Klaudia miała 14 lat. Na ulicę Targową wybiegła za piłką. Wtedy potrąciła ją rozpędzona, sportowa honda. Za kierownicą siedział Kamil G., który dziś chciał kasacji prawomocnego wyroku.
Kamil G. był oskarżony o to, że 1 lipca 2016 roku na Targowej śmiertelnie potrącił 14-letnią Klaudię. Sąd pierwszej instancji skazał go za to na cztery i pół roku więzienia. Sąd Apelacyjny ten wyrok podwyższył jednak do sześciu lat. Sprawa trafiła w piątek na wokandę Sądu Najwyższego.
"Fascynacja prędkością"
Wniosek o kasację wyroku złożył obrońca Kamila G. Ronald Szymczykiewicz, powołując się przy tym na "rażącą niesprawiedliwość", "brak złożenia przysięgi przez biegłych", czy fakt, że sąd odwoławczy nie uwzględnił skuchy G.
Sąd Najwyższy uznał jednak kasację za bezzasadną.
- Doszliśmy do wniosku, że poszczególne zarzuty kasacji są chybione. Nie są zasadne. Nie doszło w tej sprawie do tego typu naruszeń prawa, które mógłby zakwestionować treść orzeczenia – uzasadniał wyrok sędzia Michał Laskowski.
- Nie mamy do czynienia z rażącą niesprawiedliwością. To postępowanie kierowcy w tej sprawie, miało rażący charakter w stosunku do reguł, które obowiązują w ruchu drogowym. Możemy tutaj mówić o brawurze, fascynacji prędkością czy manewrami niezwykle brawurowymi i to była przyczyna tego tragicznego zdarzenia – tłumaczył sędzia.
Świadkowie: rozejrzała się
Sędzia przypomniał, że Klaudia przed wybiegnięciem na ulicę rozejrzała się, na co wyraźnie wskazali świadkowie. - Gdyby Kamil G. zachowywał się jak inni kierowcy zdążyła by wziąć piłkę i wrócić. I znowu, gdyby oskarżony poruszał się w sposób rozsądny, już nie mówię zgodny z przepisami, to zdołałby wyhamować, czy ominąć osobę na jezdni. To wszystko, by się nie stało – stwierdził sędzia.
Biegły powołany przez prokuraturę ocenił, że w momencie wypadku Kamil G. jechał z prędkością między 97 a 106 km/h. Sąd pierwszej instancji powołał jednak jeszcze jednego biegłego, który obliczył, że prędkość, z jaką jechał Kamil G., wyniosła 89 km/h. I taką prędkość przyjął w wyroku.
To, jak Kamil G. prowadził chwilę przed wypadkiem, uwiecznili też czytelnicy Kontaktu 24.
Na jednym z nagrań widzimy, jak honda z dużą prędkością rusza ze świateł na skrzyżowaniu alei Solidarności ze Szwedzką. Auto dojeżdża do skrzyżowania alei "Solidarności" z ulicą Targową. Gdy światło zmienia się na zielone, kierowca czerwonego auta bardzo szybko rusza, ostro wchodzi w zakręt i momentalnie znika z pola widzenia. Chwilę później widać jeszcze, jak gwałtownie zmienia pasy między innymi samochodami. Nie widać samego momentu wypadku, natomiast na samym końcu nagrania można dostrzec stojące na skrzyżowaniu Targowej z Kijowską auto i podbiegających do potrąconej dziewczynki ludzi.
Klaudia zginęła na miejscu.
Zatrzymywany za brak prawa jazdy
Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, oskarżony był świetnie znany stołecznym policjantom. W lutym 2015 roku mężczyzna stracił prawo jazdy. Po tym fakcie był co najmniej trzykrotnie zatrzymywany za jazdę bez uprawnień i trzykrotnie za to skazany. Mimo to, rok później odzyskał prawo jazdy. Żaden z sądów, które skazywały go za jazdę bez uprawnień, nie wiedział o tym, że to nie jedyny przypadek, kiedy Kamil G. łamał prawo drogowe.
Obrońca Kamila G. piątkowy wyrok skomentował krótko: - Wyrok szanuję i przyjmuje z pokorą.
G. nie ma już żadnej ścieżki odwoławczej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl