Stacja wiatrakowców, dużo zieleni i powierzchnia płaska jak patelnia - tak dziś wygląda miejsce, w którym ma powstać Centralny Port Lotniczy, 40 kilometrów od Warszawy.
W Baranowie, gdzie według nieoficjalnych informacji ma powstać lotnisko, był we wtorek reporter TVN24. Jak mówił, na razie znajduje się tam stacja i lądowisko wiatrakowców, a teren jest prawie pusty.
- To może jest zalążek Centralnego Portu Lotniczego. Na razie wygląda to skromnie. Czekamy aż w ciągu tych najbliższych dziesięciu lat, dwa tysiące hektarów w okolicach Baranowa, zostanie przekształconych w największe lotnisko w Polsce - relacjonował Konrad Borusiewicz.
Mieszkańcy zaniepokojeni
Jak dodał, mieszkańcy mówią o dużym niepokoju w związku z tymi planami. Informacja o powstaniu lotniska jest nieoficjalna, ale prawdopodobnie zostanie potwierdzona do końca tygodnia przez rząd. Potem potrzebna będzie specustawa, która umożliwi wywłaszczenie działek.
- Część mieszkańców będzie musiała zweryfikować swoje plany związane z budową domów. Niektórzy być może się wzbogacą - zauważył Borusiewicz.
Baranów leży 40 kilometrów na zachód od Warszawy. W okolicy przebiega autostrada A2, którą w godzinę można dojechać z Łodzi. W pobliżu jest też kolejowa linia z Warszawy do Żyrardowa, która niedawno została zmodernizowana.
Kluczowa inwestycja
Według informacji Polskiego Radia, które wczoraj podało prawdopodobną lokalizację Centralnego Portu Lotniczego, pod uwagę brano jeszcze Mszczonów oraz Babsk w województwie łódzkim.
Jednym z argumentów przemawiających za budową Centralnego Portu Komunikacyjnego jest to, że warszawskie Lotnisko Chopina - największy port w kraju, obsługujący ok. 38 proc. ruchu pasażerskiego w Polsce - zaczyna być bliski wyczerpania swojej przepustowości.
W ocenie Mateusza Morawieckiego jego budowa jest "kluczową decyzją infrastrukturalną w najbliższych 10 latach". Według wicepremiera koszt jego budowy wyniesie od 20 do 22 miliardów złotych.
md/r