Tysiące ludzi bez prądu w Warszawie i okolicach, powalone drzewa na linie energetyczne i samochody. Trwa naprawa uszkodzeń po przejściu orkanu "Barbara". - Największe zniszczenia są na Żoliborzu i w Wawrze. Tam prawdopodobnie trzeba będzie odbudować linię – informują energetycy.
Jak poinformował wojewoda mazowiecki, w powiatach wokół Warszawy bez prądu jest prawie 17,5 tys. ludzi, uszkodzone są 44 linii średniego napięcia oraz 480 stacji. - Najgorzej jest w okolicach Wyszkowa, Mińska oraz Konstancina-Jeziornej. Tam jest najwięcej zerwanych linii, powalonych drzew i gałęzi do usunięcia – mówi Katarzyna Burda-Mazurek z PGE rejon Warszawa.
Zniszczenia spowodował silny wiatr wiejący od wczoraj nad Polską. - Wszystkie ekipy są w terenie. Pracują i będą pracować aż do usunięcia ostatniej awarii. Od wczoraj wieczorem mieliśmy stan awaryjny. Informacje o pierwszych uszkodzeniach pojawiły się o godzinie 5.30. Już wówczas prawie 4 tys. odbiorców nie miało prądu – dodaje Burda-Mazurek.
Powalone drzewa, uszkodzone dachy
Pracowity ranek mają za sobą stołeczni strażacy, którzy do powalonych drzew i konarów zalegających na liniach energetycznych wzywani byli 40 razy. - Mamy także zgłoszenia z powiatów sąsiadujących z Warszawą. Dotyczą one także pourywanych części dachów czy przewróconych reklam – mówi Ireneusz Parchomiuk z warszawskiej komendy straży pożarnej.
Na Ursynowie silny wiatr zerwał blachę z jednego z pawilonów bazarku "Na Dołku". Ta uderzyła w zaparkowany na chodniku samochód.
W samej stolicy bez prądu jest 7,5 tysiąca mieszkańców. - Nasze ekipy nadal są w terenie. Najpoważniejsze uszkodzenia są na Żoliborzu i w Wawrze. Tam prawdopodobnie potrzebna będzie odbudowa linii – mówi Małgorzata Szeliga z biura prasowego Innogy Polska.
Jak dodaje najwięcej zniszczeń "Barbara" wyrządziła w lewobrzeżnej Warszawie.
skw/kz/pm
Źródło zdjęcia głównego: warszawa@tvn.pl