Przy ulicy Łopuszańskiej zapalił się kontener. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, mieli poważne wątpliwości, czy wszystko jest legalne. Wezwali policję.
Strażacy zgłoszenie dostali o godzinie 9.35.
– Na miejsce udał się jeden zastęp. Strażacy podejrzewali, że palące się rośliny mogą być nielegalne – mówi Artur Laudy ze straży pożarnej. Wezwali więc policję.
Krzewy konopi
Policja na miejscu pojawiła się po godzinie 10.
– Potwierdziliśmy, że pali się kontener na zamkniętym terenie prywatnym – informuje Iwona Jurkiewicz z biura prasowego policji. - Wewnątrz kontenera znajdują się krzewy konopi indyjskich – dodaje.
Jak mówi Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl, teren wygląda na opuszczony. – Plantacja znajdowała się w szczelnie pozamykanym kontenerze budowlanym. Stoi on obok budynku. Wszystko wyglądała jak nieużytkowane pustostany po magazynach – relacjonuje.
Środek kontenera wyglądał jednak zupełnie inaczej. – W środku były zamontowane grzejniki, wentylatory i lampy – informuje Krysztofiński.
Policja pracuje na miejscu. - Ustalamy kto użytkował teren i prowadzimy oględziny – tłumaczy Jurkiewicz.
wp/roody