Do Polski przyjeżdżają po raz pierwszy. To będzie też pierwsza wizyta ich dzieci w kraju, który nie należał do Imperium Brytyjskiego. William, Kate oraz czteroletni George i dwuletnia Charlotte zamieszkają w Belwederze. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Łapiński zapewnia, że przylot pary książęcej nie ma charakteru politycznego. - Nie będzie politycznych przemówień. To raczej podkreślenie dobrych relacji między państwami - mówi. - Polacy będą mogli spotkać parę książęcą podczas spaceru po Krakowskim Przedmieściu - uważa Szczerski.
Napięty plan
William i Kate spodziewani są Warszawie wczesnym popołudniem. Po przylocie zostaną podjęci przez parę prezydencką Andrzeja Dudę i Agatę Kornhauser-Dudę w Pałacu Prezydenckim. Po spacerze na Krakowskim Przedmieściu udadzą się do Muzeum Powstania Warszawskiego, a następnie wezmą udział w spotkaniu z młodymi przedsiębiorcami w wieżowcu Warsaw Spire. Dzień zakończą przyjęciem w Łazienkach Królewskich oddanym na cześć Królowej Brytyjskiej. Książę William wygłosi na nim przemówienie mające być jedynym jego publicznym wystąpieniem w Polsce.
Drugi dzień wizyty William i Kate spędzą na Pomorzu, gdzie odwiedzą między innymi obóz koncentracyjny Stutthof w Sztutowie oraz mają się spotkać z Lechem Wałęsą.
Ich wizyta zakończy się w środę prywatnym spotkaniem w Belwederze z parą prezydencką. Następnie Kate i William udadzą się do Berlina.
"Uczczenie więzi"
Zdaniem dziennikarza Richarda Palmera, z gazety "Daily Express", program wizyty to "dość standardowy plan, który łączy to, czym kraj gospodarzy chce się pochwalić, z subtelnymi komunikatami, które chce przekazać brytyjski rząd".
W tym roku William i Kate odwiedzili już Francję. Wcześniej księżna Cambridge pojechała także do Luksemburga.
- Te wizyty mają na celu uczczenie naszych więzi i przypomnienie im (tym krajom - red.), jak dobrymi jesteśmy sąsiadami i partnerami - ocenia Palmer.
Dziennikarz dodaje, że decyzja o wizycie członków rodziny królewskiej w innym kraju zapada zazwyczaj z dużym wyprzedzeniem, na posiedzeniu specjalnej komisji ds. wizyt zagranicznych, w której skład wchodzą wysokiej rangi przedstawiciele rządu, służby cywilnej i poszczególnych pałaców.
- Podczas wszystkich (poprzednich - red.) wizyt nikt nie chciał nawet wspomnieć "słowa na B" (Brexit - red.), mówiono tylko o wspólnych relacjach między krajami. Wzmianka na ten temat pojawiła się tylko w notatce wydanej przez Clarence House (siedzibę księcia Karola - red.), która wspominała o roli członków rodziny królewskiej w procesie redefiniowania roli Wielkiej Brytanii w Europie - tłumaczy Palmer, dodając, że to "niewypowiedziany kontekst tej wizyty".
Hollywoodzki wizerunek
Książę William jest drugi w linii sukcesji do brytyjskiego tronu po swym ojcu Karolu. George i Charlotte, są odpowiednio na trzecim i czwartym miejscu.
- Książę William i księżna Kate mają hollywoodzki wizerunek. O ile królowa Elżbieta II zapewnia stabilność, to oni pokazują się jako ambitni i pełni aspiracji - przyznaje David Haigh, prezes firmy Brand Finance zajmującej się wyceną marek i przedsiębiorstw.
Według jej wyliczeń z 2015 roku brytyjska monarchia jest warta ok. 58,4 mld funtów (280,3 mld złotych), z czego 20,9 mld funtów to łączna wartość posiadłości, kolekcji dzieł sztuki i spółek zależnych, a 37,5 mld funtów to wartość niematerialna, m.in. wpływ na rozwój turystyki i produktów związanych z rodziną królewską.
W 2011 roku pamiątki związane ze ślubem Williama i Kate przyniosły około 222 milionów funtów przychodu, a w 2012 roku sam zysk ze sprzedaży biletów na wystawę, na której znalazła się suknia ślubna Kate wyniósł ok. 10 mln funtów.
TG/adso/su/pm