Nie minął miesiąc od kiedy zostały uruchomione wypożyczalnie rowerów miejskich, a jednoślady już zaczęły znikać. Nie wszyscy odstawiają pojazdy na stojaki. - Codziennie pod koniec dnia nasz system pokazuje, że około 20 rowerów nie wróciło do stacji, ale w większości przypadków oznacza to, że rower nie został odpowiednio zabezpieczony- mówi Anna Knowska, rzecznik operatora Veturilo - firmy Nextbike. I podkreśla, że każdą z takich spraw traktują indywidulanie.
Na razie bez kary
- Procedura jest taka, że jeśli rower nie wraca po 13 godzinach, to najpierw kontaktujemy się z użytkownikiem i staramy się ustalić lokalizację roweru - zaznacza Knowska. - Wyjaśniamy każdą z takich spraw z użytkownikiem. Nie było jednak na razie sytuacji, że obciążyliśmy kogoś przewidywana w regulaminie karą 2 tysięcy złotych. Staramy się wychodzć rowerzystom na przeciw - dodaje.
Jeden z poszukiwanych przez nich od kilku dni jednośladów odnaleźli strażnicy miejscy przy ul. Szegedyńskiej.
Kolejny rower pochodzący z miejskiej wypożyczalni funkcjonariusze odnaleźli w krzakach przy al. Zjednoczenia. Miał zniszczoną lampę i urwane reklamy boczne. Także i on wrócił do właścicieli. Teraz zostanie wyremontowany i mieszkańcy stolicy ponownie będą mogli go wypożyczyć.
ran/bf//ec
Źródło zdjęcia głównego: fot. ztm.waw.pl