Na Powiślu oddano do użytku nowy budynek Uniwersytetu Warszawskiego. Jest przeznaczony dla przede wszystkich dla dwóch wydziałów: Lingwistyki Stosowanej i Neofilologii. Z zewnątrz szklana elewacja mieni się odcieniami zieleni, stonowane i przestronne wnętrze sprzyja nauce, a ogród na dachu zachęca do podziwiania Warszawy.
Historia tego budynku zaczęła się w 2005 roku, kiedy ogłoszono konkurs architektoniczny. Rozstrzygnięto go w połowie 2006 roku - wygrał projekt pracowni Kuryłowicz & Associates. Na realizację całości nie było pieniędzy, dlatego ogromną inwestycję podzielono na dwa etapy. Najpierw powstała część od strony Dobrej, naprzeciwko Biblioteki Uniwersyteckiej. Ale była to tylko 1/3 zaprojektowanego obiektu. Na resztę pracownicy i studenci czekali kolejną dekadę.
O polityce kontynuacji, która umożliwiła zakończenie inwestycji mówił w czwartek, podczas uroczystego otwarcia budynku rektor UW prof. Alojzy Nowak. Wspominał zasługi swoich poprzedników prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow i prof. Marcin Pałysa, docenił też rolę państwa. - Poprzedni rząd przyznał środki, a ten nie zabrał tych środków - zauważył, mając na myśli program "Uniwersytet Warszawski 2016-2027" w ramach, którego na uczelniane inwestycje przeznaczono niemal miliard złotych.
Przeprowadzka w trakcie roku akademickiego
Z przeprowadzką nie czekano do wakacji, które zwyczajowo są przeznaczane na takie operacje. Oficjalnym powodem była chęć przeznaczenia starego budynku przy Szturmowej na potrzeby uchodźców. - Jednym z głównych powodów było to, że jesteśmy otwarci na pomoc dla studentów, pracowników, kolegów z Ukrainy. Chcieliśmy, aby starym budynku Wydziału Lingwistyki Stosowanej mogło zamieszkać przez trzy-cztery lata około 120 rodzin ukraińskich - tłumaczył rektor Nowak. - Prace zostały jednak spowolnione, bo nie ma wielkiego popytu - przyznał.
Dziekan Wydziału Lingwistyki Stosowanej Magdalena Olpińska-Szkiełko zapewniła, że błyskawiczne przenosiny w trakcie roku akademickiego odbyły się "bez szkody dla studentów, pracowników, planu zajęć". - Chciałbym podziękować członkom naszej społeczności wydziałowej, która w ostatnich tygodniach dokonała niesamowitego czynu. W niecały tydzień zabrała sprzęty, meble, dokumenty i przeniosła się ze Szturmowej na Dobrą. Gdybyście mnie państwo zapytali wcześniej, czy jest to wykonalne, powiedziałbym, że nie. Okazało się, że entuzjazm jest tak wielki, że dało się to zrobić niemal w weekend - mówiła.
Póki co nie wszystko zostało wykończone, na przykład sala multimedialna ze składanym audytorium na 150 osób czeka na razie na sprzęt audiowizualny, więc multimedialną jest tylko z nazwy.
Ogród na dachu, podziemny parking rowerowy
Budynek jest ogromny: cztery kondygnacje naziemne i dwie podziemne. Jak wyliczono, mieści 92 sale dydaktyczne, 70 pomieszczeń administracyjnych, 39 pomieszczeń naukowo-badawczych, siedem sal konferencyjnych, a także przestrzenie wspólne, pomieszczenia socjalne dla pracowników, bibliotekę i czytelnię. Na dydaktykę przeznaczono głównie pierwsze piętro, administracja zajmuje drugie, trzecie to królestwo pracowników naukowych. Parter ma funkcję mieszaną, aule mogą służyć przyszłym filologom i lingwistom, ale nadają się też na organizację różnego typu konferencji (jest zaplecze gastronomiczne). Na minus jeden umieszczono m.in. szatnię i magazyny biblioteczne.
W środku jest jasno, dzięki przeszkleniu całych ścian od strony Lipowej i Browarnej oraz czterem wewnętrznym dziedzińcom (jeden pod dachem). We wnętrzach dominują biel ścian i szarość betonowych elementów konstrukcji. Ten stonowany klimat przełamany został intensywnym kolorem żółtym, wprowadzonym w przestrzeniach wspólnych, przeznaczonych głównie do odpoczynku. Ale żółte są także schody. Pod ziemią zlokalizowano garaż, w którym oprócz parkingu znajduje się także miejsce na 120 rowerów.
Wzorem sąsiadów z Powiśla - Biblioteki Uniwersyteckiej i Centrum Nauki Kopernik - gmach ma ogólnodostępny ogród na dachu. Tworzą go kwiaty, trawy, krzewy, w planach jest także ogródek ziołowy. Są ławki, ale rozłożyć można się również na trawnikach. Na efekt końcowy trzeba będzie poczekać dwa-trzy lata, ale już teraz starannie dobrane rośliny cieszą oko. Z góry rozciągają się piękne widoki na dachy Powiśla, Pragę, Stare Miasto, widać też czubki Pałacu Kultury i wieżowców w centrum.
Marzenia filologiczne, marzenia architektoniczne
Budynek jest przystosowany dla osób z niepełnosprawnościami i wykorzystuje technologie ekologiczne (pompy ciepła, panele fotowoltaiczne, podlewanie ogrodu deszczówką). Główna projektantka prof. Ewa Kuryłowicz podkreślała, że Dobra 55 ta realizacja, w której wykorzystała kompetencje architektki, ale także wykładowczyni.
- W naszej pracowni, założonej przez mojego męża, było swego czasu siedem osób pracujących jako dydaktycy na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, w tej chwili jest nas troje. Z powodu tych połączeń ze światem akademickim praca nad projektem miała podwójny walor: umieściliśmy tu wszystkie marzenia odnośnie do tego, jak powinien funkcjonować budynek, który jest poświęcony dydaktyce. Tu są marzenia filologiczne, ale także marzenia architektoniczne - opowiadała.
Prace budowlane w latach 2019-22 prowadziła firma Hochtief S.A. Nadzór inwestorski sprawował Arup Polska Sp. z o.o.
Źródło: tvnwarszawa.pl