60 tomów akt, 149 świadków. Co ze śledztwem w sprawie śmierci 15 pensjonariuszy domu opieki?

Ośrodek Pomocy na Bobrowieckiej
Trudna sytuacja w domu opieki na Bobrowieckiej
Źródło: TVN24
Prokuratura Regionalna poinformowała, że śledztwo w sprawie śmierci 15 pensjonariuszy domu opieki przy Bobrowieckiej zostało zawieszone. Powodem jest przedłużające się oczekiwanie na kompleksową opinię biegłych. Co do tej pory udało się ustalić śledczym?

- Prokurator zasięgnął opinii zespołu biegłych z zakresu pielęgniarstwa, medycyny społecznej, organizacji ochrony zdrowia, z zakresu epidemiologii i zdrowia publicznego oraz z zakresu chorób wewnętrznych, chorób płuc. Biegli ustosunkują się do blisko 30 zagadnień i pytań, co jest konieczne do podjęcia dalszych decyzji procesowych - powiedział nam Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej.

- Z uwagi na obszerny materiał dowodowy zgromadzony w blisko 60 tomach akt wraz załącznikami w postaci szczególności dokumentacji medycznej i technicznej, a także zeznań 149 świadków, które przekazano biegłym, decyzje te będą podejmowane najwcześniej na początku 2023 roku - dodał.

Marcin Saduś zaznaczył równocześnie, że postępowanie prowadzone jest "w sprawie", co oznacza, że nikt nie jest podejrzany. Nikt również nie usłyszał zarzutów.

Odszedł niemal cały personel

O trudnej sytuacji w ośrodku na Bobrowieckiej pisaliśmy na tvnwarszawa.pl wielokrotnie. Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w placówce potwierdzono jeszcze pod koniec marca 2020 roku. Szybko zakażały się kolejne osoby. Sytuacja pogarszała się z dnia na dzień.

Gdy Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że podczas pandemii medyk może pracować tylko w jednym miejscu, z domu opieki odszedł niemal cały personel. Została tylko dyrektorka-pielęgniarka, ale i ona wreszcie zeszła z pokładu. Wojewoda zawiadomił prokuraturę. I skierował do pracy w ośrodku inne pielęgniarki oraz lekarza.

Ostatecznie, jak podawała Prokuratura Okręgowa, w okresie od 1 marca do 27 kwietnia w placówce zmarło pięciu pensjonariuszy, zaś w szpitalu 10. Śledczy w postępowaniu sprawdzali, co było powodem zgonów.

Jak teraz poinformował nas Saduś, śledztwo potwierdziło, że wszyscy zmarli byli zakażeni koronawirusem.

Przesłuchali świadków

Prokuratura przesłuchała między innymi dyrektora Wydziału Zdrowia w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, pielęgniarkę, która dobrowolnie zgłosiła się do pracy, pracownika zakładu rehabilitacji i fizjoterapii, pracownika sanepidu oraz część członków rodzin zmarłych pensjonariuszy.

Śledczy uzyskali również dokumentację z kontroli przeprowadzonej w ośrodku przez wojewodę, a także dokumentację od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego.

Czytaj także: