"Trzeba mieć powód, by wrócić". Ewa Błaszczyk o Budziku

Ewa Błaszczyk o klinice
Źródło: TVN24
- Najważniejsza jest więź, żeby kogoś kochać, bo taka osoba musi mieć powód, żeby wrócić do tego świata. Bo podobno, jak niektórzy opowiadają, tam jest bardzo fajnie - tak o pacjentach kliniki Budzik na antenie TVN 24 mówiła jej założycielka Ewa Błaszczyk.

Zaczęła od deklaracji. - Chcemy w Warszawie zrobić "Centrum Głowy", neurocentrum, gdzie będzie Budzik dla dorosłych i gdzie będzie oddział z rehabilitacji neurologicznej dla osób w stanie minimalnej świadomości - powiedziała.

Dodała, że fundacji zależy, aby ośrodek był w centrum Warszawy. Ma być również otoczony zielenią, ale w pobliżu prywatnej kliniki zajmującej się neurochirurgią, neurologią, neurorehabilitacją.

- Żeby człowiek miał wybór, czy sprzedać samochód i zrobić operację czy nie. Ale na pewno nie trzeba będzie wsiadać w samolot i lecieć na koniec świata. Chcielibyśmy bardzo to zrealizować. Już zaczynamy zbierać pieniądze - zapewniała.

"Nie jest jak w filmach"

A co wtedy, kiedy ktoś już się wybudzi? - dopytywali prowadzący. - Na pewno nie jest tak jak w filmach, pstryk, światło się gasi, zapala, biegamy, skaczemy przez płotki. Tak nie ma. Jest to bardzo ciężka praca i proces - odpowiadała.

Według Ewy Błaszyk najważniejsze jest mieć motywację i odpowiednich ludzi obok. - Wiadomo, że nawet zwykłe ćwiczenia powodują w nas znużenie, czy nawet pływanie w basenie. Stale trzeba mieć "świeżą krew", kogoś, kto będzie nas motywował - mówiła.

Jednak zapewniała, że, kiedy już się uda, to jest wielka radość. - Odzyskane życie, świadomość i dla tego kto się wybudza, i dla jego rodziny, stanowi kompletnie nową jakość i nową wartość - mówiła.

Zwracała uwagę, że ważne jest, aby to co w kimś poruszamy było "mocną emocją". - To może być coś super, takiego co nas zachwyca i wywołuje podniecenie, albo coś co jest przykre, ale musi być mocny bodziec. Najważniejsza jest więź, żeby kogoś kochać, bo taka osoba musi mieć powód, żeby wrócić, do tego świata, bo podobno, jak niektórzy opowiadają, tam jest bardzo fajnie - wspominała.

Trzy lata budzenia

Klinika Budzik działa od 2013 roku przy Centrum Zdrowia Dziecka. Intencją założycieli było stworzenie wzorcowego szpitala dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Budowę placówki została sfinansowana ze składek darczyńców indywidualnych, firm, fundacji i środków UE.

Klinika ma 15 łóżek oraz pełną infrastrukturę niezbędną do hospitalizacji i rehabilitacji neurologicznej. Budzik przyjmuje dzieci, które są w śpiączce nie dłużej niż 12 miesięcy od urazu lub sześć miesięcy, jeśli śpiączka wystąpiła z przyczyn nieurazowych. Dzieci mogą być leczone przez rok z możliwością przedłużenia o kolejne 3 miesiące.

kz/mś

Czytaj także: