Młody człowiek zaciągnął hamulec bezpieczeństwa w pociągu, by umożliwić czekającym na zewnątrz kolegom pomalowanie pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej. "Wena dopadła ich około 6.30" - przekazała straż miejska. Na nieszczęście grafficiarzy eskaemką jechali m.in. strażnicy miejscy.
Zdarzenie miało miejsce w okolicach stacji Warszawa Toruńska w jednym z wagonów SKM. W pewnym momencie pasażerowie poczuli szarpnięcie, a z końca składu dobiegły ich kobiece krzyki. W kierunku, z którego dochodził hałas, ruszyło kilku mężczyzn. Wśród nich byli dwaj - jadący właśnie do pracy - strażnicy miejscy. Chwilę później obezwładnili sprawcę zamieszania.
"Według świadków młody człowiek zaciągnął hamulec bezpieczeństwa, by umożliwić oczekującym na zewnątrz kolegom 'ozdobienie' wagonu sprejem do graffiti. Na miejsce wezwano policję" - przekazała w komunikacie straż miejska. I wskazała, że zajście spowodowało 40-minutowe opóźnienie pociągów, przez co wielu dojeżdżających spóźniło się do pracy. "Sprawców niebezpiecznego zdarzenia czekają poważne konsekwencje" - poinformowano.
Przeczytaj także: Dwa Impulsy już w Warszawie. Jeden z nich ma nietypowe malowanie
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl