Dzięki błyskawicznej akcji lotniskowych strażaków udało się uratować trzech mężczyzn, którzy pod wpływem zbyt dużego stężenia azotu stracili przytomność - informuje rzecznik Lotniska Chopina. Wszystko wydarzyło się podczas modernizacji systemu dostarczania paliwa do samolotów.
Trzej pracownicy specjalistycznej firmy czyścili rurociąg i sprawdzali jego stan techniczny. W pewnym momencie wszyscy stracili przytomność. Dzięki czujności kierowniczki robót informacja o tym szybko trafiła dyżurnego operacyjnego portu, a ten ogłosił alarm.
- W ciągu niespełna dwóch minut na miejsce przybyła załoga Lotniskowej Straży Pożarnej i karetka Lotniskowej Służby Medycznej. Strażacy, wyposażeni w aparaty oddechowe, zeszli do studzienki i wyciągnęli nieprzytomnych mężczyzn na powierzchnię – opisuje Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Lotniska Chopina.
Jak dodaje, nikomu nic poważnego się nie stało. Po podaniu tlenu poszkodowani pracownicy odzyskali przytomność i zostali odwiezieni na obserwację do szpitala przy ul. Banacha.
"Niegroźny dla użytkowników lotniska"
Jak wykazały późniejsze badania, przyczyną zdarzenia była nieszczelność manometru w instalacji wypełnionej azotem. Gaz wydostający się z urządzenia wyparł tlen ze studzienki, co spowodowało omdlenie pracowników.
- Wyciek azotu nie był groźny dla innych użytkowników lotniska - uspokaja Przybylski.
bf/mz