Paczkomat w przejściu pod jednym z bloków na Mokotowie. Zdjęcie z ulicy Gagarina obiegło media społecznościowe, wywołując kolejną dyskusję na temat obecności urządzeń w przestrzeni miejskiej. "Jesteśmy kolonią korpo" - napisał Jan Śpiewak. Operator broni maszyny. - Dostaliśmy dziś pismo od wspólnoty z prośbą, aby paczkomatu nie zabierać - przekonuje. Zostanie on jednak przeniesiony w inne miejsce.
"Polska to przestrzenna i architektoniczna dzicz. Jesteśmy kolonią korpo. Paczkomat w bramie w Warszawie" - napisał na Twitterze Jan Śpiewak, aktywista miejski. I dołączył zdjęcie, na którym widzimy paczkomat wciśnięty w bramę dla pieszych w parterze budynku przy Gagarina 6. Paczkomat stoi przy ścianie. Dla użytkowników pozostał wąski przesmyk. Osoba, która chciałaby po prostu skorzystać z przejścia nie ma większej szansy minąć się z osobą wyjmującą paczkę.
- Zostało mniej niż metr miejsca na przejście dla pieszych. Na pewno osoba z wózkiem dziecięcym czy dużą walizką tędy nie przejdzie, tym bardziej że z jednej strony znajdują się jeszcze schody, co powoduje, że wolnego miejsca jest jeszcze mniej - opisuje Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl, który pojechał na miejsce.
Operator: wydumany problem
W opinii InPost problem opisany przez aktywistę jest "problemem wydumanym", ponieważ wielu operatorów umieszcza maszyny właśnie w przejściach. Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy, zwraca uwagę, że zdjęcia zostały zrobione jeszcze przed docelowym montażem.
- Paczkomat na Gagarina 6 jest obecnie instalowany. Zostanie przesunięty o kilkadziesiąt centymetrów, tak by pomiędzy paczkomatem a ścianą zostało 1,5 metra. W tym momencie wyrównujemy teren, podłoże jest w tym miejscu nierówne. Następnie maszynę przesuniemy – mówi.
Zapewnia równocześnie, że po przesunięciu bez problemu obok paczkomatu przejedzie osoba z niepełnosprawnością lub rodzic z wózkiem.
- Ponadto przy przejściu na Gagarina jest drugie przejście dla mieszkańców, zaraz obok. Zgodę na paczkomat wyraziła wspólnota. Dla nas jest niezwykle istotne, abyśmy popatrzyli na tę sytuację przez pryzmat mieszkańców. Każdy z nas chce dostawać przesyłki, jak najszybciej, jak najbliżej – powiedział rzecznik.
Jak zaznaczył Kądziołka, wspólnota mieszkaniowa wyznaczyła miejsce "tymczasowo". - W sprawie paczkomatu do InPostu nie wpłynęła żadna skarga od mieszkańców. A po doniesieniach medialnych dostaliśmy prośbę od wspólnoty, żeby go nie usuwać, bo jest bardzo potrzebny mieszkańcom - dodał. Po południu przekazał natomiast, że paczkomat zostanie jednak przeniesiony w inne miejsce. Być może stanie się to już w piątek rano.
Nie udało nam się skontaktować z administracją.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl