To nie powinno się wydarzyć - pociąg wjeżdża na nieodpowiedni tor i to nie pierwszy raz. Ile w sumie było takich incydentów? - Jeżeli chodzi o Węzeł Warszawski - to pięć razy w ostatnim czasie - przyznaje Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor biura bezpieczeństwa PKP PLK.
Ten sam problem od lat - złe planowanie
Problemy zaczęły się po marcowych zmianach w rozkładzie jazdy. - Podjęliśmy szereg działań technicznych, organizacyjnych i pracowniczych, żeby takie sytuacje nie tylko na Węźle Warszawskim, ale w cały kraju wyeliminować - mówi Kiełczyński. Wobec tego dlaczego incydenty się powtarzają? - Mówimy tutaj o czynniku ludzkim. Każdy z nas ma inną percepcję. Musimy docierać do każdego pracownika i z każdym pracownikiem rozmawiać i poprawiać tę sytuację. Pracownik w jednym czy drugim przypadku pomylił numer pociągu i to powoduje, że pociąg został skierowany na tor niezgodnie z rozkładem jazdy - tłumaczy Włodzimierz Kiełczyński.
Kolejarze zapewniają, że w żadnej z sytuacji nie było zagrożenia dla pasażerów.
- Trzeba jasno powiedzieć, że inwestycje w PKP PLK to jest problem od wielu lat. One są źle zaplanowane - mówi Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury i transportu. O problemach piszą też dyżurni ruchu. W opublikowanym oświadczeniu czytamy, że mają rozpoznane sytuacje stanowiące zagrożenie, które zgłaszają u pracodawcy. "Nasze interwencje nie zawsze są jednak brane pod uwagę. Wspomniane zagrożenia obserwujemy na wielu płaszczyznach bezpośrednio lub pośrednio będących w otoczeniu miejsc pracy dyżurnych ruchu" - czytamy w oświadczeniu Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP.
- Gdy przyjrzymy się szczegółowo sytuacji w Warszawie, to zobaczymy bardzo dużą liczbę nadgodzin realizowanych przez dyżurnych ruchu, bardzo duże braki kadrowe, czasami trzy stanowiska dyżurnych ruchu musi obsługiwać jeden dyżurny - zarzuca Malepszak.
- Dzisiaj pracownicy w większości nie pracują w godzinach nadliczbowych, bo mamy normowany czas pracy - przekonuje Kiełczyński.
Pasażerowie muszą mieć "anielską cierpliwość"
Władze Warszawy zażądały dymisji tych, którzy odpowiadają za zamieszanie na kolei. - Kiedy w 2010 roku doszło do zamieszania w PKP, bardzo konkretne konsekwencje poniósł wtedy prezes PKP i wiceminister infrastruktury, który był odpowiedzialny za tę część (resortu - red.). Dzisiaj oczekujemy, aby takie same konsekwencje osobowe zostały wyciągnięte wobec tych osób, które nie posiadają wiedzy i umiejętności, by prawidłowo przygotować rozkład jazdy - mówił w połowie marca Tomasz Bratek, wiceprezydent Warszawy.
Kontrole prowadzi Urząd Transportu Kolejowego. Dotyczy prowadzenia ruchu i układania rozkładu jazdy. Wszczęto też postępowanie w sprawie nieodpowiedniej informacji pasażerskiej.
- Są takie dni, kiedy my, pasażerowie, musimy uzbroić się w anielską cierpliwość - przyznaje pani Milena, która przez zamieszanie na kolei już kilka razy spóźniła się do pracy.
"Średnica" zamknięta na ponad dwa miesiące
W związku z remontem Dworca Zachodniego pasażerów czekają kolejne zmiany. Pierwsze już za kilka dni, następne i największe – przed wakacjami. W sobotę pociągi wrócą na oba tory podmiejskiego tunelu średnicowego, co oznacza więcej pociągów na tym odcinku. Przed wakacjami kolejarze zamkną średnicę dla ruchu podmiejskiego. Od 25 czerwca do 2 września nieczynne będą trzy stacje: Warszawa Ochota, Warszawa Śródmieście oraz Warszawa Powiśle.
- W związku z tym zamknięciem wszystkie pociągi, które po tej linii średnicowej kursowały, muszą zmienić swoją destynacje. Część będzie kończyła na stacji Warszawa Zachodnia, z części kierunków pociągi będą przejeżdżały przez stację Warszawa Centralna - zapowiada Krzysztof Grunke z PKP PLK.
Pytanie: czy kolejarze wyciągnęli lekcje z ostatnich błędów i wszystko na stałe wróciło na właściwy tor?
Autorka/Autor: Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24