z systemu, pisała jesienią dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.

Warszawa jest jednak dość bogatym miastem. W innych miejscach kraju, szczególnie w małych miejscowościach, braki są jeszcze większe. - Wykluczenie w mieście takim jak Warszawa jest dużo łatwiej opanować, bo jeśli w klasie brakuje kilku komputerów, to rodzice zaraz się skrzykną i to się da zrobić. Przenieśmy się jednak do małej miejscowości, gdzie to otoczenie jest zupełnie inne i większość nie ma komputera albo ma bardzo stary. Nie ma też kamerki, a komputery są połączone wolnym internetem. Wtedy dzieci nie tylko są wykluczone, ale też forma prowadzenia zajęć nie jest dostosowana do ich możliwości, czyli są do kwadratu poszkodowane - mają mniej treści, nie integrują się między sobą. Są wyobcowane, bez bezpośredniego kontaktu z nauczycielem, bo zadania dostają na maila i potem trzeba je tylko odesłać. To zupełnie inny świat. I to nie jest wina nauczycieli czy szkoły, bo nauczyciel musi się dostosować do warunków, które panują w jego otoczeniu - zauważa Gorski.

I wylicza, że wykluczenie przybiera różne formy: - To dzieci, które nie zdają z klasy do klasy, bo nie miały komputera. To stawiania ocen negatywnych na przykład z informatyki, bo dziecko ma komputer, ale nie da się nim zainstalować oprogramowania do tego przedmiotu. To są wymagania nauki języka angielskiego tylko z zadań, choć nikt w domu nie mówi w tym języku. A nawet tak błaha rzecz jak wymaganie kamerki w czasie testu. Koszt jej zakupu jest teraz znacznie wyższy niż jeszcze rok temu, więc to kolejny spory wydatek dla rodziny, szczególnie jeśli takich kamerek trzeba kupić kilka.

Lojalka na kilka tysięcy

Czasem sprzęt można wypożyczyć ze szkoły. Ale w praktyce nie zawsze jest to rozwiązanie idealne. - Paradoks polega na tym, że sprzęt kupowany za pieniądze publiczne, przeciętnie warty między 1800 a 2500 tysiąca złotych, musi być traktowany jako dobro publiczne, czyli musi być przekazany rodzinie z klauzulą, że jak go zniszczy, to odda te pieniądze. Proszę sobie wyobrazić 40-metrowe mieszkanie, pięcioro dzieci, samotną matkę, być może jakieś problemy alkoholowe i lojalkę na sześć tysięcy złotych - ta rodzina nie może przyjąć sprzętu, a szkoła nie może go dać, więc bez takich działań jak nasze, kiedy ten sprzęt jest darowany i o dużo niższej wartości, nie da się tego rozwiązać w sposób efektywny - argumentuje Gorski.

- Bo wypożyczając sprzęt dla dziecka nie ma przecież stuprocentowej pewności, że ten komputer wróci w takim samym stanie. I to z jednej strony potrzeba szkoły, żeby się zabezpieczyć, ale też pytania co rodzina ma zrobić w takiej sytuacji? – dodaje Anna Szczykutowicz.

Pani Jolanta potwierdza, że napotkała na podobny problem: - Jak weszło zdalnie nauczenie to nauczyciel zadzwonił do mnie z propozycją wynajęcia sprzętu. Wypożyczyłam notebooka, ale to była duża odpowiedzialność. Mam dużo dzieci i są różne sytuacje, więc na szczęście dzięki pomocy pana Jana z czystym sumieniem oddałam tego notebooka po kilku tygodniach.

Wolontariusze przygotowują sprzęt do wysyłkiUwolnij Złomka, Facebook

Oddaj niepotrzebny sprzęt

Akcję "Uwolnij Złomka" można wesprzeć na trzy sposoby. Pierwszy – po prostu wpłacić pieniądze na internetowej zrzutce. Organizatorzy przeznaczą te środki na zakup dysków, kamerek czy mikrofonów. Druga opcja  to przekazanie sprzętu. - Można przekazać nam sprzęt i my się nim zajmiemy - ekipa "Uwolnij Złomka" da mu nowe życie. W ten sposób można pomóc dzieciom w nauce, ale zmniejszyć też elektrośmieci, bo wielokrotnie te komputery, które teraz służą dzieciom, zalegałyby gdzieś na śmietniku albo zostały zutylizowane. A tak są wprowadzane w obieg po raz drugi – zauważa Szczykutowicz.

W trakcie naprawy sprzętu, wolontariusze niszczą znajdujące się na nim dane. - Proszę się nie bać, bo przekazując sprzęt, znajdujące się na nim dane są bezpieczne. Albo kilkukrotnie resetujemy dyski albo je niszczymy, także nie ma ryzyka. Apeluję również do firm, bo one często decydują się na utylizację sprzętu dość nowego. Dzisiaj na przykład odebrałem trzyletnie komputery, które normalnie trafiłyby do utylizacji, ale firma zdecydowała się na przekazanie nam - zaznaczył Gorski.

Aby przekazać sprzęt, wystarczy wypełnić formularz na stronie uwolnijzlomka.org, do którego dołącza się zdjęcie z numerem modelu. Na tej podstawie organizatorzy weryfikują, czy sprzęt się nadaje. - Na ogół reguła jest taka, że starszych niż dziesięć lat raczej nie bierzemy i niechętnie bierzemy starsze niż pięć lat komputery stacjonarne. Najbardziej brakuje laptopów, monitorów i kabli. O dziwo, w tej chwili bardzo mało jest kabli na rynku wtórnym, bo lepiej jest je przetopić na miedź niż używać jeszcze raz, bo miedź jest droga - wyjaśnia nasz rozmówca.

Każdy może zostać też wolontariuszem "Uwolnij Złomka" i składać, czyścić i pakować komputery, które są wysyłane do dzieciaków w całej Polsce. - Każdy może się tego nauczyć i to też jest fajne, że pomagając można się uczyć. Przychodzą do nas kilkunastoletnie dzieci, które czasem tak się wkręcają, że chcą przychodzić jeszcze częściej. Ale mamy też osoby doświadczone z bardzo dużą wiedzą o komputerach. Każdy może pomóc - przekonuje Gorski.

Łącznie obie organizacje pomogły już ponad tysiącu dzieci. - Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wysłaliśmy potrzebującym 214 komputerów. Wiele osób wymienia się również na naszej platformie jeden do jednego, więc realnie te liczby są znacznie większe - wylicza organizator.

To jednak ciągle kropla w morzu potrzeb. Jak jesienią obliczył stołeczny ratusz, wartość potrzebnego uczniom i nauczycielom sprzętu oraz oprogramowania to około 21 milionów złotych.

W pomoc włączyła się również Politechnika WarszawskaUwolnij Złomka, Facebook

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Uwolnij Złomka, Facebook

Pozostałe wiadomości

W nocy z 18 na 19 maja odbędzie się Noc Muzeów. To będzie jubileuszowa, 20. edycja tego popularnego wśród mieszkańców stolicy wydarzenia.

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samochodzie zaparkowanym przy ulicy Mołdawskiej na Ochocie wybuchł pożar. Ogień objął też drugie auto.

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę w miejscowości Radwanków Szlachecki (Mazowsze) mężczyzna wszedł do Wisły i nie był w stanie wrócić na brzeg, bo porwał go nurt rzeczny. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie.

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Wilanowie doszło do kolizji auta osobowego ze słupem sygnalizacji świetlnej. Kierowca opuścił samochód jeszcze przed przybyciem służb.

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Średnio co dwie minuty, 24 godziny na dobę, przez okrągły rok do straży miejskiej wpływa informacja o źle zaparkowanym samochodzie. Ponad połowa z 407 tysięcy zgłoszeń, które dotarły do funkcjonariuszy w zeszłym roku, dotyczy właśnie parkowania. Blisko sto tysięcy interwencji zakończyło się mandatem.

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik spółki Pałac Saski buduje kolekcję historycznych zdjęć pałacu. Za prywatne pieniądze kupuje je na aukcjach w różnych częściach świata. Większość pochodzi z czasów okupacji, ale są też perełki z początków XX wieku. Każda fotografia opowiada jakąś historię, niektóre zawierają wskazówki dla architektów, którzy projektuję odbudowę.

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W przyszłym tygodniu w Muzeum Woli zostanie otwarta wystawa "EUFORIA. O klubach warszawskich po 1989 roku". - To subiektywna prezentacja wybranych miejsc klubowych stolicy, które pojawiły się w tkance miejskiej w momencie transformacyjnej frywolki i na długie lata określiły charakter sceny klubowej - zapowiada kurator wystawy.

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stała przy przejściu dla pieszych i stwarzała wrażenie zagubionej. Starszą kobietę zauważyli strażnicy miejscy. Na ich widok uspokoiła się i bezpiecznie wróciła do domu.

Znała swój adres, ale nie wiedziała, jak tam dotrzeć. Uspokoiła się na widok strażników

Znała swój adres, ale nie wiedziała, jak tam dotrzeć. Uspokoiła się na widok strażników

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zadzwoniła pod numer alarmowy w obawie o swoje życie. Okazało się, że bała się własnego syna. Sprawą zajęli się policjanci z Targówka. 39-latek usłyszał zarzuty i ma zakaz zbliżania się do bliskich.

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przekazała pierwsze ustalenia dotyczące wypadku na ulicy Vogla w warszawskim Wilanowie. Dotyczą tożsamości ofiar i prawdodopodobnej przyczyny tragedii. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samolocie PLL LOT z Zurychu do Warszawy wykryto usterkę podwozia. Pasażerowie musieli opuścić pokład, a lot został ostatecznie odwołany. Informację o tym zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Źródło:
Kontakt 24, tvnwarszawa.pl

Po zderzeniu auta osobowego z ciężarną klępą (samicą łosia) na świat przy drodze przyszły cielęta. Policjanci zadbali o specjalistyczną opiekę dla nich. Dwie samiczki przebywają teraz w Fundacji Wzajemnie Pomocni, na terenie gminy Pomiechówek.

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z relacji pracowników sklepu wynikało, że kobieta ze sklepowych półek wzięła banany oraz awokado i zapakowała je do trzech toreb, nabijając przy kasie jako jabłka. W torbach miała w sumie 30 sztuk awokado i ponad trzy kilogramy bananów.

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Postępowania dyscyplinarne, zwolnienia, procesy cywilne i doniesienia do prokuratury - to okoliczności, w jakich przebiegają wybory nowego rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Teoretycznie mają się odbyć w poniedziałek, 6 maja. Choć zostało tak mało czasu, to wcale nie jest to pewne.

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Źródło:
tvn24.pl

Przez niemal całą niedzielę zawodnicy i zawodniczki rywalizują w ramach mityngu lekkoatletycznego Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup. W zmaganiach na dystansie 20 kilometrów zarówno wśród mężczyzn i kobiet górą byli reprezentant i reprezentantka Chin.

Chodziarze opanowali Śródmieście

Chodziarze opanowali Śródmieście

Źródło:
PAP

Ulice Rudnickiego, Perzyńskiego i Podczaszyńskiego na Bielanach wzbogacą się o 170 drzew. Nie zabraknie też nowych krzewów i bylin. Wszystko w ramach dwukilometrowego parku linearnego, który tam powstanie. Zarząd Dróg Miejskich wybrał wykonawcę prac. Ma na ich wykonanie 60 dni. 

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia zatrzymali 46-latka, który miał ugodzić nożem swojego kolegę. Między mężczyznami doszło do nieporozumienia. Przedmiotem sporu była kurtka.

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje w stolicy?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Źródło:
PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Źródło:
PAP

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl