Zginął pierścionek z brylantami. "Ukradła go w jednym lombardzie, zastawiła w drugim"

Z lombardu skradziono pierścionek z brylantami wart pięć tysięcy złotych. Tego samego dnia został zastawiony w innym lombardzie, przy tej samej ulicy. Policja zatrzymała podejrzaną o kradzież kobietę.

Do wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu wpłynęło zgłoszenie o kradzieży pierścionka z lombardu, wraz z zastrzeżeniem, że możliwe jest szybkie ustalenie sprawcy. Policjanci ruszyli do pracy, wytypowali podejrzewaną - 29-latkę, która w przeszłości dokonywała już kradzieży biżuterii. Policjanci zatrzymali kobietę.

Potem skupili swoją uwagę również na możliwości odzyskania pierścionka, który wart był pięć tysięcy złotych. - Kobieta ukradła go w jednym lombardzie i w zasadzie od razu zastawiła w drugim, zresztą nawet na tej samej ulicy, kilka przecznic dalej. Operacyjni pojawili się w lombardzie i zabezpieczyli łup - przekazała w komunikacie Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII.

Zatrzymana na podstawie zgromadzonych dowodów usłyszała zarzut kradzieży. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.

Przeczytaj także: Kradli nawet 10 aut tygodniowo. "Lala" i "Góral" zatrzymani w zasadzce

grupaorzel
Policjanci z KSP zatrzymali dwie osoby podejrzane o kradzieże aut (wideo bez dźwięku)
Źródło: KSP
Czytaj także: