"365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia". Manifestowali solidarność z Ukrainą

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP
Manifestowali solidarność z Ukrainą
Manifestowali solidarność z UkrainąTVN24 Polska i Świat
wideo 2/5
Manifestowali solidarność z UkrainąTVN24 Polska i Świat

Przed Sejmem zakończył się marsz solidarności z Ukrainą pod hasłem "365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia". - Było spokojnie i bezpiecznie - poinformowała podkomisarz Marta Gierlicka z Komendy Stołecznej Policji.

W piątek po południu przed ambasadą Rosji przy ul. Belwederskiej w Warszawie zebrali się uczestnicy wydarzenia pod hasłem "365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia". W ten sposób oddali hołd bohaterom oraz uczcili pamięć ofiar w pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Uczestnicy mieli ze sobą transparenty z hasłami m.in.: "Rosja to państwo terrorystyczne" oraz flagi Ukrainy, Polski i biało-czerwono-białe - Białorusi.

Podczas marszu uczestnicy nieśli dwie duże flagi obok siebie - Polski i Ukrainy. Skandowali m.in.: "Norymberga dla Putina", "Chwała Ukrainie", "Broń dla Ukrainy" oraz "Ukraina to Europa".

W czasie przemarszu uczestnicy przeszli ulicami Belwederską, alejami Ujazdowskimi do Pięknej i Wiejskiej, które były zamknięte dla ruchu. Z utrudnieniami musieli się liczyć też pasażerowie autobusów linii: 116, 131, 166, 167, 168, 180, 503 i E-2.

Latarkami zaświecili światło pokoju, światło zwycięstwa

Około godziny 19.30 przemarsz dotarł przed Sejm. Podczas wiecu przemawiali politycy i aktywiści. Nawoływali do dalszej pomocy Ukrainie. Dziękowali też za już otrzymaną pomoc wojskową i dla uchodźców. Na koniec uczestnicy latarkami zaświecili światło pokoju, światło zwycięstwa oraz odśpiewali hymn Ukrainy.

W trakcie marszu trwała zbiórka latarek na baterie dla ukraińskich dzieci. "4,5 miliona dzieci w Ukrainie żyje w ciemności, gdyż w wyniku ciągłych bombardowań wiele miejscowości jest odciętych od prądu. Wiemy, jak dzieci boją się ciemności, dlatego chcemy wręczyć każdemu dziecku w Ukrainie latarkę - którą zawsze może mieć przy sobie jako symbol światła od świata" - apelowali podczas wydarzenia organizatorzy.

Podczas marszu organizatorzy prowadzili też zbiórkę pieniędzy na agregaty prądotwórcze dla ukraińskich szpitali.

Około godziny 20.30 podkom. Marta Gierlicka z Komendy Stołecznej Policji przekazała, że oficjalnie wydarzenie zostało zakończone. - Podczas marszu było spokojnie i bezpiecznie. Uczestnicy rozchodzą się - dodała policjantka.

Nie tylko w Warszawie

W związku z pierwszą rocznicą rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę w wielu miastach w Polsce organizowane są marsze solidarności. W Krakowie z Wawelu przez ulicę Grodzką na Rynek Główny przejdzie marsz pod hasłem "Razem dla pokoju".

W planach rzeszowskich obchody m.in. premiera wystawy "Trzymaj się siostrzyczko", debaty oraz przekazanie agregatów dla miast Ukrainy. Szczecińskie stowarzyszenie Mi-Gracja organizuje w piątek przemarsz ulicami miasta z niebiesko-żółtymi flagami. "Przeżyjmy ten dzień razem" - zachęcają organizatorzy. Zebrani na pl. Solidarności przejdą z niebiesko-żółtymi flagami przed Urząd Miasta.

Z kolei uczestnicy wrocławskiego marszu spotkają się w piątek po południu na Rynku pod Pręgierzem. Następnie uczestnicy przejdą w kierunku placu Wolności na uroczystości Dnia Pamięci.

Czytaj też: Rok wojny. Fotografie odbudowywanej Ukrainy, które napawają optymizmem

W cerkwi greckokatolickiej 24 lutego modlono się o pokój na Ukrainie

W rocznicę napaści rosyjskiej na Ukrainę w Kościele greckokatolickim oraz Kościele katolickim w Polsce i na Ukrainie modlono się o sprawiedliwy pokój. W Warszawie główne uroczystości odbyły się w greckokatolickiej cerkwi pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny przy monasterze ojców bazylianów. Po mszy św. przed ikoną Matki Bożej sprawowane było nabożeństwo, któremu przewodniczył bazylianin o. Piotr Kuszka OSBM. W modlitwie wziął także udział dominikanin o. Jakub Nesterowicz, były duszpasterz Wspólnoty Uwielbienia i Ewangelizacji, który posługiwał w Ukrainie oraz wicedyrektor Caritas Polska, ks. Tomasz Roda.

- Jednocząc się ze społecznością ukraińską mieszkającą obecnie w Polsce, jako ludzie wiary modliliśmy się o ustanie konfliktu wojennego, bo pokój sprawia, że człowiek czuje się bezpiecznie i może się rozwijać. Chcemy, żeby nasi bracia i siostry nie stracili nadziei i kiedy wojna ustanie, mogli odbudowywać na nowo swoje życie we własnej ojczyźnie - powiedział PAP wicedyrektor Caritas Polska ks. Tomasz Roda.

Modlitwa w czasie nabożeństwa prowadzona była w języku ukraińskim. Ewangelię i modlitwę powszechną odczytano w języku polskim. - Chcieliśmy, żeby Ukraińcy, mimo tragedii, która ich spotkała, poczuli namiastkę bliskości rodzinnego domu, dlatego modliliśmy się wspólnie w ich obrządku i w ich języku - wyjaśnił ks. Roda.

W czasie nabożeństwa o. Jakub Nesterowicz wygłosił słowo w języku polskim i ukraińskim.

Dominikanin zwrócił uwagę, że obok ogromu zła, śmierci i cierpienia niewinnych ludzi, na Ukrainie dzieje się też bardzo dużo dobra. Jako przykład wskazał otwartość Polaków, którzy cały czas okazują wsparcie swoim ukraińskim sąsiadom. - Bardzo wielu Polaków, zwłaszcza w pierwszych dniach wojny, solidaryzowało się z Ukraińcami, którzy doświadczyli cierpienia, przemocy i zniszczenia, nazywając ich swoimi braćmi i siostrami. To pokazuje, że chcemy być jak jedna rodzina; chcemy coraz bardziej sobie ufać; chcemy się nawzajem wspierać - powiedział duchowny.

Dominikanin zwrócił uwagę, że "na długo przed 24 lutego ub.r. biskupi Kościoła katolickiego w Ukrainie głosili rok liturgiczny 2021/2022 - rokiem Krzyża Świętego. - Z perspektywy tego, co się wydarzyło, widzimy, że było to proroctwo. Bez Chrystusa, który ofiarowuje swoje życie na Krzyżu, bardzo trudno byłoby nam odnaleźć się w obecnej sytuacji, bardzo trudno byłoby nam przeżywać skandal zła, osobiste doświadczenie cierpienia czy cierpienie niewinnych ludzi - powiedział zakonnik.

Ojciec Nesterowicz podkreślił, że "cierpienie, zło, ból, przemoc, zniszczenie nie jest ostatnim słowem Boga". - Wszystko nie kończy się na krzyżu, ale tam rodzi się wielka nadzieja nowego życia. Jezus ze swojej śmierci uczynił dar, który przyniósł nam zbawienie - wskazał.

Tłumaczył, że przeżywanie cierpienia w jedności z Chrystusem "zmienia perspektywę patrzenia na swoje doświadczenia; nabierają one wówczas głębszego sensu".

- Każdy nasz wysiłek, żeby wesprzeć kogoś cierpiącego, aby być przy nim, płakać razem z nim, jest darem, który - jeśli przeżywany jest w jedności z Jezusem - przynosi owoce. (...) Wierzę, że krew Ukraińców przyniesie dobro nie tylko w Ukrainie, ale i na całym świecie - wyznał o. Nesterowicz.

Kościół greckokatolicki powstał w roku 1596 w wyniku zawarcia unii brzeskiej. W jej wyniku część hierarchii Kościoła prawosławnego na terenach ówczesnej Rzeczypospolitej podporządkowała się jurysdykcji papieskiej, zachowując przy tym dotychczasowy obrządek.

Uznając dogmaty katolickie, Kościół greckokatolicki zachował prawosławne odrębności liturgiczne i prawne, w tym małżeństwo księży przed święceniami oraz odmienny kalendarz kościelny i języki liturgii.

Na Ukrainie Kościół ten ma ponad 5 mln wyznawców. Ponadto kilka milionów mieszka wśród emigracji ukraińskiej na świecie, a kilkadziesiąt tysięcy - w Polsce. Największe skupiska wiernych są na Warmii i Mazurach, w okolicach Koszalina, Wrocławia i Przemyśla. Rozproszenie wiernych tej cerkwi w Polsce wynika z przesiedleń ludności z południa kraju w ramach akcji "Wisła" w 1947 roku.

Obecnie wierni pochodzenia ukraińskiego należą do jednej metropolii, w skład której wchodzi archieparchia (archidiecezja) przemysko-warszawska, którą kieruje abp Eugeniusz Popowicz oraz eparchia (diecezja) olsztyńsko-gdańska i eparchia wrocławsko-koszalińska.

Metropolia ma 170 parafii i ośrodków duszpasterskich, w których pracuje około 100 kapłanów. Polscy biskupi greckokatoliccy wchodzą w skład Konferencji Episkopatu Polski.

W niedzielę, 26 lutego, po mszach św. w Kościele katolickim odbędzie się zbiórka do puszek. Zebrane środki, za pośrednictwem Caritas Polska, zostaną przeznaczone na pomoc ofiarom wojny. 

Autorka/Autor:dg,mg/gp

Źródło: tvnwarszawa.pl/PAP

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl