Mężczyzna zatrzymany w sprawie zabójstwa, do którego doszło w piątek na Bródnie usłyszał trzy zarzuty. Prokuratura podała, że 63-latek trafi do aresztu na trzy miesiące.
Tragicznym zdarzeniem zajmuje się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Jak pisaliśmy, zatrzymany został mężczyzna.
Prokuratura prowadziła czynności z 63-latkiem w sobotę.
- Podejrzany usłyszał w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga trzy zarzuty: zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, usiłowania zabójstwa oraz zniszczenia mienia (podpalenie samochodu i altany). Przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, które będą weryfikowane dalszymi czynnościami - poinformował tvnwarszawa.pl w niedzielę rano Marcin Saduś, rzecznik prokuratury okręgowej.
I dodaje, że według śledczych motywem zabójstwa był konflikt sąsiedzki.
Jak poinformował Saduś, sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 63-latka. Prokuratura wnioskowała o taki środek zapobiegawczy - motywował to wysoką karą, obawami matactwa oraz popełnienia podobnego czynu.
Śmierć 43-latki
Do zdarzenia doszło około godziny 11 przy ulicy Matki Teresy z Kalkuty. Policja podała, że zginęła 43-latka, a zgon był wynikiem zabójstwa "prawdopodobnie z użyciem broni palnej". Ranny został również 19-latek, który trafił do szpitala Bródnowskiego. Lekarze informowali, że znajdował się w bardzo dobrej kondycji.
Jak relacjonował w piątek reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz wszystko działo się na działce - na tyłach budynku doszło do pożaru drewnianej konstrukcji, palił się też zaparkowany w innym miejscu samochód. Z kolei mieszkańcy z okolicznych domów relacjonowali, że w momencie, gdy doszło do zdarzenia, słyszeli strzały.
ran,PAP