Pierwszy raz o mężczyźnie który podjechał na stację benzynową lexusem, zatankował, poczym ani myśląc o płaceniu odjechał, funkcjonariusze usłyszeli w połowie lutego. Kolejne zgłoszenia wpływały co kilka dni. W ciągu miesiąca uzbierały się cztery – podaje stołeczna policja.
Mundurowi mieli twardy orzech do zgryzienia. Znali markę samochodu i wiedzieli, że kieruje nim młody mężczyzna. Na właściwy trop policjantom pomogli trafić pracownicy jednej ze stacji. Domyślali się kto może stać za kradzieżami.
Podejrzenia były słuszne. W ręce policjantów z Bielan wpadł 22-letni Mariusz B. Usłyszał już zarzuty kradzieży paliwa. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Straty stacji benzynowych zostały wycenione na prawie 1000 złotych.
wp//ec
Źródło zdjęcia głównego: ksp