"Po kilku minutach spaceru zaczyna boleć głowa". Mrugające światełka na koronie wału nad Wisłą

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Oświetlenie wału wiślanego na Białołęce
Oświetlenie wału wiślanego na BiałołęceMateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
wideo 2/2
Oświetlenie wału wiślanego na BiałołęceMateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy Białołęki skarżą się na oświetlenie zamontowane wzdłuż korony wału nad Wisłą. Mrugające lampki mają zniechęcać do spacerów. Sprawę nagłośnił dzielnicowy radny, który apeluje o ich demontaż. Przedstawicielka stołecznego Zarządu Zieleni twierdzi, że montaż stałego oświetlenia nie jest w tym miejscu możliwy. Realizacja tego projektu kosztowała miasto blisko 250 tysięcy złotych.

O sprawie poinformował w mediach społecznościowych radny z Białołęki Filip Pelc. "Niedawno na wale przy Wiśle zainstalowano światełka. Problem w tym, że światełka nieustannie migają. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które mówiły, że po kilku minutach spaceru zaczynała boleć ich głowa. Mnie również po krótkim czasie zrobiło się niedobrze. Pulsujące światła sprawiły, że wiele osób zrezygnowało z biegania" - napisał na Facebooku Pelc.

"Należy zdemontować te światła"

Stwierdził też, że Zarząd Zieleni, który realizował ten projekt "nie był w stanie znaleźć producenta, który miał w ofercie światła ze światłem stałym, dlatego zdecydowano się na światła pulsujące".

"Realizacja projektów z Budżetu Obywatelskiego często jest bardzo rozbieżna z koncepcją. Trudno mieć pretensje do autora projektu, bo od momentu zgłoszenia pomysłu za jego wykonanie odpowiada miasto" - ocenił radny.

W swoim wpisie poinformował, że "od montażu minęły trzy tygodnie, a nic się w tej sprawie nie zmieniło". "Podobno ZZW (Zarząd Zieleni w Warszawie - red.) wpadł teraz na pomysł, by zamontować folię, która przyciemni lampki. To kolejny absurd. Nie ma sensu próbować tego naprawiać. Należy zdemontować te światła" - podsumował radny Pelc.

"Firmy nie gwarantowały stabilności nawierzchni"

O wyjaśnienia, dlaczego zamontowano światła pulsujące zamiast lampek, które świecą światłem stałym zapytaliśmy rzeczniczkę prasową stołecznego Zarządu Zieleni Karolinę Kwiecień-Łukaszewską.

- Największym problemem okazała się nawierzchnia, w jakiej miało zostać wykonane oświetlenie. Oświetlenie ledowe montowane jest bowiem w nawierzchni asfaltowej lub betonowej. Duża część asortymentu wymaga wywiercenia otworu o średnicy 165 na 180 milimetrów, co w przypadku nawierzchni z kostki wiązałoby się z rozwierceniem trzech do czterech kostek - wyjaśnia Kwiecień-Łukaszewska. - Firmy nie gwarantowały stabilności nawierzchni, w której zamontowane zostałoby oświetlenie oraz trwałości oświetlenia ledowego i nie były zainteresowane realizacją zadania - dodała.

Kluczowa w kwestii montażu światełek okazała się specyfika prac utrzymaniowych prowadzonych na wale. Po jego koronie poruszają się ciągniki z kosiarkami, dlatego ważne było zachowanie stabilności podłoża. - W przypadku montażu oświetlenia ledowego w kostce betonowej rozmiary trzonu mocującego lampę w podłożu powinny zapewnić możliwość posadowienia w jednej kostce. Zapewni to stabilność i zminimalizuje ryzyko uszkodzenia kostki i lampy. Ponadto, z uwagi na poruszanie się po koronie wału ciężkiego sprzętu, obudowa oraz punktowy element odblaskowy musiały wykazywać się bardzo wysoką odpornością mechaniczną - wskazała rzeczniczka.

Czytaj też: Kopiec Powstania Warszawskiego opóźniony pół roku. Już jest krytykowany za "koszmarną betonową patelnię"

"Dążymy do uzyskania intensywności przyjaznej dla użytkowników"

Ze względu na funkcje, jakie pełni wał, przy realizacji projektu nie wzięto pod uwagę oświetlenia zasilanego przewodem elektrycznym, tylko takie oparte o solar i wbudowany w urządzenie akumulator zasilany energią słoneczną.

- Zgodnie z informacjami uzyskanymi od wykonawcy nie było na rynku urządzeń zasilanych bateriami słonecznymi świecących światłem stałym, które posiadałyby niezbędne certyfikaty i deklaracje zgodności oraz umożliwiały montaż w jednej kostce. Podjęto więc decyzje o zamontowaniu "kocich oczek", których światło "mruga" i jest skierowane wyłącznie wzdłuż korony - wyjaśnia Kwiecień-Łukaszewska.

Przyznała też, że ani Zarząd Zieleni, ani wykonawca nie zdawali sobie sprawy, że intensywność światła, które emitują zamontowane lampki będzie dokuczliwa. - Lampek nie da się przestawić na tryb świecenia światłem stałym. Podjęliśmy więc działania w celu zminimalizowania ujemnych skutków pulsacyjnego świecenia przy jednoczesnym zachowaniu ich funkcji. W pierwszym tygodniu stycznia dokonaliśmy zmniejszenia intensywności światła na odcinku od ulicy Grzymalitów do wysokości posesji przy Odkrytej 15. Wspólnie z wykonawcą robót podjęliśmy decyzję o dodatkowym przyciemnieniu już zmodyfikowanego oświetlenia - przekazała Karolina Kwiecień-Łukaszewska. - Dążymy do uzyskania intensywności przyjaznej dla użytkowników ciągu pieszo-rowerowego biegnącego po obwałowaniu - podkreśliła.

Czytaj też: Budują gazociąg, wycinają drzewa w warszawskich lasach

Projekt z budżetu obywatelskiego

Projekt oświetlenia wału wiślanego został wyłoniony w konkursie budżetu obywatelskiego. Do pierwszego przetargu ogłoszonego we wrześniu 2022 roku nie zgłosiła się żadna firma. Postępowanie powtórzono miesiąc później. Ofertę złożyły dwie firmy. Po negocjacjach Zarząd Zieleni wybrał wykonawcę. Koszt realizacji projektu wyniósł blisko 250 tysięcy złotych.

Ciąg pieszo-rowerowy na wale wiślanym rozciągający się równolegle do ulicy Odkrytej to popularne miejsce spacerów mieszkańców osiedla Nowodwory. Na projekt oświetlenia wału zgłoszony do ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego zagłosowały 1902 osoby.

Autorka/Autor:dg/gp

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl