Dosiadany przez dżokeja i ciągnięty na linie przez 4 mężczyzn koń (na nogach miał zamontowane kółka) miał "przebiec" dystans 100 metrów.
Tak jak podczas każdego innego wyścigu dnia można było obstawiać, jaki czas na stumetrowym odcinku osiągnie sztuczny koń i czy w ogóle dobiegnie do mety.
Nagrodą była możliwość przejażdżki na grzbiecie niecodziennego wierzchowca.
mac\mtom