O sprawie pisaliśmy na początku 2020 roku. Charakterystyczna stuletnia budowla z czerwonej cegły stoi u zbiegu Grochowskiej i Wiatracznej. Na bryłę składają się trzy budynki. Na rogu mieści się piętrowa kamienica, dalej stoi budynek produkcyjny o kształcie litery L, a za nią jest jeszcze stróżówka połączona z bramą wjazdową. Dawną piekarnię uznaje się za symbol fabrycznego Grochowa. Od ośmiu lat pozostaje wyłączona z użytkowania. Niszczeje. Przez brak pieniędzy na jej renowację, spadkobierczynie Teodora Rajcherta postanowiły sprzedać nieruchomość.
Jak pisaliśmy, jej właścicielki podpisały umowę przedwstępną z deweloperem, który przygotował wizualizację przyszłej inwestycji. Firma Bouygues Immobiler Polska zamierzała stworzyć tam sześciokondygnacyjny budynek mieszkalny. Projekt został pod koniec grudnia 2019 roku zatwierdzony przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Z dawnej piekarni w projekcie zachowane zostały tylko dwie zewnętrzne ściany - krótsza od strony Grochowskiej oraz dłuższa od Wiatracznej, na której do dziś znajdują się ślady po pocisku z II wojny światowej. Pozostała też brama i fragment ogrodzenia. Te elementy objęte są ochroną konserwatorską. W 2017 roku zostały wpisane do rejestru zabytków. Pozostała część budynku znajduje się w gminnej ewidencji zabytków. Deweloper otrzymał od urzędu pozwolenie na budowę (urzędnicy tłumaczą to pozytywną decyzją konserwatora zabytków), ale prac nie rozpoczął, ponieważ Mazowiecki Konserwator Zabytków rozpoczął procedurę wpisania całego budynku do rejestru.
Teraz, pierwszą decyzję konserwatora (zatwierdzenie projektu apartamentowca), unieważnił Generalny Konserwator Zabytków.
Sprawa "budzi emocje"
"Sprawa zabytkowej piekarni Rajcherta na warszawskim Grochowie i skali planowanych tam prac wyburzeniowo-budowlanych budzi bardzo wiele emocji, ale również wątpliwości natury formalnoprawnej. Jest to niestety smutny przykład, jak traktowana bywa przestrzeń miejska nie tylko w stolicy, ale całej Polsce. Tendencja do bezwzględnego zastępowania "starego" nowym, wszechobecna "betonoza" i brak dbałości o estetykę przestrzeni miejskiej z uwzględnieniem kontekstów historycznych to niebezpieczne zjawisko, które zagraża naszemu dziedzictwu" - napisała na Facebooku Magdalena Gawin.
I dodała, że podjęła decyzję o stwierdzeniu nieważności decyzji konserwatorskiej z 17 grudnia 2019 r., pozwalającej na rozbudowę, nadbudowę i przebudowę obiektu przy ul. Grochowskiej 224 w Warszawie.
"Podstawą mojej decyzji było prawidłowe ustalenie zakresu ochrony konserwatorskiej - oprócz elewacji frontowych budynku wpisanych do rejestru w 2017 r., obiekt ten chroniony jest również zapisami przewidzianymi w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego rejonu Ronda Wiatraczna - część I, gdzie ustalono ochronę wpisanego do ewidencji zabytków zespołu dawnej piekarni przy ul. Grochowskiej 224. Zatem w tym przypadku mamy do czynienia ze zbiegiem dwóch form ochrony przewidzianych w art. 7 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami" - wyjaśniła.
Co to oznacza w praktyce? Ochroną konserwatorską objęta jest całość, a nie tylko część frontowa, zespołu dawnej piekarni.
"Wobec ustaleń poczynionych w toku prowadzonego przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu postępowania, wątpliwości budzi również legalność pozwolenia na budowę trwającej inwestycji, którego udzielił Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy. W związku z tym skierowałam pilnie pismo do Wojewody Mazowieckiego z prośbą o zbadanie legalności decyzji Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy nr 254/20 z 11 września 2020 r." – zapowiedziała.
O wydanie pozwolenia na budowę zapytaliśmy południowopraski ratusz. Od pracownika urzędu Michała Szweycera usłyszeliśmy, że urzędnicy wydali je, ponieważ muszą działać zgodnie z przepisami prawa. - Decyzja nie może być uzależniona od prywatnej opinii na temat inwestycji burmistrza czy urzędnika. Projekt został pozytywnie zaopiniowany przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, spełniał wymogi Planu Miejscowego – odpowiedział urzędnik.
Jak zaznaczył, jeszcze przed wydaniem zgody na pozwolenie na budowę, urzędnicy postępowanie zawiesili. - Zrobiliśmy to po zapowiedziach Mazowieckiego Konserwatora Zabytków o wpisaniu całego budynku do rejestru. Deweloper odwołał się jednak do wojewody, a ten stwierdził, że zawieszenie postępowania jest niezasadne – powiedział Szweycer.
Autorka/Autor: kz/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl