Wyrok dotyczy przekroczenia uprawnień i ataku na uczestnika protestu przeciwko marszowi narodowców 1 sierpnia 2017 roku. Sąd wymierzył policjantowi karę dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu.
W 73. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego Obóz Narodowo-Radykalny zorganizował marsz przez centrum stolicy. Towarzyszyła temu spontaniczna pikieta członków ruchu Obywatele RP, którzy sprzeciwiali się zgromadzeniu narodowców.
W Alejach Jerozolimskich na wysokości Brackiej policjanci zaczęli legitymować uczestników pikiety. Jak wynika z aktu oskarżenia, policjant Krzysztof S. uderzył wtedy łokciem w brzuch i popchnął stojącego w pobliżu Adama Cz., szarpał go i powalił na ziemię.
"Szarpał i powalił na ziemię"
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia 30 stycznia ogłosił wyrok w tej sprawie, uznając, że policjant przekroczył uprawnienia.
"Oskarżonego Krzysztofa S. w ramach zarzucanego mu czynu uznał za winnego tego, że w dniu 1 sierpnia 2017 r. około godziny 17.00 w Alejach Jerozolimskich w Warszawie, jako funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Warszawie, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że podczas czynności legitymowania ustalonej osoby, uderzył i popchnął stojącego w pobliżu Adama Cz., a także chwycił go, szarpał i powalił na ziemię, czym działał na szkodę interesu prywatnego, co stanowi przestępstwo" - informuje samodzielna sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd wymierzył Krzysztofowi S. karę dwóch miesięcy więzienia, którą warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący dwa lata. Oddał też oskarżonego pod dozór kuratora w okresie próby i orzekł wobec oskarżonego zakaz wykonywania zawodu policjanta na pięć lat. Wyrok jest nieprawomocny.
"Sygnał ostrzegawczy dla policjantów"
- Sąd zaznaczył, że policjant powinien cechować się między innymi cierpliwością i opanowaniem, nie powinien ulegać emocjom w trakcie wykonywania pracy - przekazał reprezentujący poszkodowanego adwokat Marek Małecki.
Mecenas dodał, że to rozstrzygnięcie sądu jest o tyle precedensowe, iż stanowi wyraźny sygnał ostrzegawczy dla policjantów, którzy jego zdaniem bezkarnie używali nieproporcjonalnej do okoliczności przemocy fizycznej podczas tłumienia manifestacji. - Kolejnym interesującym szczegółem jest to, że wymierzona kara znacznie przekracza wymiar kary proponowany w sprawie przez prokuraturę, która wnosiła jedynie o grzywnę - poinformował mecenas Małecki.
- Jakość demokracji mierzy się nie tym, czy policja brutalnie działa, bo policja jest brutalna i w systemach demokratycznych, i totalitarnych. Kluczowa jest w tym przypadku rzetelna reakcja państwa, a mianowicie, czy w przypadku przekroczenia uprawnień przez policjanta państwo to dostrzeże i ukarze w sprawiedliwym procesie - skomentował.
Marsz narodowców - zawiadomienie do prokuratury
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock