Proces w sprawie oblania kobiety kwasem odroczony. Prokurator podejrzewany o przyjęcie łapówki

Źródło:
PAP
Zatrzymania po pięciu latach
Zatrzymania po pięciu latachksp
wideo 2/3
Zatrzymania po pięciu latachksp

Przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga nie ruszył proces w sprawie zlecenia oblania kwasem sąsiadki. Do zdarzenia doszło w marcu 2014 roku. Rozprawa została odroczona, ponieważ prokurator prowadzący śledztwo jest podejrzewany o przyjęcie łapówki od jednego z podejrzanych. 

Decyzja Sądu Okręgowego Warszawa-Praga związana jest z okolicznościami, które ujawniono już po skierowaniu aktu oskarżenia.

Śledztwo dotyczące zabójstwa 75-letniej mieszkanki kamienicy przy Jagiellońskiej prowadził w latach 2014-2019 prokurator Andrzej Z. z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ. W lutym ubiegłego roku zatrzymani zostali w związku z tą sprawą trzej podejrzani. Maciej M. - według śledczych zleceniodawca zabójstwa sąsiadki, Piotr G., który miał oblać kwasem kobietę i Adam J. – miał być odpowiedzialny za transport sprawcy i pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ofiary. Ten ostatni został w czerwcu 2019 roku zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.

Prokurator zatrzymany

Niedługo potem sprawa została odebrana prokuratorowi Andrzejowi Z. i przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czyli poza praski okręg. W międzyczasie, w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej trwało postępowanie dotyczące przyjmowania przez Andrzeja Z. korzyści majątkowych, a także utrudniania prowadzonego przez niego śledztwa. Jak podają śledczy zarzuty, jakie ma usłyszeć prokurator, dotyczą między innymi przyjęcia miliona złotych łapówki od Adama J. Na początku czerwca J. został zatrzymany.

"W śledztwie prowadzonym przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, Adamowi J. oraz jego konkubinie przedstawiono zarzuty udzielenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu. Decyzją Sądu podejrzani zostali tymczasowo aresztowani" - podała Prokuratura Krajowa.

Z kolei 30 czerwca Sąd Najwyższy wydał zgodę na uchylenie immunitetu prokuratorowi Z. - Sąd Najwyższy wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Andrzeja Z., w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków związanych z przyjęciem korzyści majątkowej lub osobistej i utrudnianiem śledztwa w przedmiotowej sprawie. Dlatego sprawa przeciwko Andrzejowi Z. jest nierozerwalnie połączona z tą sprawą.(…) To może rzutować na odpowiedzialność oskarżonych – powiedziała sędzia Małgorzata Młodawska-Piaseczna, która w czwartek miała rozpoznać sprawę zabójstwa zleconego przez Macieja M.

Sąd przypomniał, że dowody aktu oskarżenia oparte są na poszlakach, a Karolina K. – główny świadek w tej sprawie – nie żyje.

- To wyklucza możliwość bezpośredniego przesłuchania jej na rozprawie. (...) Zachodzi konieczność poddania karnoprawnej analizie materiału zebranego w tej sprawie. (…) Brak takiej oceny może wykluczyć dokonanie prawidłowych, zgodnych z prawdą ustaleń – dodała sędzia.

Wątpliwości dotyczące rzetelności prokuratora na etapie postępowania przygotowawczego nie były jedynymi, jakie padły w czwartek na sali rozpraw.

- Prokurator Andrzej Z. to także prokurator, który wielokrotnie występował przed sądem, także przed tu obecnym składem. W tej sprawie najprawdopodobniej będzie konieczne przesłuchanie go w charakterze świadka. Zachodzą wątpliwości, czy to nie odbierze sądowi swobody w orzekaniu, czy nie rzutuje na bezstronność sądu w odczuciu opinii publicznej – powiedziała sędzia Małgorzata Młodawska-Piaseczna.

Sąd o sprawie dowiedział się ze "środków masowego komunikowania"

Sędzia dodała, że o podejrzeniach związanych z prokuratorem Andrzejem Z. sąd nie dowiedział się bezpośrednio od źródła.

- Wiemy to między innymi z powszechnych środków masowego komunikowania (…). Sąd zwracał się do Prokuratury Krajowej z prośbą o informację, ale wszystkie telefony i maile pozostają bez odpowiedzi. Nie posiadamy informacji, czy Andrzejowi Z. zostały przedstawione zarzuty. Nic nie wiemy – dodała przewodnicząca składu orzekającego.

Po dwugodzinnej przerwie sąd zdecydował w czwartek zwrócić się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy innemu sądowi. Podstawą był artykuł 37 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że sprawę można przekazać, jeżeli przemawia za tym "dobro wymiaru sprawiedliwości".

Prokuratura Krajowa poinformowała, że Andrzejowi Z. zarzuty nie zostały przedstawione, czynność zostanie przeprowadzona po uprawomocnieniu się decyzji Izby Dyscyplinarnej SN, czyli po uchyleniu immunitetu prokuratorowi. Rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski przekazał, że do Sądu Najwyższego nie wpłynęło zażalenie na podjętą uchwałę, ale nie upłynął jeszcze przysługujący Andrzejowi Z. czas na jego złożenie.

Zlecenie zabójstwa sąsiadki

Proces, który 30 lipca miał się rozpocząć przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, dotyczy zdarzenia z 24 marca 2014 roku. Według prokuratury, Maciej M. zlecił zabójstwo sąsiadki, z którą żył w konflikcie. Zlecenie miał przyjąć Piotr G. We wskazanym terminie zatrzymał windę, którą miała poruszać się ofiara i oblał ją kwasem siarkowym. Sprawca uciekł z budynku, co zostało nagrane na monitoringu. Kamera uchwyciła także sam moment oblania 75-letniej Anny O. żrącą substancją. Piotr G. przebywał tego dnia na jednodniowej przepustce z zakładu karnego.

Prokuratura informowała, że Anna O. padła ofiarą ataku, bo wkrótce miała zeznawać jako świadek w sprawie przeciwko Maciejowi M. Mężczyzna był oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec innej sąsiadki Magdaleny G. Z ostatecznych ustaleń śledczych wynika jednak, że to Magdalena G. miała być ofiarą Macieja M., a oblanie kwasem Anny O., a następnie jej śmierć, były wynikiem pomyłki.

Do błędnego wytypowania ofiary doszło w wyniku zbiegu okoliczności. Magdalena G. od stycznia do marca 2014 roku o stałych porach wychodziła na spacery z psem sąsiadki. Anna O. korzystała z pomocy, ponieważ miała złamaną rękę. 24 marca 2014 roku pierwszy raz od wielu tygodni zdecydowała sama wyjść na spacer ze swoim psem, o czym Piotr G. nie wiedział. Anna O. zmarła w maju 2014 r. Z sekcji zwłok wynika, że do jej zgonu doszło w wyniku powikłań po poparzeniu dróg oddechowych kwasem siarkowym.

Oskarżeni zostali zatrzymani pięć lat po zabójstwie. Udało się ich powiązać ze sprawą dzięki Adamowi J., który udziałem w zbrodni z 2014 r. pochwalił się ówczesnej partnerce Karolinie K. Opisał przebieg zdarzenia i osoby, które były w nie zamieszane. Kobieta przekazała tę informację swojej mamie, powiadomiła także policję. Prawdziwość zeznań Karoliny K. została potwierdzona podczas badania wariografem. Kobieta była objęta programem ochrony świadków. Zmarła niedługo po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia.

Autorka/Autor:kz/ran

Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja.

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl