Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podało przyczynę awarii kolektora przesyłającego ścieki pod Wisłą do oczyszczalni Czajka w sierpniu 2020 roku. Wskazano na błędy w pierwotnym projekcie zleconym 14 lat wcześniej. Jak wskazała spółka, w ocenie ekspertów błędem było założenie stuprocentowej szczelności rurociągów.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji poinformowało, że zakończyły się trwające ponad rok badania przyczyn awarii kolektorów ściekowych pod Wisłą z sierpnia 2020 roku.
"Ekspertyza Politechniki Krakowskiej jako przyczynę awarii wskazuje błąd w pierwotnym projekcie budowy układu przesyłowego polegający na braku zaprojektowania odpowiedniego drenażu" – przekazano w komunikacie. MPWiK wyjaśniło, że drenaż pozwoliłby na odprowadzanie nadmiaru wody i ścieków z przestrzeni otaczającej rurociągi, co uniemożliwiłoby osiągnięcie niebezpiecznego dla instalacji ciśnienia zewnętrznego generowanego ciśnieniem z rurociągu syfonu.
"Wskutek braku takiego drenażu wyciek ścieków z rurociągu wytworzył krytyczny poziom ciśnienia na zewnątrz nitki B. Doprowadziło to do jej lokalnego zniszczenia. Gwałtowny wyciek ścieków wyniósł płytę dociążającą i dokonał wielu zniszczeń, a także uszkodził nitkę A" - podkreślono.
Nic nie wskazywało na wadliwość drenażu
Spółka podkreśliła, że "żadna dokumentacja, którą MPWiK dysponował przed sierpniem 2020 r. ani opinie sporządzone po pierwszej awarii, w tym przez biegłych powołanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, nie wskazywały na wadliwość systemu drenażu".
"Awaria z sierpnia 2020 r. miała odmienny charakter od wcześniejszej awarii w 2019 r., kiedy uszkodzeniu uległ niefabryczny łącznik między rurociągiem stalowym a rurociągiem z GRP znajdujący się na początku tunelu. Naprawa w 2019 r. wyeliminowała te czynniki, które ujawniły się w trakcie pierwszej awarii. Do drugiej awarii doszło natomiast kilkaset metrów dalej – na odcinku, który nie był dotknięty skutkami pierwszej" - wskazano.
Ekspertyza Politechniki Krakowskiej potwierdziła konieczność całkowitego demontażu rurociągów znajdujących się w tunelu. "W związku z wnioskami ekspertyzy – określającymi jako przyczyny awarii błędy projektowe zawarte w pierwotnym projekcie budowy układu przesyłowego – Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji jest zobowiązane do złożenia zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - przekazano.
Jak dodał później rzecznik MPWiK Marek Smółka, zawiadomienie do prokuratury zostało złożone w poniedziałek. "W treści zawiadomienia poinformowano o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na sporządzeniu projektu zawierającego wadliwe rozwiązania, które doprowadziły do awarii układu przesyłowego na odcinku pod Wisłą w dniu 29.08.2020 roku" – poinformował Smółka. Dodał, że do zawiadomienia została dołączona ekspertyza.
MPWiK przypomniało, że decyzja o rozbudowie oczyszczalni ścieków oraz budowie układu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej części Warszawy do Czajki, tym samym rezygnacji z budowy oczyszczalni ścieków po lewej stronie Wisły, podjęta została uchwałami Rady Warszawy odpowiednio w roku 1999 i roku 2005.
"Błąd powinien zostać wychwycony i skorygowany"
Prezes Wód Polskich Przemysław Daca poproszony o komentarz do raportu, podkreślił, że "na ten moment ma zbyt mało informacji na temat ekspertyzy". - Dlatego wystąpimy do MPWiK o udostępnienie tego materiału - zapowiedział.
- Chciałbym zwrócić uwagę, że ta ekspertyza dotyczy zdarzeń z 2020 roku. Przypomnę, że została również przygotowana ekspertyza po awarii w 2019 roku, jednak wygląda na to, że informacje zawarte w obu dokumentach wzajemnie się wykluczają. Raport z ekspertyzy z 2019 roku mówił m.in. o błędach w wykonaniu, a ten o awarii z 2020 roku, mówi o błędach w projektowaniu. Trzeba bardzo dobrze to przeanalizować, bo obecnie widoczny jest tu dysonans - oznajmił.
Dodał, że "jeżeli nastąpił błąd przy projektowaniu, to powinien zostać wychwycony i skorygowany w fazie wykonawczej". - Służby MPWiK nadzorowały i odbierały tę inwestycję - przypomniał.
- Ponadto, jeżeli doszło do awarii, bo rurociąg był wadliwie zaprojektowany lub źle wykonany, albo jedno i drugie, to znaczy, że słuszne były moje wcześniejsze zastrzeżenia kierowane publicznie także do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w 2019 roku. Pisałem wówczas, że usunięto tylko skutek awarii, a nie jej przyczynę. Przypomnę, że po awarii w 2019 roku został naprawiony tylko wadliwy fragment układu przesyłowego. W listach otwartych do prezydenta Trzaskowskiego i warszawskiego MPWiK-u zgłaszałem zastrzeżenia i apelowałem o działania, bo prawdopodobna jest kolejna awaria, która faktycznie nastąpiła w 2020 roku - wskazał.
Dwie poważne awarie systemu przesyłowego
Układ zaczął działać w 2013 roku i uległ dwóm awariom - w 2019 i 2020 roku. Wojsko zbudowało most pontonowy, na którym ułożono tymczasowe kolektory. Rok później również saperzy zbudowali most pontonowy dla alternatywnego układu przesyłowego.
Po awarii w 2020 roku, na podstawie decyzji nakazowej PINB, przystąpiło do prac naprawczych i budowy nowego układu przesyłowego. Pierwsza nitka tego układu zaczęła działać jeszcze w grudniu 2020 roku, druga została oddana do użytku w czerwcu 2021. Aktualnie trwają prace związane z wykonaniem sieci i obiektów łączących wykonane rurociągi pod Wisłą z zakładami "Świderska" i "Farysa".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MPWiK