Ostatnie przęsło mostu Północnego powoli zbliża się do Warszawy, ale jego transport jest ciągle problematyczny. Po wielodniowym przymusowym psotoju poniżej Płocka, barka znów utknęła - tym razem w okolicach Wyszogordu. - Odciążamy barkę i za chwilę będziemy mogli dalej płynąc - zapewnia jednka w TVN24 jej kapitan Jerzy Pielaciński.
Barka musiała zostać podniesiona na specjalnych pontonach o 25 cm. W ten sposób zmniejszyło się jej zanurzenie. Jak przyznaje kapitan, to pozwoli pokonać pozostały odcinek trasy z mniejszymi problemami.
- Gdyby nie podniesienie barki, nie byłoby możliwe płynięcie dalej ze względu na niski stan wody w Wiśle - podkreśla Pielaciński. I dodaje, że w sumie w Wyszogrodzie barka stała dwa dni.
Przęsło, które właśnie płynie Wisłą, jest ostatnim z trzech potrzebnych do dokończenia mostu Północnego.
-Jeśli wszystko pójdzie dobrze, barka dopłynie do celu pod koniec tygodnia. Wcześniej na budowę dopłynęły dwa przęsła - przewiduje Pielaciński.