Ratownicy chcieli wycofać wypowiedzenia złożone w proteście. Do pracy nie wrócili, ich karetki stoją puste

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Protest ratowników medycznych
Protest ratowników medycznychTVN24
wideo 2/11
Protest ratowników medycznychTVN24

Sześcioro ratowników medycznych próbowało wycofać wypowiedzenia złożone w ramach jesiennego protestu. Twierdzą, że podczas negocjacji zapewniano ich, że będą mogli wrócić do pracy. Tak się jednak nie stało. - Jest to dla nas jawna represja i pozbywanie się niewygodnych pracowników - ocenia jeden z byłych pracowników stołecznego pogotowia.

Na początku września i po raz drugi na początku października warszawscy ratownicy medyczni prowadzili akcję protestacyjną. Część brała w tym czasie urlopy lub zwolnienia lekarskie, inni złożyli wypowiedzenia. Domagali się podwyżki wynagrodzeń, poprawy warunków pracy i zmian systemowych, które spowodowałyby między innymi, że znikną braki kadrowe.

W trakcie protestu kilkoro pracowników Meditransu publicznie wypowiadało się o sytuacji ratowników i podpisywało pisma z postulatami kierowanymi do dyrekcji i resortu zdrowia. Te osoby złożyły także wypowiedzenia. Po serii jesiennych negocjacji, zdecydowały się jednak na ich wycofanie. - Mieliśmy świadomość tego, że jesteśmy na tym etapie, gdzie odpowiedzialność i poczucie obowiązku zwyciężyło nad przekonaniami. Chcieliśmy wrócić do pracy, ale nie było nam to dane - mówi tvnwarszawa.pl ratownik medyczny Michał Gościński, który pracował dotychczas na stacji wyczekiwania na Wrzecionie.

- W październiku prowadziliśmy rozmowy w obecności pani Elżbiety Lanc z zarządu województwa mazowieckiego i przedstawiciela Ministerstwa Zdrowa. W trakcie negocjacji dyrektor Meditransu Karol Bielski wielokrotnie powtórzył to, że nie będzie żadnych represji wobec osób, które brały udział w działaniach protestacyjnych. Osobiście zapytałem go o to, czy - jeżeli złożę wolę wycofania wypowiedzenia - to zostanie ono przyjęte i wrócę na swoją macierzystą stację, gdzie miałem już ułożone dyżury w listopadowym grafiku - relacjonuje Gościński. Jak podkreśla, wówczas miały paść zapewnienia, że ratownicy mogą bez przeszkód wrócić do pracy.

- Dostaliśmy deklarację od dyrektora, że nie będzie żadnych konsekwencji, żadnych szykan wobec osób, które te wypowiedzenia składały - wtóruje mu ratownik medyczny Szymon Kwiatkowski, związany wcześniej ze stacją pogotowia na Pradze Północ.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Ratownicy protestowali przeciwko niskim wynagrodzeniomtvnwarszawa.pl

Wykreśleni z grafików

Obaj mężczyźni otrzymali jednak pod koniec października informację, że zostają wykreśleni z listopadowych dyżurów. Dowiedzieli się o tym od osób układających grafiki dla ich stacji. Jak opisują, nie dostali żadnego formalnego komunikatu od Meditransu o odrzuceniu wniosków o wycofanie wypowiedzeń, ani potwierdzenia rozwiązania umowy.

W podobnej sytuacji są jeszcze cztery inne osoby, które wspólnie z Michałem Gościńskim, spotkały się w tej sprawie na początku listopada z dyrektorem stołecznego pogotowia. - Zaczęliśmy spotkanie od tego, że nie przyszliśmy się kłócić, walczyć czy prowadzić rozmów w sprawie protestu. Powiedzieliśmy, że chcemy wrócić do pracy, zgodnie z deklaracją pana dyrektora. Wiemy, jak ciężka jest sytuacja i jak każda osoba jest potrzebna dla dobra pacjentów. Pan dyrektor otwarcie zaprzeczył temu, że powiedział, że będziemy przywracani do pracy. Twierdził, że powiedział wyłącznie, że każdy przypadek będzie indywidualnie traktowany - mówi Gościński.

- Część osób najbardziej zaangażowanych w działania protestacyjne złożyła wypowiedzenia i pomimo zapewnień nie otrzymała możliwości ich wycofania. Jest to dla nas jawna represja i pozbywanie się niewygodnych pracowników. Tego nie da się inaczej wyjaśnić - ocenia Gościński.

We wspomnianym spotkaniu nie uczestniczył Szymon Kwiatkowski. Z dyrektorem pogotowia starał się skontaktować na własną rękę. - Do dziś formalnie nie otrzymałem żadnego pisma, żadnego potwierdzenia rozwiązania umowy - mówi.

- Moje wypowiedzenie miało wejść w życie 29 października i jest tu pewien paradoks, bo 29, 30 i 31 października pełniłem dyżury. Nie zostały skreślone z grafiku, natomiast tak się stało z dyżurami w listopadzie - opowiada. - Po tym, jak zniknąłem z grafiku, karetka, którą jeździłem, stoi pusta. Nie ma obsady w postaci kierownika zespołu (na tym stanowisku pracował Kwiatkowski - red.). Kierowca przychodził do pracy i spotykał się z sytuacją, że nie było kierownika zespołu, więc czekał na stacji albo był przenoszony na inne - wskazuje Kwiatkowski.  

Michał Gościński też relacjonuje, że dostaje od koleżanek i kolegów sygnały, że obsadzana przez niego karetka stoi pusta. Naszemu reporterowi udało się sfotografować ją w ubiegłym tygodniu na stacji wyczekiwania na Wrzecionie.

Byli pracownicy pogotowia mówią o trudnej sytuacji kadrowej

Ratownicy wskazują, że choć odbierają działania dyrekcji jako represję, nie to jest głównym problemem. Nie zostali bezrobotni, bo o osoby z wykształceniem medycznym zabiegają szpitale i inne stacje pogotowia. Martwi ich jednak, jak polityka kadrowa Meditransu przekłada się na sytuację pacjentów. - Odbieram to jako pewnego rodzaju sprowadzenie niebezpieczeństwa na mieszkańców rejonu operacyjnego Meditransu. Ta spółka od wielu lat boryka się z problemem pozyskiwania pracowników. Przepływ jest jednokierunkowy, ludzie rezygnują, odchodzą na emerytury lub są zwalniani. Wrześniowa kontrola poselska wykazała, że brakuje nawet kilkuset pracowników, by zapewnić ciągłość dyżurowania, zakładając, że każdy z pracowników medycznych pracowałby wyłącznie w wymiarze jednego etatu - mówi Kwiatkowski.

Jak dodaje, z relacji jego byłych współpracowników wynika, że obecnie codziennie zdarzają się sytuacje, że kilka lub nawet kilkanaście karetek jest uziemionych z powodu braku obsady. Wyjaśnia też, jak przekłada się to na pracę innych zespołów na przykładzie z 2 listopada. - Jedno ze zgłoszeń było przyjęte o godzinie 14, zespół otrzymał je dopiero o 18. Czyli dopiero po czterech godzinach ratownicy otrzymali informację, że jakiś pacjent oczekuje na udzielenie medycznych czynności ratunkowych. Jeżeli był tam zadysponowany zespół, to oznacza, że ta osoba jest w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Mediana czasu dojazdu zespołu ratownictwa medycznego w takiej aglomeracji jaką jest Warszawa to osiem minut - podkreśla.

- Tak długi czas oczekiwania, gdy mieliśmy po 30 tysięcy zachorowań na COVID-19 dziennie, można było uznać za sytuację szczególną. Tłumaczyć to pandemią, z którą jako system ochrony zdrowia mierzyliśmy się po raz pierwszy. Teraz, kiedy dziennie mamy mniej niż połowę zakażeń w czasie drugiej i trzeciej fali pandemii, jest to niedopuszczalne - mówił w pierwszej połowie listopada Kwiatkowski. - To są sytuacje, kiedy złe zarządzanie w firmie, czyli pozbywanie się kolejnych pracowników przy niedoborach doprowadza do realnego zagrożenia dla pacjentów - dodał.

Podobnie sytuację ocenia Michał Gościński. - W tej chwili każdy człowiek w pogotowiu jest na wagę złota - podkreśla.

Rzecznik Meditrans: protestujący nie podlegali represjom

O odniesienie się do wersji zdarzeń ratowników poprosiliśmy Meditrans. Odpowiedzi udzielił nam rzecznik Piotr Owczarski. Jego zdaniem, podczas jesiennych negocjacji kwestia rozwiązywania i nawiązywania umów była pozostawiona "indywidualnym ustaleniom dwustronnym". - Dyrektor zadeklarował gotowość prowadzenia rozmów indywidualnych w sprawach kadrowych i personalnych dotyczących poszczególnych pracowników z każdą zainteresowaną osobą. Taką też deklarację publicznie złożył kilkukrotnie, co też miało miejsce w przypadku każdej z osób, które składały wypowiedzenia w ostatnim okresie - twierdzi.

Jak wylicza, w trakcie protestu wypowiedzenia miało złożyć około 50 spośród 1500 zatrudnionych w Meditransie osób, przy czym wiele z nich wycofało je już w pierwszych dniach. - Nie każdy z pracowników był też zainteresowany jakimikolwiek rozmowami w przedmiocie warunków dalszej współpracy czy nawet przedstawieniem żądań i oczekiwań, które mogłyby wpłynąć na zmianę decyzji - zaznacza.

- Nie wszyscy pracownicy, którym zależało na kontynuowaniu pracy zgłaszali się na spotkanie z dyrektorem w celu wyjaśnienia powodów złożenia wypowiedzeń i możliwości przedstawienia powodów, a także warunków, na jakich mogliby się zdecydować na kontynuowanie współpracy z jednostką - dodaje Owczarski.

Zaprzecza też sugestiom, by kogokolwiek spotkały konsekwencje za protestowanie. - Podkreślić należy, iż osoby, które brały udział w ogólnopolskim proteście, nie podlegały jakimkolwiek represjom, karom (takie narzędzia prawne znajdują się w umowach kontraktowych na wypadek niewywiązania się z warunków kontraktu) czy innym działaniom określanym jako szykanowanie. Co więcej, nie wypowiedziano w związku z tym żadnej umowy. Dotyczy to również sygnatariuszy różnych pism i wystąpień medialnych w trakcie protestu - zaznacza rzecznik.

Czy mogliby wrócić do pracy?

Pytany o to, czy wspomniane osoby mogłyby zatem wrócić do pracy, rzecznik zastrzega, że "polityka kadrowa jest wewnętrzną sprawą" Meditransu. - Zawsze jest ona prowadzona z poszanowaniem prawa, w tym praw każdego pracownika czy współpracownika. Wygaśnięcie umów oznacza, że strony zakończyły współpracę. Aby zachować transparentność, która jest kluczowym filarem naszej polityki organizacji, w tym polityki kadrowej, osoby, które z własnej woli zakończyły współpracę z nami, muszą przejść taki sam proces rekrutacyjny, jak pozostałe osoby zaintereso,wane współpracą z Wojewódzką Stacją Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans SPZOZ w Warszawie. Podobne zasady obowiązują na całym polskim rynku pracy i są praktyką powszechnie stosowaną, co więcej, funkcjonującą w całej branży od wielu lat - odpowiada Owczarski.  

Zapytaliśmy też, jak sytuacja związana z wypowiedzeniami wpływa obecnie na obsady karetek i czy przyjęto już nowych pracowników w miejsce tych, którzy pożegnali się z Meditransem. - Trudno uznać w przypadku zatrudniania nowych pracowników, że jest to zatrudnianie w miejsce jakiejś konkretnej osoby, w sytuacji gdy zmiany kadrowe występują wielokrotnie w ciągu roku, a nawet miesiąca. Każdego też miesiąca występują absencje personelu wymagające zmian w ustalonych grafikach, harmonogramach, niejednokrotnie też informacje o niedyspozycji członków ZRM wpływają już po ustalonej godzinie rozpoczęcia dyżuru, co wpływa szczególnie w obecnej sytuacji epidemicznej - wyjaśnia Owczarski.

Wskazuje też, że obecnie pojawiają się problemy z zapełnieniem dyżurów, ale są one wynikiem pojedynczych przypadków zakażeń koronawirusem wśród personelu. - Nie ma związku kwestia tychże absencji ze zmianami kadrowymi wynikającymi z przyczyn leżących poza naszymi kompetencjami - twierdzi Owczarski.

W poniedziałek Meditrans ogłosił kolejną edycję "Akcji rekrutacja".

Meditrans: pacjenci mogą czuć się bezpieczni, karetki dojeżdżają
Meditrans: pacjenci mogą czuć się bezpieczni, karetki dojeżdżają (wideo z początku października)TVN24

Autorka/Autor:Klaudia Kamieniarz/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia występowały w rejonie skrzyżowania Łopuszańskiej oraz Alej Jerozolimskich. W wyniku dwóch zdarzeń drogowych łącznie uszkodzonych zostało pięć samochodów. Jak poinformowała policja, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

O godzinie 11 rozpoczął się doroczny Bieg Konstytucji 3 Maja. Start i metę pięciokilometrowej trasy biegu zlokalizowano na placu Trzech Krzyży. Niektóre ulice w Śródmieściu stolicy zostały zamknięte dla ruchu. W związku z obchodami rocznicy wprowadzenia Konstytucji 3 Maja na placu Zamkowym odbędą się uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci ze Zwolenia (Mazowsze) interweniowali wobec właścicieli królika, którego przetrzymywano w gołębniku bez dostępu do wody, pożywienia i światła dziennego. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi jej do trzech lat więzienia.

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy na bulwarze przy pomniku Syreny doszło do konfrontacji między patrolem policji a dwoma pijanymi mężczyznami. Jak podała komenda stołeczna, zaatakowali oni funkcjonariuszy. Agresorzy popychali i przewracali mundurowych. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do szpitala trafił kierowca mercedesa, który z stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. - Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą - ustalił reporter tvnwarszawa.pl.

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z hoteli w Płońsku (Mazowieckie) zapaliła się instalacja fotowoltaiczna. Ewakuowano 17 osób.

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W centrum handlowym w podwarszawskim Piasecznie wybuchł pożar. Strażacy ewakuowali klientów oraz pracowników, w sumie około 250 osób. Ogień został opanowany, potem oddymiono pomieszczenia.

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz podczas czwartkowej uroczystości w Warszawie podpisali sprayem mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej. - Chcieliśmy, żeby to był symbol radości, barwy i nadziei - podkreślał Miller. Cimoszewicz wspominał kulisy polityczne przed podpisaniem traktatu akcesyjnego. - Zmieniliśmy sposób negocjowania, żeby osiągnąć sukces. I ten sukces osiągnęliśmy - stwierdził.

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Źródło:
TVN24

Policjanci odzyskali część historycznych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej. Wcześniej rozpracowali schemat działania i zatrzymali pięć osób. Wartość skradzionych woluminów oszacowano na blisko 4 miliony złotych.

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Źródło:
PAP

Był pijany, awanturował się na pokładzie samolotu i ostatecznie musiał zrezygnować wtedy z urlopu w Turcji. Teraz przyszły kolejne konsekwencje w postaci wyroku sądu za znieważenie strażników granicznych. 

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy tygodnie temu opuścił więzienie i już wrócił za kraty. 46-latek jest podejrzany o rozbój i próbę wymuszenia. - Zagroził kastetem nastolatkowi i ukradł mu telefon oraz kartę płatniczą - informuje policja. Potem mężczyzna miał zażądać pieniędzy za zwrot rzeczy.

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z kościoła pod Radomiem zniknęły przedmioty liturgiczne. W sprawie pomocny okazał się monitoring, który w świątyni zamontowano dzień wcześniej. Policjanci dostrzegli na nim kobietę i szybko ustalili jej tożsamość.

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W pobliżu Mińska Mazowieckiego łoś przedostał się na autostradę. Podczas próby pokonania drogi w zwierzę uderzył kierowca samochodu osobowego. Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala na badania. Łoś nie przeżył wypadku.

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Osiedle Przyjaźń ma nadal służyć celom mieszkaniowym, a znajdujące się tam zaniedbane domki będą sukcesywnie remontowane - zapewnia stołeczny ratusz i przedstawia plan działań po zwrocie osiedla przez dotychczasowego dzierżawcę - Akademię Pedagogiki Specjalnej.

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jechali w sprawie nieprzepisowo zaparkowanego samochodu, gdy zauważyli poruszenie przy drodze dla rowerów, biegnącej wzdłuż Wisłostrady na wysokości Wybrzeża Gdyńskiego. Na asfaltowej drodze leżał zakrwawiony, nieprzytomny około 40-letni mężczyzna.

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zamek Królewski zamieścił w sieci film z ogromnym porcelanowym talerzem z łyżeczkami wskazującymi godzinę. Na nagraniu zastąpił on tarczę zegara na wieży. To promocja z okazji otwarcia wyjątkowej galerii.

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl