Radni Białołęki bronią projektu tramwaju wzdłuż św. Wincentego i Głębockiej. Na specjalnej sesji rady jednomyślnie poparli wniosek o wpisanie inwestycji do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. - Sprzeciwiamy się próbom odcięcia wschodniej części dzielnicy od komunikacji - podkreślali.
Ta uchwała to reakcja na stanowisko radnych Targówka, którzy 2 listopada wystosowali do władz miasta wniosek o rezygnację z planu budowy linii tramwajowej wzdłuż ulic św. Wincentego i Głębockiej. Projektowane połączenie umożliwiłoby sprawną komunikację do centrum mieszkańcom kilku dużych osiedli ze wschodniej Białołęki. - Te obszary są przygotowane do tego, zeby zamieszkało na nich 100 tys. osób - tłumaczy radny dzielnicy Waldemar Roszak.
Jednym głosem za tramwajem
Według niego już teraz trzeba zadbać o to, żeby za kilka lat uniknąć paraliżu komunikacyjnego dzielnicy. - Szynowa komunikacja publiczna to najlepsze rozwiązanie - przekonuje. Na razie jednak nie ma na to funduszy. Właśnie dlatego radni sąsiedniego Targówka próbują przeforsować rezygnację z inwestycji, a środki przeznaczyć na poszerzenie ul. św. Wincentego.
- Jesteśmy przeciwni takim pomysłom, bo skazywałoby to w przyszłości mieszkańców Zielonej Białołęki na wieczne korki - mówi radny Roszak. Takie stanowisko podzielają wszyscy pozostali radni dzielnicy, bez względu na przynależność klubową.
"Myślimy o przyszłości"
Radni podkreślają, że nie chodzi o to, żeby już teraz zaczynać inwestycję. Zależy im jednak na zaplanowaniu rezerwy terenu pod nią, tak aby sprawnie ruszyć z budową, kiedy warunki będa bardziej sprzyjające.
- Zgadzam się z Targówkiem, że miasta nie stać teraz na budowę tej linii tramwajowej. Ale my walczymy o to, żeby już teraz uwzględnić ją w planach na przyszłość. Po to, by za kilka lat, kiedy przybędzie mieszkańców i znajdą się fundusze, było gdzie tę linię wybudować - tłumaczy Roszak.
"Robią krzywdę własnej dzielnicy"
Zdaniem radnego postawa radnych Targówka jest niezrozumiała tym bardziej, że z tramwaju na Zieloną Białołękę skorzystali także mieszkańcy tej dzielnicy. - Nie rozumiem działań Targówka. Ta linia przechodziłaby przez gęsto zaludnione tereny Zacisza i Bródna. Sprzeciwem wobec tego projektu robią krzywdę mieszkańcom nie tylko Białołęki, ale też własnej dzielnicy - komentuje Roszak.
Zdecyduje miasto
Na rozstrzygnięcie sporu między dzielnicami trzeba będzie poczekać. Rady dzielnic wnioskują i opiniują propozycje do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale jego ostateczny kształt ustali rada miasta.
js//ec