W umowie hala, w załączniku bazar i park. "Klamka zapadnie na 30 lat"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Hala Gwardii czeka na remont
Hala Gwardii czeka na remontMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
wideo 2/3
Hala Gwardii czeka na remontMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

Urzędnicy drugi raz przesunęli termin składania ofert na dzierżawę Hali Gwardii. Tłumaczą to dużym zainteresowaniem inwestycją. Warunki postępowania budzą jednak coraz więcej wątpliwości. Miasto Jest Nasze twierdzi, że wraz z halą deweloper na wiele lat może "otrzymać w bonusie park i targowisko".

Zachodnia Hala Mirowska, zwana zwyczajowo Halą Gwardii od nazwy klubu sportowego, który rezydował tu po wojnie, potrzebuje remontu. Ratusz chce, by rewaloryzację wziął na siebie prywatny partner, który po jej skończeniu będzie mógł wynajmować obiekt i na nim zarabiać nawet przez 30 lat. Jak dowiadujemy się w urzędzie miasta, termin składania ofert został po raz drugi przesunięty.

- Projekt rewaloryzacji Hali Gwardii cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta nadal otrzymuje ze strony zainteresowanych podmiotów wiele istotnych pytań i wniosków związanych z tym postępowaniem. Zamawiający wciąż rozpatruje otrzymane zapytania. W związku z tym wystąpiła konieczność przesunięcia terminu składania wniosków z 18 listopada na 5 stycznia 2021 - informuje rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka. I dodaje, że intencją SZRM jest, by jak największa liczba podmiotów mogła wziąć udział w postępowaniu, co ma przełożyć się na konkurencyjność ofert.

Hala Gwardii wymaga remontutvnwarszawa.pl

Gardawski: miasto pospieszyło się z decyzją, klamka zapadnie na 30 lat

Tymczasem stowarzyszenie Miasto Jest Nasze założyło w internecie petycję, w której domaga się anulowania rozpoczętego postępowania (podpisało się już ponad 550 osób). Argumentuje to brakiem konsultacji społecznych, pochopną decyzją o komercjalizacji hali i bazaru oraz nieprzejrzystą procedurą ("W dokumentacji brakuje wskazań, jakie są kryteria wyboru operatora oraz które dokładnie nieruchomości są oferowane podmiotowi prywatnemu"). Zarzuty te rozwinął podczas niedawnej dyskusji o przyszłości hali Stefan Gardawski z MJN.

- Miasto pospieszyło się z decyzją o przetargu. Rozumiem, że mamy kryzys, pandemię, ale te rzeczy się odmienią w przeciągu roku, dwóch, czterech, a tutaj klamka zapadnie na 30 lat, przepadnie możliwość decydowania o tym miejscu. Przecież to nie musi być robione natychmiast, są środki unijne, marszałkowskie, konserwatorskie, można to robić powoli, etapami. Boję się oddawania tego w prywatne ręce, bo to raz na zawsze przekreśli egalitarność, dostępność tego miejsca - mówił Gardawski.

Jak dowodził, oddanie obiektu prywatnemu partnerowi na 30 lat oznacza, że "tracimy niepowtarzalną szanse" na przywrócenie mu pierwotnej funkcji. Wskazywał przykłady z Barcelony, Rygi, Budapesztu i Wilna, gdzie hale z podobnego okresu funkcjonują nieprzerwanie jako miejskie targowiska. Jak podkreślił, nie należy patrzeć na nie jak na przedsięwzięcia czysto komercyjne. - One były budowane jako obiekty miejskie, nie miały służyć zarobkowi. Można je porównać do parku, pływalni czy teatru - stwierdził.

Zwrócił też uwagę na załącznik numer 2 w dokumentacji przetargowej. Chodzi o mapę pokazującą teren inwestycji. Jej częścią "obowiązkową" jest oczywiście hala wraz z przyległą ulicą (formalnie rzecz biorąc to plac Mirowski). To na mapie kolor żółty. Ale jest też część zaznaczona na fioletowo, obejmująca "nieruchomości opcjonalne". Obejmują one rozległy teren od alei Jana Pawła II po Marszałkowską: bazar przylegający do Hali Gwardii (jego pozostała część, jak i Hala Mirowska, należą do Społem), parking na tyłach Pałacu Lubomirskich, Park Mirowski z "językiem" sięgającym Grzybowskiej i plac Żelaznej Bramy. - Nie napisano, na jakich warunkach będzie rozpatrywana ta przestrzeń – zauważył działacz MJN.

Mapa inwestycjiSZRM

Wojciech Wagner, wicedyrektor Biura Architektury w ratuszu ripostował: - Duża niedookreśloność w materiałach została wpisana umyślnie, żeby dać dużą możliwość negocjacji i poruszania się wśród ofert.

Wasilkowska: nie przeinwestować, ustalić maksymalny czynsz na bazarze

W dyskusji wielokrotnie powracały Koszyki, Elektrownia Powiśle czy budowany dopiero Norblin, jako luksusowy antywzór dla Gwardii. Według architektki Aleksandry Wasilkowskiej, by nie powtórzyć tego modelu, kluczowa jest cena dzierżawy przyszłych straganów.

- Trzy lata temu na zamówienie dużej spółki kupieckiej robiłam przeliczenie tego, czy byłoby ją stać zgłosić się do przetargu. Rewaloryzacja budynku jest oceniana na 30-50 milionów złotych. W hali zmieści się 100-150 dwudziestometrowych lokali czy straganów. Zakładając niski czynsz - w granicach 1500 złotych za lokal - przychody z najmu wynosiłyby około 2,5 miliona złotych rocznie, a dochód w okolicy 1-1,5 miliona złotych. Zatem operator hali musiałby dzierżawić ją przez 50 lat, żeby wyjść na zero. Widzimy więc, że nie ma szans, by wkładając pieniądze w remont, utrzymać czynsz, który jest na targowisku. Nie ma wątpliwości, że ta hala będzie zgentryfikowana, będą tu wyższe czynsze – wyliczała Wasilkowska.

Dalej zauważyła, że dziś życie toczy się przede wszystkim przy halach i między nimi. Widać to gołym okiem, ale wynika to także z analiz co roku wykonywanych przez ratusz. Pojawia się pytanie: jak nie zepsuć dobrze funkcjonującego bazaru, jeśli operator hali przejąłby także miejską część targowiska. Według Wasilkowskiej rozwiązanie jest tylko jedno: limit wysokości czynszu.

Do tego samego wniosku doszedł Stefan Gardawski. - Jedynym sposobem, jeśli miałby to być bazar zarządzany przez operatora prywatnego, jest wpisanie na sztywno w umowie maksymalnej ceny wynajmu za metr kwadratowy, oczywiście zwaloryzowanej o poziom inflacji. To jedyny sposób, żeby nie zaszła tu gwałtowna gentryfikacja, a z każdego metra kwadratowego nie próbowano wycisnąć maksymalnego zysku. To jedyne skuteczne narzędzie, które pozwoliłoby zachować otwarty, publiczny charakter bazaru – przekonywał aktywista Miasto Jest Nasze.

Aleksandra Wasilkowska ostrzegała też przed "przeinwestowaniem", robieniem "zbyt drogiej architektury", której koszt operator siłą rzeczy przerzuci na kupców. - Kluczem do dostępności jest kontrola czynszu i stosunkowa skromna rewitalizacja targowiska po to, żeby zachować obecnych kupców i utrzymać klientów. Ważne jest też etapowanie, żeby targowisko mogło trwać, żeby kupcy nie odeszli. Bo jeśli znajdą sobie inne miejsca targowe, to tu nie wrócą. Trzeba sprytnie wymyślić tę operację na żywym organizmie - radziła architektka.

Gwardia ma tymczasowego najemcętvnwarszawa.pl

Olszewski: nie zakładamy oddania targowiska w ręce prywatne

O odniesienie się do zarzutów przewijających się podczas dyskusji poprosiliśmy wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego. Dlaczego miasto dopuszcza rozszerzenie zakresu postępowania o przylegające tereny? - Podmiot prywatny byłby zobowiązany do realizacji zadania publicznego, polegającego na przykład na modernizacji placu Mirowskiego, fragmentów układu drogowego czy poprawy jakości okolicznej zieleni. To nie oznacza w żadnym razie, że oddalibyśmy park! Chodzi o to, że inwestor w zamian za większy strumień finansowy, który wygeneruje hala, mógłby zrealizować większy zakres celów publicznych – odpowiada Olszewski.

Innymi słowy: w zamian za większe możliwości zarabiania na prywatnego partnera zostałyby nałożone większe obowiązki (np. remont parku). Wiceprezydent porównuje to do sytuacji dewelopera, który dostaje pozwolenie na budowę osiedla, ale jednocześnie musi wybudować fragment drogi czy przebudować skrzyżowanie. Zastrzega jednak: - Jesteśmy jeszcze przed decyzją, czy na taką opcję się zgodzimy.

Michał Olszewski podkreśla, że kwestia włączenia bazaru do umowy nie jest przesądzona. - Nie zakładamy oddania targowiska w ręce prywatne. Nie da się jednak targowiska nie dotknąć w trakcie samej inwestycji. Trzeba będzie zrobić dostęp do elewacji hali od strony targowiska i tak zorganizować teren, aby umożliwić prowadzenie prac przy zachowaniu bezpieczeństwa jego użytkowników. Targowisko na pewno odczuje remont hali, ale będziemy starali się te niedogodności minimalizować - zapewnia.

Przyznaje, że sam jest sceptyczny wobec przekazywania operatorowi bazaru, bo funkcjonuje on bardzo dobrze. - Czasami lepiej strukturę, która funkcjonuje, zostawić tak, jak jest. Nie zawsze estetyzacja idzie w parze z utrzymaniem jakości czy charakteru - przyznaje nasz rozmówca.

W jego wizji Gwardia powinna być komplementarna wobec targowiska. - Na pewno nie potrzebujemy hali, która jest konkurencją dla bazaru pod halą, potrzebujemy czegoś z segmentu plus, tak jak wyglądają podobne hale w Mediolanie, Helsinkach czy Wiedniu. W Warszawie, w centrum miasta nie mamy czegoś takiego - zauważa.

Olszewski odrzuca sugestie, ze miasto powinno z własnych środków remontować halę. - Totalnie się z tym nie zgadzam, to by była niegospodarność. Własne pieniądze powinniśmy inwestować w projekty, które nie mają szans wygenerować jakiegokolwiek dochodu, a które są miastu potrzebne jak woda: szkoły, żłobki, przedszkola, parki, ścieżki rowerowe, drogi. Tam nie wygenerujemy alternatywnego finansowania. A jeśli jakieś inwestycje mogą na takie pieniądze liczyć, to powinny być w ten sposób finansowane – twierdzi. Halę Gwardii, obok parkingów podziemnych i pawilonu Emilia, uważa za stworzoną do modelu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. - W dzisiejszych czasach marnotrawstwem byłoby finansowanie tego z własnych środków - podsumowuje.

Autorka/Autor:Piotr Bakalarski

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl