Na gmachu PAST-y przy ulicy Zielnej odsłonięto tablicę pamiątkową dowódców Kierownictwa Dywersji Arami Krajowej. Upamiętnieni zostali na niej major Jerzy Lewiński ps. Chuchro oraz podporucznik Józef Roman Rybicki ps. Maciej.
W konspiracyjnym mieszkaniu w nieistniejącej już pobliskiej kamienicy zapadały decyzje o przeprowadzeniu akcji bojowych i sabotażowych Kedywu.
- Dziś odsłaniamy tablicę poświęconą dwóm kolejnym dowódcom Kedywu Okręgu Warszawskiego - majorowi Jerzemu Lewińskiemu ps. Chuchro i podporucznikowi czasu wojny Józefowi Romanowi Rybickiemu ps. Maciej. Wczoraj obchodziliśmy 80. rocznicę powołania przez dowództwo AK Kierownictwa Dywersji - Kedywu. Stwierdziliśmy, że tą rocznicę trzeba uhonorować. Budynek przy ulicy Zielnej 40, jak i inne budynki po nieparzystej stronie już nie istnieją, dlatego tablica znajduje się w budynku PAST-y - powiedział dyrektor warszawskiego Oddziału IPN dr Tomasz Łabuszewski.
Wyjaśnił, że w latach 1943–44 w budynku przy ulicy Zielnej 40, naprzeciwko gmachu PAST-y w Warszawie, znajdował się główny punkt odpraw dowódców dywersji bojowej z poszczególnych obwodów.
Konspiracyjny lokal w podwórzu - studni
W mieszkaniu przy Zielnej zapadały decyzje o przeprowadzeniu setek akcji bojowych i sabotażowych przeprowadzonych przez żołnierzy Kedywu AK. Lokal konspiracyjny funkcjonował do wybuchu Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 roku. Historykom nie udało się ustalić, do kogo należało mieszkanie - punkt odpraw.
- Był to niezwykle ważny lokal. To było ciemne mieszkanie w podwórzu - studni, skromnie umeblowane i ciche. Odbywały się tam odprawy. Cieszę się, że na tej tablicy znalazło się nazwisko majora Jerzego Lewińskiego. Mój ojciec mówił on nim bardzo ciepło. Lewiński położył podwaliny pod struktury warszawskiej dywersji. Opracował plan, w którym znalazła się m.in. dywersja kolejowa i sabotaż w przemyśle. Został aresztowany przypadkowo, został rozstrzelany 24 listopada 1943 roku w publicznej egzekucji prawdopodobnie na ulicy Podchorążych w Warszawie. Była to wielka strata dla rozwijającego się Kedywu - wspominała córka Józefa Rybickiego, ostatniego dowódcy Kedywu Okręgu Warszawa AK, Hanna Rybicka.
Podkreśliła, że po aresztowaniu mjr. Lewińskiego nie zrezygnowano z użytkowania lokalu na Zielnej - takie było zaufanie do aresztowanego. Po nim funkcję dowódcy Kedywu objął Józef Roman Rybicki "Andrzej".
Akcje sabotażowe i dywersyjne, na czele stał "Nil"
Kierownictwo Dywersji "Kedyw" – wydzielony pion Armii Krajowej przeznaczony do prowadzenia akcji bojowych i dywersyjnych – powołał do życia Dowódca AK płk Stefan Rowecki "Grot" 22 stycznia 1943 roku. Wtedy wydał on rozkaz "O uporządkowaniu odcinka walki czynnej", na mocy którego utworzona została nowa struktura organizacyjna, tj. Kierownictwo Dywersji w skład którego włączono aktywa dawnego Związku Odwetu, "Wachlarza" i "Osy" – "Kosy".
Dowódcą Kedywu został płk August Emil Fieldorf "Nil", zaś jego zastępcą ppłk Franciszek Niepokólczycki "Teodor", a od marca 1943 r. mjr Jan Mazurkiewicz "Radosław".
Kedyw organizował akcję dywersyjną i bojową przeciw niemieckim siłom okupacyjnym. W strukturach terenowych od komend obszarów, poprzez komendy okręgów i inspektoratów – po komendy obwodów, przewidziano funkcje szefów Kedywu, odpowiedzialnych za planowanie i przeprowadzanie akcji zbrojnych.
Likwidowali szmalcowników
Akcje Kedywu były odpowiedzią Polskiego Państwa Podziemnego na niemiecki terror.
- To na barkach Kedywu spoczywała odpowiedzialność prowadzenia bieżącej walki z okupantem. To ci ludzie stali za realizacją akcji "Czyszczenie", "Topiel", "Wieniec" i wielu innych. To ludzie podlegli majorowi Lewińskiemu i podporucznikowi czasu wojny Rybickiemu stali za działaniami likwidacyjnymi wymierzonymi w przedstawicieli niemieckiego aparatu represji, ale również w szmalcowników, którzy bogacili się na krzywdzie polskich Żydów. To ludzie z Kedywu organizowali akcje sabotażowe i dywersyjne na terenie zakładów przemysłowych i liniach kolejowych w Warszawie i na przeległym do niej terenie - podkreślił Łabuszewski podczas uroczystości, dodając, że większość uczestników i dowódców tych akcji "pogrążona jest w głębokiej niepamięci mieszkańców Warszawy".
- Dobrze byłoby, gdyby przynajmniej o części z nich pamięć przywrócić - podkreślił historyk IPN.
W wydarzeniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele Służby Ochrony Państwa, Żandarmerii Wojskowej, Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego i innych organizacji. Tablicę ufundowaną przez IPN poświęcił kapelan SOP por. ks. Piotr Zamaria.
Źródło: PAP