Tragiczny finał ucieczki. Adam Z. zginął od policyjnej kuli

Strzały i pościg pod Warszawą
Źródło: Kamilhmhd | Kontakt24
- Bezpośrednią przyczyną śmierci uciekiniera z pościgu pod Warszawą była rana postrzałowa, która spowodowała masywny krwotok wewnętrzny - poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Chodzi o Adama Z., który w nocy z soboty na niedzielę uciekał przed policją. Pościg zakończył się w Nadarzynie, gdzie mężczyzna kierujący dostawczym volkswagenem uderzył w drzewo. Trafił do szpitala, tam zmarł.

Sekcja zwłok dała odpowiedź

Wcześniej śledczy nie chcieli informować, czy uciekinier miał rany postrzałowe. W środę, po przeprowadzeniu sekcji zwłok, ujawniła, że tak.

- Ze wstępnej opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej wynika, iż bezpośrednią przyczyną śmierci Adama Z. była rana postrzałowa, która spowodowała masywny krwotok wewnętrzny - poinformował nas prokurator Łukasz Łapczyński. - Stwierdzono również powierzchowne obrażenia głowy, kończyn górnych i dolnych - dodał.

Zdradził też, że podczas sekcji znaleziono pocisk, który ranił mężczyznę. Śledczy będą teraz sprawdzać, jaki był tor lotu pocisku i który z policjantów oddał - jak się okazało -śmiertelny strzał. - W tym zakresie istotne będzie uzyskanie opinii biegłego z zakresu broni palnej i amunicji oraz balistyki - podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Łapczyński podał, że w sprawie prowadzone będą dwa postępowania. W pierwszym śledczy przeanalizują wątek dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci kierowcy. W drugim zaś sprawdzane będą okoliczności zdarzenia. Śledztwa zostały rozdzielone, ponieważ - jak wyjaśnił Łapczyński - niedopuszczalne jest, aby w jednym być zarówno pokrzywdzonym, jak i poszkodowanym.

Czy ze strony policjantów mogło dojść do nieprawidłowości? Łapczyński zapewnia, że na tym etapie śledztwa prokuratura nie ma przesłanek, które mogłyby na to wskazywać.

Uciekał przez kilka powiatów

Akcja - jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl - rozpoczęła się w sobotę późnym wieczorem. Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczącego kradzieży dostawczego volkswagena, do której doszło w Żyrardowie. Opis i numery rejestracyjne samochodu trafiły do policjantów patrolujących pobliski teren. Auto zauważyli funkcjonariusze z Grodziska.

Według policji, kierowca auta nie zatrzymał się, dlatego rozpoczął się pościg. Kierujący volkswagenem miał taranować policyjne radiowozy i uciekać dalej drogami powiatów grodziskiego, pruszkowskiego i piaseczyńskiego. W końcu, w Nadarzynie wjechał w ślepą ulicę i uderzył w drzewo. Schwytany przez policjantów trafił do szpitala, gdzie zmarł.

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że mężczyzna miał 21 lat. - Wcześniej był notowany za kradzieże samochodów. Trzy takie postępowania prowadziła policja w Grodzisku, trzy w Żyrardowie. W kilku przypadkach skierowano już akty oskarżenia - mówił w niedzielę Mariusz Mrozek z sekcji prasowej KSP.

Pościg w Nadarzynie

kw/kz/b

Czytaj także: