"Siwy dym aż piekł w oczy". Spalali odpady z produkcji mebli

"Kopciuch" kontrolowany przez strażników miejskich
W Warszawie do wymiany zostało 7,5 tysiąca kopciuchów
Źródło: TVN24
Lakierowane odpady z produkcji mebli spalano na Ursynowie w warsztacie stolarskim. W warsztacie samochodowym w tej samej dzielnicy spalono zużyty olej silnikowy. Interweniowali strażnicy miejscy.

Pod koniec ubiegłego tygodnia na Ursynowie strażnicy miejscy skontrolowali warsztat samochodowy przy ulicy Kłobuckiej.

"W jednym z zastawionych kątów funkcjonariusze zauważyli prowizoryczną instalację, złożoną z metalowych beczek połączonych elastyczną rurką. Jak ustalono, pracownicy warsztatu spalali przepracowany olej silnikowy, aby w ten sposób ogrzewać pomieszczenia" - przekazała w komunikacie straż miejska.

Jak dodała, toksyczny dym wyprowadzany był na zewnątrz. Funkcjonariusze polecili natychmiast zdemontować tę instalację. Na właściciela warsztatu nałożono mandat.

Palił odpadami z produkcji mebli

Kilkaset metrów dalej strażnicy wypatrzyli kolejnego truciciela powietrza. "Na ulicy Nowy Służewiec, siwy dym aż piekł w oczy" - opisują zdarzenie strażnicy, którzy skontrolowali warsztat stolarski. W jednym z pomieszczeń strażnicy dostrzegli przerobioną na piec metalową beczkę.

"Uchylne wieko służyło do wrzucania lakierowanych odpadów z produkcji mebli, których spalanie prowadzi do emisji bardzo szkodliwych związków chemicznych" - wyjaśnili. Także i w tym przypadku właściciel warsztatu został ukarany, zgodnie z przepisami prawa, a także zobowiązany do demontażu pieca.

Oba skontrolowane miejsca trafiły na listę obiektów przeznaczonych do powtórnej kontroli. 

Czytaj także: