Nietrzeźwy kierowca autobusu komunikacji miejskiej został zatrzymany w poniedziałek po południu przez policję. Dalszą jazdę udaremniła jedna z pasażerek, która wyczuła od mężczyzny woń alkoholu. Funkcjonariusze informują, że badanie alkomatem wykazało, że miał on dwa promile w wydychanym powietrzu.
Do interwencji policji doszło na przystanku autobusowym przy ulicy Wąwozowej. - Całe to zdarzenie wynikło ze wzorowej postawy 37-latki, która korzystała z transportu publicznego. Jej niepokój wzbudziło zachowanie kierującego autobusem linii 724. Kobieta odebrała kierowcy kluczyki, ponieważ wyczuła od niego woń alkoholu - informuje Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji.
Jak dowiedział się nasz reporter Artur Węgrzynowicz, pasażerowie zgłosili tę sytuację odpowiednim służbom. Na miejsce wezwana została policja oraz nadzór ruchu komunikacji miejskiej.
Zatrzymanie
Funkcjonariusze przebadali kierowcę alkomatem. - Niestety potwierdziły się obawy pasażerki. Badanie wykazało, że mężczyzna miał około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci zatrzymali kierowcę oraz jego prawo jazdy. Pobrana została także jego krew do dalszych badań - dodaje Florczak.
Mężczyzna będzie czekał na dalsze decyzje w policyjnym areszcie. - Jesteśmy zdziwieni i zasmuceni tym, że mimo tak licznych kontroli, dokonywanych od kilku tygodni przez nas we współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego, doszło do kolejnej tak nieodpowiedzialnej sytuacji - zaznacza policjant.
- Zatrzymany mężczyzna został zastąpiony w autobusie linii 724 przez kierowcę rezerwowego - ustalił Węgrzynowicz.
Kontrolują kierowców autobusów
Dodatkowe kontrole stanu trzeźwości kierowców warszawskiej komunikacji miejskiej są efektem dwóch zdarzeń, do których doszło tego lata. Na początku lipca kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane na ulicy Klaudyny samochody i latarnię. Jedna pasażerka trafiła wówczas do szpitala z ogólnymi potłuczeniami. Nieco wcześniej, pod koniec czerwca doszło do poważnego wypadku na moście Grota-Roweckiego. Kierowca linii 186 zjechał w bariery energochłonne na estakadzie, przez co pojazd spadł na skarpę przy Wisłostradzie. Jedna osoba zginęła, a kilkanaście zostało rannych. Jak podała prokuratura, mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24