Pod hasłem "Międzynarodowy Marsz o Wolność" przeszli ulicami Pragi Południe przeciwnicy obostrzeń związanych z koronawirusem. Policja otoczyła część z nich kordonem. Jak opisywał nasz reporter, na miejsce przyjechało kilkadziesiąt radiowozów policyjnych.
Demonstracja rozpoczęła się w Parku Skaryszewskim naprzeciwko Stadionu Narodowego. Potem uczestnicy przeszli na ulicę Zamoyskiego. W pewnym momencie do akcji wkroczyła policja - funkcjonariusze stanęli na środku jezdni i zablokowali przejście. Część demonstrantów została otoczona policyjnym kordonem. Osoby, które znalazły się poza tym okręgiem, skandowały "wolni ludzie" czy "jesteśmy z wami".
Około godziny 14 przy Zamoyskiego był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Jak opowiadał, na chodniku wciąż znajdowali się ludzie otoczeni przez policję. - Oni coś mówią przez mikrofon, skandują też hasło "wolność". Część uczestników demonstracji, która znalazła się poza kordonem, stoi w małych grupach rozproszona w okolicach błoni Stadionu Narodowego. Na miejscu są bardzo duże siły policyjne, przyjechało tu kilkadziesiąt radiowozów - relacjonował Węgrzynowicz.
Jak doprecyzował, akcja rozgrywała się na Zamoyskiego przy wiadukcie kolejowym.
Po godzinie 15 Gabriela Putyra z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformowała o zakończeniu manifestacji. - W okolicach Parku Skaryszewskiego miał miejsce protest osób sprzeciwiających się obowiązującym na terenie kraju obostrzeniom sanitarnym mającym związek ze stanem epidemii COVID-19. Policjanci podjęli działania mające na celu wylegitymowanie tych osób, w celu ustalenia ich tożsamości. Osoby, które nie chciały przyjąć mandatu karnego muszą liczyć ze skierowaniem przez policję wniosków o ukaranie do sądu oraz przekazaniem odpowiednich informacji do inspekcji sanitarnej - poinformowała policjantka.
"Globalny sprzeciw wobec polityki rządu krajowego oraz sił globalnych w kwestii COVID-19"
Sobotni protest zapowiedziała na Facebooku Justyna Socha, jedna z liderek podobnej demonstracji, która przeszła ulicami Warszawy w poniedziałek. Wtedy był to marsz pod hasłem "Zakończyć plandemię, dość kłamstw", tym razem uczestnicy szli pod hasłem "Międzynarodowy Marsz o Wolność".
"To globalny sprzeciw wobec polityki rządu krajowego oraz politycznych i finansowych sił globalnych w kwestii COVID-19, stosowania niewiarygodnych testów PCR, nieuzasadnionych naukowo obostrzeń oraz bezprawnie stosowanych restrykcji, co prowadzi do paraliżu systemu opieki medycznej, edukacji, rujnuje firmy i gospodarkę, pozbawia ludzi poczucia bezpieczeństwa i środków do życia oraz buduje państwo totalitarne zagrażając zdrowiu i życiu" - wyjaśniała powody wyjścia na ulicę Socha. Zaznaczyła przy tym, że wydarzenie ma charakter pokojowy i odcina się od wszelkich aktów agresji i przemocy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl