"Szeryfowali" na wyjeździe z Warszawy

Materiał Faktów TVN
Źródło: tvn
W czwartek pisaliśmy o pięciokilometrowym korku, który tworzył się na trasie wylotowej z Warszawy w stronę Lublina. Przy okazji tego zdarzenia nasz reporter zauważył niepokojące zachowanie dwóch kierowców.

Na ulicy Czecha kierowca ciężarówki kilka godzin walczył z zablokowanym kołem. Inni musieli w tym czasie walczyć z ogromnym korkiem, który powstał na skutek zablokowania prawego pasa. Sytuację pogarszało zachowanie tzw. szeryfów drogowych.

- Jest typ kierowców samochodów ciężarowych, którzy blokują przejazd innym. Tzw. szeryfowanie polega na tym, że dwa samochody ciężarowe jadą obok siebie z taką samą prędkością, płynnie, ale wolno. Zostawiają dość dużą odległość między pojazdami przed nimi blokując przejazd samochodom, które jadą za nimi - wyjaśnia Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl, który zaobserwował sytuację i nagrał ją z pomocą drona.

Konsekwencje "szeryfowania"

- Minusem takiej równomiernej jazdy na obu pasach ruchu jest brak możliwości wyprzedzania przez auta osobowe, wjeżdżania w lukę, która tworzy się między ruszającymi wolniej ciężarówkami a tymi, którzy jadą przed nimi. To spowalnia osobówki - opisuje Marcinczak.

Z czego wynika takie zachowanie? Według naszego reportera, kierowcy tirów czują się poszkodowani przez osobówki, które wyprzedzają ich szybko zmieniając pasy, lawirując między nimi, często zmuszając do ostrego hamowania. - Ciężarówki są cięższe, dłużej ruszają, dłużej zajmuje zmiana biegów. Więcej czasu zajmuje im wyprzedzenie innego pojazdu - przekonuje Marcinczak. I przypomina, że "szeryfowanie" może zakończyć się mandatem za blokowanie pasa ruchu.

W tym wypadku dyskusyjny styl jazdy dwóch szoferów zakończył się bez konsekwencji w momencie dojazdu do zepsutej ciężarówki.

bb/b

Czytaj także: